Spędziłam z Jugheadem miłe południe, a potem odwiózł mnie do domu. Jak zwykle, nie chciał ruszyć, dopóki nie założyłam kasku.
- Nie boisz się jeździć?- zapytałam, biorąc od niego kask.
- Czego mam się bać? To, że jakiś jeleń targnął się na swoje życie, to nie moja wina.- zaśmiał się lekko. Znów zobaczyłam jego piękny uśmiech. Tak bardzo mi go brakowało.
- Zabiłeś go?- zapytałam, zapinając kask.
- Właściwie to nie wiem. Nic nie pamiętam.- wzruszył ramionami.
- Przykro mi.- położyłam swoją dłoń na jego raminiu.
- Spokojnie, już nic mi nie jest. Obiecuję, że od teraz będę uważać na wszystkie zwierzęta ze skłonnościami samobójczymi.- powiedział, odpalając silnik.
Dojechaliśmy po kilkunastu minutach.
- Dziękuję.- powiedziałam, zsiadając z motocykla i oddając mu kask. Pocałowałam go w policzek i uciekłam do domu. Przez okno obserwowałam jak odjeżdża.Zadzwoniła V.
- Mów. - rzuciła od razu.
- No... spotkaliśmy się w barze i...
- Albo nie! Czekaj!- przerwała mi.
- Co? - powiedziałam zdezorientowana.
- Nocowanie, dzisiaj, u mnie, Cheryl i ty!
- Brzmi świetnie! - odpowiedziałam ucieszona. Omówiłyśmy jeszcze szczegóły spotkania, a chwilę później zaczęłam się pakować. Zeszłam na dół, by powiedzieć o tym mamie.
Zastałam ją, przy kuchennej wyspie, krojącą warzywa.
- Zaraz wychodzę i będę nocować u Veroniki.- nalałam do szkalnki soku pomarańczowego.
- U jakiej Veroniki? Lodge?- zapytała, krzyżując ręce.
- Tak.- wypiłam łyk soku.
- W życiu. Nie pójdziesz tam.
- Dlaczego? - zapytałam zdziwiona.
- Bo to rozpieszczona księżniczka bez skrupułów. Zobaczysz, będziesz żałować tej przyjaźni. Prędzej czy później wykorzysta cię na swoją korzyść.- szatkowała warzywa z taka złością, że zacięła się w palec. Przyłożyła go do ust i zaczęła szukać plastrów w górnej półce.
- Proszę cię... Nie musisz mi tłumaczyć jak wygląda moja przyjaźń z Veronica, bo wcale jej nie znasz! - oburzyłam się.
- Ale znałam jej matkę.- popatrzyła mi prosto w oczy.
- Też ją znam, pani Hermione przeszła bardzo wiele, a i tak jest bardzo życzliwą kobietą, która pomaga wszystkim bezinteresownie i nie terroryzuje swojej córki, tak jak ty mnie! Wychodzę zaraz do Veroniki.
- Co się z tobą dzieje, Elizabeth?- patrzyła na mnie tak wnikliwie, że wydawało mi jakby zaglądała do moich myśli.
- Nie mamo... co dzieje się z tobą? Dlaczego z takiej pełnej życia kobiety, stałaś sie taka... obojętna?- nie czekając na odpowiedź, poszlam do mojego pokoju. Wmówiłam sobie, że moje słowa zmuszą ja do refleksji, ale wiedziałam? że raczej nic sobie z nich nie zrobiła.Pół godziny później weszłam przez główne wejście Pembrooke, a chwilę później zapukałam w białe drzwi apartamentu Lodge'ow. Otworzyła mi, jak zawsze, uśmiechnięta mama Veroniki i zaprowadziła mnie pod sam pokój przyjaciółki.
- Hej B.- odpowiedziała, ustawiając przekąski na komodzie.
- Hej V.- usiadłam na jej łóżku.
- Zaraz powinny być Cheryl i Toni.- powiedziała, tracając szklaną buteleczkę perfum od Chanel, ale od razu ją złapała. Ma refleks.
- Toni?- zapytałam zdziwiona.
- Tak. Cheryl była z nią wcześniej umówiona, ale nie chciała odmawiać przyjścia, więc jedynym rozwiązaniem jakie znalazłyśmy, było zaproszenie Toni. Coś nie tak?- powiedziała, siadając obok mnie.
- Nie! Fajnie że będzie, tylko mam wrażenie, że nie jest zbytnio zadowolona z tego, że Jughead mi się podoba.
- Dlaczego tak sądzisz?- usiadła po turecku.
- Bo Jug podoba się też jej.
- Co?
- Niedawno spotkałam sie z Cheryl w Pop's, przyszła Toni i się do nas przylepiła. Cały czas mówiła tylko o tym, jak bardzo nie może sie doczekać, aż Jughead wróci że szpitala i jaki to on jest przystojny.- opowiedziałam wszystko zgodnie z prawdą.
- O kurczę. Masz konkurencję...- przyłożyła swoje palce z idealnym ciemno fioletowym manicurem do brody.
- No... Nie sądzę.- uśmiechnęłam się
- Opowiadaj!- w jej oczach było widać zaciekawienie
- Spokojnie! Opowiem wszystko jak przyjdzie Cher. Ona na pewno też chce wiedzieć.- zaśmiałam się z miny V, bo wyglądała jak dziecko, któremu zabrano cukierka.
CZYTASZ
Lost in Love ~ Bughead
RomanceBetty Cooper, to na pierwszy rzut oka normalna dziewczyna z wspaniałym życiem. Jednak, gdyby ktoś chciał się jej przyjrzeć z bliska, ujrzałby dziewczynę zniszczoną emocjonalnie przez rodziców z obsesją na punkcie pewnego niebieskookiego chłopaka. W...