Po chwili zasnęli wtuleni w siebie.
Nastał następny dzień. [T/I] sprawdziła godzinę w telefonie, na co ze zdumieniem, uśmiechnęła się. Nie spóźniła się do pracy, chociaż nie nastawiła budzika.
Dziewczyna już chciała wstać, lecz pewne ręce nie dały jej tej możliwości.
- Tom, wstawaj... - zero reakcji... - Tommmm... CHOLERA JASNA, WSTAWAJ KUŹWA!! - Chłopak wstał jak poparzony.
- CO?! GDZIE?! JAK?! Aaa to ty [z/t/i], no to idziem spać... - miał zamiar znowu opleść dziewczynę swoimi ramionami, lecz ta mu to uniemożliwiła, lekko, bijąc, jego dłonie.
- Niestety, nie dzisiaj. Muszę iść do pracy, a twoi kumple pewnie się martwią. - Powiedziała, uświadamiając chłopaka. - No dobrze, czas się szykować... - Ruszyła w stronę łazienki i tak zaczęła swoje przygotowania do pracy...
~Time Skip~
- No papa - [T/I] ucałowała swojego chłopaka i poszła w stronę pracy.
Szła tak może 15 minut, aż nagle zadzwonił jej telefon. Bez namysłu, wyciągnęła go z torebki, uśmiechając się jak głupia, myśląc że dzwoni Tom. Jakie było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że to nieznany numer. Namyśliła się chwile, czy napewno odebrać, ale wkońcu postanowiła że odbierze.
- Słucham? - Odezwała się jako pierwsza.
- Heeeeeeeejjj, [Z/t/i]. Co tam u ciebie?
- Przepraszam, ale znamy się?
- A no tak! Przepraszam... To ja Tord! "Kolega" Tom'a.
- Cześć Tord! Ale czekaj... Skąd masz mój numer? Tom by ci napewno nie dał *chichot*
~Pov. Tord~
- Cześć Tord! Ale czekaj... Skąd masz mój numer? Tom by ci napewno nie dał *chichot*
Jejku... Ten jej piękny śmiech...
- Oh, zabrałem mu telefon i wpisałem sobie twój numer! Haha
- No tak, mogłam się tego spodziewać. Dzwonisz po coś konkretnego? Bo jeżeli nie, to przepraszam, ale spieszę się do pracy.
- Chciałem się tylko zapytać co tam, no ale dobrze, już nie przeszkadzam. Do słyszenia, [T/I]!
- Żegnaj Tord! - I rozłączyła się...
Nie długo będziesz moja... I tylko moja [Z/t/i]...
~Pov.Reader~
Gdy się rozłączyłam od razu przypomniałam sobie o tym facecie... O co mu mogło chodzić, poprzez mówienie, że Tom nie jest taki jaki myślę... Eh, nie będę sobie tym zaprzątać głowy, nie ma po co.
Ruszyłam do baru, a gdy już byłam na miejscu wykonałam wszystkie czynności, które robiłam 24/5.
~Time Skip~
Wkońcu 19! Nie było dzisiaj praktycznie żadnych klientów, a i tak kazali mi tu siedzieć... No dobrze, wracając. Właśnie idę w stronę parku, ponieważ Tord, napisał mi, że chce się spotkać. Nagle, usłyszałam ryk...
__________________________________
WITAM, PO DŁUGIEJ PRZERWIE KOCHANIIII. Zaskocze was, ale ten rozdział napisałam samiuteńka, z czego jestem dumna. Mam nadzieję, że raz na tydzień, (przynajmniej) uda mi się napisał jeden rozdział, ponieważ chcę skończyć ten cyrk.
Do widzonka <3