7 || Wszystko ponad upokorzenie

170 21 0
                                    

Z gulą w garle Kastiel uniósł wzrok, by skonfrontować się z dobrze mu znanym rozmówcą.

Przełknął nerwowo ślinę, dalej wpatrując się w personę, która otworzyła mu drzwi. Wszystkiego się spodziewał, ale nie akurat jego!

- Co jest grane? Co ty tu robisz? - zapytał odrazu, darując sobie formalności. Jego głos przybrał zdziwionego tonu, dokładnie jak jego twarz. Usta jak zwykle w takich sytuacjach, ułożone były w wąską linię.

- Mogłem się po tobie tego spodziewać - zamruczał ten drugi, gestem dłoni zapraszając Kastiela do środka.

Wokalista niepewnie postawił jeden krok w przód, zaczynając skanować wzrokiem otoczenie za Lysandrem. Szybko wychwycił kolejne taksujące go spojrzenie na swojej osobie, te złote tęczówki, które przepełnione były strachem. Tylko dlaczego?

- Lysander czemu to zrobiłeś? - zapytała szeptem Amber. Jej małe ręce owinięte były w okół jej tali. -

Zdezorientowany Kastiel spogląda to raz na nią a raz na chłopaka. Mimika twarzy białowłosego była spokojna, natomiast twarz blondynki była tego zupełnym kontrastem.

Widząc jednak, że Lysander nie zamierzał jej odpowiedzieć, skierowała się do Kastiela.

- Co ty tu robisz? Wiesz, nie jesteś tu mile widziany - poinformowała szeptem, posyłając przepraszający wzrok.

Czerwonowłosy zmarszczył brwi. Spodziewał się wszystkiego. Spodziewał się Nataniela i jego wybuchu złości, jej przyjaciół z którymi by świętowała urodziny ale za nic w świecie nie pomyślałby, że Amber skieruje do niego takie słowa.

Nie jesteś tu mile widziany...

Jedno pytanie plątało się w jego głowie. Czy ona serio tak uważała? Czy może powiedziała to by ograniczyć ich znajomość, aby posłusznie spełnić zakaz Nataniela?

- Co ty tu robisz? - Kastiel mimo mętliku w głowie, postanowił ponowić pytanie sprzed chwili, kierując je w stronę białowłosego.

Manager znów nie odpowiadając, cofnął się, zapraszając tym samym do wejścia.

- Co ty robisz? - zapytała nerwowo dziewczyna, najwidoczniej nie chcąc wpuścić Kastiela. Szybko przecisnęła się przez managerem i stanęła między nimi obydwoma, blokując tym samym przejście do swojego mieszkania. Hardo uniosła głowę, starając się wyglądać przerażająco dla Kastiela. Ale ona była jego przyjaciółką, wokalista dostrzegał momenty, w których coś było nie tak. Często zauważał strach w jej tęczówkach mimo jej szerokiego uśmiechu. Tak było tym razem - widział niepokój w jej wzroku mimo zaciętego spojrzenia.

Uśmiechnął się przepraszająco i wyminął dziewczynę, wchodząc wgłąb. Chciał się dowiedzieć, co było przyczyną jej strachu.

Widząc, że ani Amber ani Lysander nie zaaragowali na jego ruch, odwrócił się na pięcie. Stali nieruchomo w tym samym miejscu, czekając na dalszy ciąg wydarzeń.

I doczekali się.

Dźwięk skrzypiących drzwi wypełnił nerwową ciszę. Wszyscy odwrócili się w stronę źródła dźwięku. Zza framugi wychylił się z telefonem w ręku znamy wszystkim blondyn. Atmosfera uprzednio napięta, teraz dodatkowo niezręczna i na swój sposób zawstydzająca.

- Och - wyjąkał zdziwiony Kastiel.

Nie jesteś tu mile widziany...

Teraz już wiedział dlaczego. Był tu Nataniel, który nie miał zbyt dobrego humoru z powodu obrotu spraw.

- Kastiel - stwierdził chłodno, mrużąc oczy. Leniwym krokiem podszedł w jego stronę, ilustrując postawę wokalisty. - Co ty tu robisz? - uniósł jedną brew i och, zachowywał się jakby był jakimś pieprzonym królem świata! Nie był wkurzony, raczej pewny siebie i egocentryczny. Kastiel nie był przyzwyczajony do takiej postawy blondyna, ponadto owa go drażniła, bo wolał oglądać wyprowadzonego z równowagi chłopaka niżeli pewnego siebie.

Maska || Słodki Flirt Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz