- Też cię kocham, [Z/T/I]...
~Pov.reader~
- No dobrze... To co powiesz tym razem na nocowanie, u mnie? Jest 20:00, a droga do twojego domu zajmie nam 30 minut do godziny. - Powiedział Tom.
[T/I] pomyślała o tym i sądziła, że to dobry pomysł, tym bardziej, że Tord chciał się spotkać.
- No dobrze, mi pasuje. - Uśmiechnęłam się szczerze, na co się lekko zarumienił.
- No to idziemy! - Szybko wstał z miejsca, złapał mnie za rękę i zaczął biec, a ja ledwo co wstałam.
~Time Skip~
- Edd! Matt! Jestem i mam gościa! - Krzyknął chłopak.
- Zgaduje, że to [T/I] - usłyszałam w kuchni.
- Zgadłeś! - krzyknęłam, lekko się śmiejąc, na co on oddał gest.
- No dobrze. Ja idę się wykąpać, a ty [T/I], pogadaj sobie z chłopakami. - Niezły pomysł. Nudziło by mi się samej w jego pokoju.
- Dobrze! - I poszedł do łazienki.
Kiedy byłam pewna, że już się kąpie, poszłam do pokoju Tord'a. Zapukałam raz... Dwa razy... Aż wkońcu usłyszałam ciche "Proszę".
Otworzyłam drzwi i moje oczy zastały Tord'a siedzącego przy biurku, na którym były jakieś papiery, a sam chłopak był bez koszulki.- Oh~ [T/I]~ Co cię tu sprowadza?
- Em... Chodzi o to spotkanie... Co wtedy chciałeś? - oparłam się o framugę.- Oh, wtedy... Nic ważnego! Tylko porozmawiać! - Po wypowiedzeniu tych słów, chłopak uśmiechnął się szczerze, a ja prawie umarłam z cukrzycy. - No ale jak już to jesteś, to może usiądziesz i o czymś się znajdzie temat?
- Oh, chętnie. - Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam w stronę łóżka.
Nie powiem, troszkę zdziwiłam się na widok gołych bab z hentai, no ale sama święta nie byłam.
- Co tam robisz? - Zapytałam, po chwili ciszy.
- Nic ciekawego. Wypełniam papiery odnośnie, mojej... Pracy. - Znowu zapadła cisza.
- Wiesz co [T/I]? Muszę ci coś powiedzieć... - Tord, wstał z krzesła i zbliżył się do mnie. Po chwili leżeliśmy. Ja na łóżku, a on nade mną. Po chwili złapał moje nadgarstki (bardzo mocno) nad moją głową w jedną dłoń
- Od początku mi się podobałaś... Ale teraz jestem świadom tego, że zakochałem się... - Podczas tej wypowiedzi, kręcił jedno pasemko moich włosów na palcu. - W tobie. - Pocałował mnie. Niby się opierałam, lecz nic nie mogłam zrobić, ze względu na uwięzione ręce, ale i tak próbowałam się bronić, lecz nie udawało mi się za dobrze.
________________________________
Drodzy czytelnicy... Co powiecie na lemona w następnym rozdziale? Xd