Może już będzie lepiej...
Minęły dwa lata od początku naszego związku.
Przyznam, jest cudownie. Wszystko przez te dwa lata układało się jak w bajce.
Właśnie idę do parku, gdzie miałam się spotkać z Tom'em. Był to ten park, gdzie po raz pierwszy zobaczyłam go w postaci potwora.
Szłam tak, może 15 minut i wkońcu byłam na miejscu. Przy mostku, zobaczyłam mojego ukochanego.
- Oh, cześć [T/I]! - Szybko do mnie podszedł i pocałował.
- Cześć, Tom. To idziemy? - Ten bez słowa, złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę lasku.
~Time Skip~
Było cudownie. No dobra, nie tak do końca. Tom cały czas był zestresowany, co powoli działało mi na nerwy. Wkońcu nie wytrzymałam
- Tom. Dlaczego jesteś taki spięty?
- J-ja? No coś tyyyy...
- Mnie nie oszukasz. Gadaj. - Rozkazałam.
- Eh... [T/I] jesteś najlepszą osobą jaką spotkałem w moim życiu... Umiesz doprowadzić mnie do śmiechu, zawsze potrafisz poprawić humor oraz zmienić najgorszy dzień w najlepszy. Jednym słowem kocham cię jak nikogo. - klęknął na kolano. - Czy... Ty zrobisz, ze mnie najszczęśliwszego mężczyzne na świecie i... Wyjdziesz za mnie? - Zatkało mnie. Nie wiedziałam, co mam czuć, lecz jedna odpowiedź cisnęła mi się na usta.
- Oczywiście, że tak! - Rozpłakałam się i rzuciłam się na chłopaka.
Teraz... Będą to najlepsze lata mojego życia...
_______________________________
Zjebałam po całości, ale chuj z tym. WKOŃCU SKOŃCZYŁAM TĄ SIELANKĘ! Widzimy się, w następnej książce, która możliwe że pojawi się niedługo.