11

2.4K 112 41
                                    

Minął miesiąc odkąd poszłam na studia. Był piątek, a ja właśnie skończyłam zajęcia i szłam do mieszkania. Byłam zadowolona z tych zajęć i z tego co na nich się dowiedziałam. Na razie tylko teoria, ale czułam, że później będzie coraz lepiej.

Szłam powolnym krokiem. Delikatny wiatr rozwiewał moje i tak już potargane włosy. Wyciągnęłam szczotkę i zaczęłam je rozczesywać, gdy z mojej torebki zaczął wydobywać się dźwięk telefonu. Nie wiedziałam kto to dzwoni, ale wiedziałam, że nie był to ważny telefon, więc zlekceważyłam to. Kiedy skończyłam rozczesywać włosy postanowiłam oddzwonić. Tak jak myślałam, Yoongi, nikt inny mnie tak nie lubi jak on i tylko on do mnie zadzwoni.
- Halo Yoongi. Co tam? -zapytałam.
- Mamy mało czasu. - powiedział zakłopotany.
- Jak to mało czasu?! Co się stało? - zdziwiłam się, gdy to powiedział.
- Moja mama nas odwiedzi.
- O cholera przecież w mieszkaniu jest straszny bałagan i nie mamy nic w lodówce!
- To jeszcze nie taka tragedia, ale... - zatrzymał się. -... Lee roztargał fotel.
- Że co?! Za 30 minut będę. Jeżeli chcemy zyskać na czasie to posprzątaj mieszkanie i ten biedny fotel, a psa spróbuj ogarnąć. - poczułam się pewna siebie wypowiadając to.
- Okej.
Odłożyłam z powrotem telefon do torebki i biegiem poszłam do supermarketu kupić jakieś przekąski i coś do jedzenia.

Weszłam do mieszkania. Yoongi wykonując ostatni ruch odkurzaczem spojrzał się na mnie.
- No źle nie jest, ale mogło być lepiej. - stwierdziłam kręcąc nosem.
Rozpakowywaliśmy zakupy i niektóre z nich zdążyliśmy popakować do półek czy lodówki, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja pójdę otworzyć. - powiedział, odokładając przedmiot, który miał w dłoni.
Przytaknęłam i z maksymalną prędkością pakowałam rzeczy do półek spodziewając się, że to jego mama zadzwoniła do drzwi.
Odwróciłam się i zobaczyłam kobietę, która właśnie szła do salonu.
- Ładnie się tu urządziłeś, synu. - rozglądała się po mieszkaniu.
- Chcesz coś do picia? - zapytał Suga.
- Tak możesz zrobić  mi zieloną herbatę.
Suga wszedł do kuchni wypuszczając oddech, który w sobie trzymał.
- Nie lubisz kiedy mama cię odwiedza? - zapytałam zdziwiona.
- Tak sobie. Możesz zaparzyć herbatę?
Zabrałam się do przygotowywania herbaty dla nas wszystkich. Na razie nie chciałam wychodzić dalej niż poza kuchnie, bo w niej czułam się bezpiecznie. Oparłam się rękami o blat i wpatrywałam się w widoki za oknem.
Zalałam herbaty gorąca woda i chwyciłam powoli tace dłońmi, tak aby nie wylać herbaty, szłam tam gdzie był nasz gość.
- .... kiedy odwiedzisz nasz dom i Holy? Tak bardzo tęskni za to... - kobieta urwała, gdy stanęłam w progu pokoju dziennego.
- Dlaczego nie wspomniałeś mi, że masz dziewczynę! - kobieta spojrzała się na współlokatora i trzepła go w potylicę z otwartej dłoni. - Takie rzeczy się mówi matce.

Zakłopotana tym, że Suga oberwał, niechętnie weszłam w głąb salonu.
Postawiłam wszystkie trzy herbaty na stole, czując wzrok jego mamy na sobie.
- Mamo gdybym miał kogoś to bym cię poinformował o tym. - tłumaczył się.- To jest [T/I]. - przedstawił mnie, a ja ukłoniłam się i usłyszałam imię kobiety.
- Miło mi Panią widzieć. - uśmiechnęłam się blado.
- Mi ciebie również. - uśmiechnęła się promiennie. - Suga nic nie wspominał, że mieszka z tak ładną dziewczyną.
Przez wypowiedziane słowa moje policzki się zarumieniły, kątem oka spostrzegłam jak Suga się na mnie patrzy, a jego wzrok mówił nieme "przepraszam".
- Nie wiem czym tu się chwalić, ale dziękuję. - odpowiedziałam.
- Aj tam. - kobieta machnęła ręką. - Macie coś do jedzenia? Ugotować wam coś zanim wyjadę? - upiła łyk swojej herbaty.
- Nie trzeba mamo, radzimy sobie. - odpowiedział niebieskowłosy drapiąc się po głowie.
- Wiem jak bardzo lubisz moje marynowane mięso, zaraz pójdę i zrobię wam na zapas. - upiła łyk herbaty i poszła do kuchni.
Obydwoje podążyliśmy za jej krokami. Niebieskowłosy usiadł na krześle, a ja umyłam ręce, żeby pomóc kobiecie w przygotowaniu posiłków.
- Hmm. - złapała się palcem za brodę myśląc. - Macie sporo produktów, ale nie mogę znale....o tu jest! - kobieta wyciągnęła paczkę z mięsem. - To ja zamarynuje, a jutro to podsmażycie i będzie gotowe.
- Dobrze. Pomogę pani.
Mama Yoongiego dała mi zadania do wykonania w kuchni. Z przygotowaniem jedzenia nie miałam większego problemu.
- Świetnie ci idzie. - spoglądała mi przez ramię, kiedy ja mięszałam kawałki mięsa z przyprawami. - O małobym nie zapomniała, zabrałam kimchi ze sobą!

Przygotowaliśmy jedzenie więc rozstawiliśmy je na stole i zaczęliśmy je konsumować.
- I jak wam smakuje dzieci? - zapytała kobieta.
- Jest przepyszne!- powiedziałam z jedzeniem w ustach.
- To się cieszę. - uśmiechnęła się, mrużąc mile oczy. - A tobie smakuje? - zwróciła się do Sugi.
Chłopak został wyrwany z zamyślenia przez co się wzdrygnął.
- Em tak bardzo pyszne.
- Coś się dzieje? - spytała się go mama.
- Nie wszystko w porządku. - zapewniał.
- Niech ci będzie.- kobieta odopuściła.

Dokończyliśmy smaczny posiłek, który upłynął nam w przyjemnej atmosferze.
Nie zauważyliśmy kiedy upłynął nam czas. Zrobił się wieczór.
- Muszę się już zbierać. - wstała i zaczęła pakować swoje rzeczy w torebkę.
- O tej porze chcesz wrócić do domu? - zaskoczył się. - Niedługo się zrobi ciemno, a ja nie pozwolę ci wracać po ciemku jeszcze coś ci się stanie. - kobieta zaprzestała swoich czynności i spojrzała na swojego syna. - Jak chcesz to możesz u nas nocować.
- Zgadzam się z pani synem. - powiedziałam zachęcająco.
- Skoro nalegacie to zostanę.

Przygotowałam swój pokój dla pani Min, bo nie pozwoliłam jej spać w salonie na kanapie. Podziękowała nam za pokój i poszła spać.
Ja stwierdziłam, że będę spała dziś na kanapie. Przykryłam się kocem i przytuliłam do poduszki.

W nocy obudziła mnie straszna burza, której się przestraszyłam. Spanikowana oraz zaspana pobiegłam do pokoju Yoongiego i bez zastanowienia wparowałam pod kołdrę cała się trzęsąc.
- Co ty robisz? - usłyszałam zaspany głos.
Współlokator odkrył mnie, a ja leżałam skulona w kulkę i zakryłam oczy dłońmi jeszcze mając lekkie trzęsawki. Yoongi przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Spokojnie, to tylko burza, nic złego się nie stanie. - szeptał mi delikatnie, a jego ciepły oddech łaskotał moją skórę. To sprawiło, że szybko zasnęłam trzymając jego rękę.

Wcześnie rano wstałam jak nowo narodzona. To łóżko jest zajebiście wygodne, tak jak sam jego właściciel. Przeciągnęłam sie i przetarłam zaspane oczy. Chwilę mi zajęło, żebym uświadomiła sobie, że Suga jest w samych bokserkach. Zdradziła to odkryta pościel pod którą spał.
Był weekend więc położyłam się jeszcze chwilę, a moje oczy same się znów zamknęły.

Spałam jak dziecko, dopóki odgłos przewracania się na drugą stronę mnie nie obudził z płytkiego snu. Spojrzałam się w stronę śpiącego chłopaka i zobaczyłam, że przygląda mi się z zaciekawieniem.
Zakłopotana lekko nie wiedziałam co zrobić więc dalej trzymałam swój wzrok na nim.
Tą wiekopomna chwilę przerwało pukanie do drzwi...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba mi się to zdjęcie 😂😀

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Podoba mi się to zdjęcie 😂😀

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💎❤️Miłego dnia/wieczoru/życia 🤗💞

Mój Dziwny Współlokator Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz