~Per.Reader~
Hey, jestem [T/I] i mam 20 lat. Mieszkam w skromnym, przytulnym domku oraz tak, mam pracę... W barze.~Poniedziałek 6:30~
Znowu budzi mnie dźwięk mojego wroga... BUDZIKA. Podnoszę lekko głowę, przy tym ręką wyłączając to cholerstwo. Powolnym krokiem wstałam i podeszłam do szafy, po czym wzięłam ubrania na dzisiaj. Wypadło na czarne jeansy (czyt.dżinsy), jakaś biała koszula, szare skarpetki i czarne baleriny. Po wybraniu stroju, wyszłam z pokoju kierując się do łazienki. Gdy już w niej byłam, położyłam ubrania i weszłam pod prysznic/do wanny.
~Time Skip~
Byłam już prawie gotowa do wyjścia. Jeszcze uczesanie włosów i śniadanie, więc zaczęłam rozczesywać moje kudły. Po ich rozczesaniu, postanowiłam, że zrobię warkocza/koka/zostawię rozpuszczone. Po skończeniu tej czynności, szybkim krokiem zeszłam po schodach do kuchni. Od razu kiedy, weszłam do wyżej wymienionego pomieszczenia spojrzałam na zegar ścienny. 7:04. Mam jeszcze trochę czasu, ponieważ na miejscu miałam być o 8:00, a jako iż droga zajmuję mi pół godziny, mam wyjść o 7:30. Szybkim ruchem, wzięłam jabłko i zaczęłam je jeść, a przy tym oglądałam jakieś social media (Np. Facebook, YouTube itp). Po jakiś 15 minutach, zdecydowałam się powoli wychodzić, więc wzięłam torebkę, przygotowaną wczoraj wieczorem, założyłam katanę, moje czarne Vansy i podeszłam do drzwi wejściowych. Chwyciłam za klamkę, po czym ją pociągnęłam i wyszłam. Zamknęłam drzwi oraz je zakluczyłam. Wyciągnęłam słuchawki, które były przypięte do telefonu i włączyłam muzyki oraz "Odtwarzanie losowe". Kolejność ich już znałam na pamięć, więc od niedawna tak sobie włączam. Wolnym krokiem ruszyłam do miejsca mojej pracy. Po chwili namysłu, postanowiłam iść do parku. O tej godzinie jest tam pięknie, a do tego jest początek wiosny, więc jest cudnie. Kiedy byłam już w parku, postanowiłam, że usiądę sobie na jednej z ławek. Gdy już usiadłam, telefon zawibrował. Wyjęłam go z torebki, odblowałam i zobaczyłam, że to był SMS od mamy.
Mama
7:43
Mama: Jak tam córciu? ♥️7:45
Ja: Dobrze...?
Byłam zdziwiona, że tak nagle zaczęła się mną interesować, bo przecież... Ona sama wyrzuciła mnie z domu, ale no nic... Nie czekając na odpowiedź, wygasiłam ekran telefonu i włożyłam go do torebki. Powoli, wstałam z ławki i skierowałam się w stronę mojej pracy. Po jakiś 10 minutach, byłam już przed drzwiami budynku. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka i powiesiła moją katanę. Po tej czynności, podeszłam do lady. Narazie jeszcze nikogo nie było, więc swobodnie mogłam wyjąć telefon sprawdzić godzinę oraz w coś sobie zagrać. Na ekranie telefonu zauważyłam, że jest już 7:58. Włożyłam urządzenie do tylnej kieszonki w spodniach i zaczęłam się "Przygotowywać"? Jeśli mogę to tak ująć. Dobra... O, widzę że już ktoś idzie, a tym kimś jest nasz słynny i kochany...______________________________________________
Oto pierwsza część tego szajsu. I widzę, że poprawiłam się z pisaniem książek od mojej pierwszej. Meh.... Do następnego ♥️