15

2.1K 107 17
                                    

Leżałam dobre 5 dni w łóżku. Nie spodziewałam się, że choroba dorwie mnie w takim momencie. Czułam się już lepiej. Kochana pani mama Min opiekowała się mną jak tylko mogła i otoczyła mnie troska jakbym była jej córką, właśnie przez to zapomniałam, że moi rodzice są daleko ode mnie, byłam jej za to bardzo wdzięczna.
Powoli nabrałam też sił, żeby wstać bez zwrotów głowy.

Obudziłam się wcześniej niż zazwyczaj, bo o 5 nad ranem. Nie potrzebowałam wiecej snu dlatego chciałam coś, ze sobą zrobić.
Poszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze. Choroba wypłukała z mojej skóry trochę koloru, była bardzo blada. Wzięłam ciepłą kąpiel z olejkiem różanym, aby złagodzić bóle mięśni i przy tym się zrelaksować.
Wzięłam ostatnie już na dziś lekarstwa i ubrałam się.

- Dzień dobry. - przywitałam się z państwem Min kiedy przekroczyłam próg kuchni. Zauważyłam kobietę, która w tym czasie coś piekła.
- Witaj. - Pan Min wyściubił nos zza swojej gazety. - Usiądź. - zaproponował wskazując reka na krzesło naprzeciw niego.
Usiadłam, a pani mama postawiła przed nami kubki z parującą cieczą.
- Dziękuję. - upiłam łyk herbaty ziołowej, która była przepyszna kiedy robiła ją pani Min.
- Jak się czujesz? Twoja choroba już minęła? - zapytał.
- Czuję się znacznie lepiej dzięki pańskiej żonie. - uśmiechnęłam się w jej stronę, a ona odpowiedziała w ten sam sposób. - A choroba już praktycznie minęła i jest dobrze.
- A propo choroby wzięłaś lekarstwa? - zapytała.
- Tak.
- Dobrze to w nagrodę macie babeczkę. -postawiła przed nami tace pełną babeczek.
- Ty moja babeczko. - powiedział Pan Min i pocałował swoją żonę w policzek, a moje kąciki ust samoczynnie powędrowały do góry.
Podała nam talerzyki i sama wkrótce usiadła obok nas i zaczęła zajadać się łakociem.

Prowadziliśmy wesołą rozmowę, gdy usłyszeliśmy dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ja otworzę. - zaproponowałam i wstałam z krzesła.
Poszłam do drzwi, przekręciłam zamek, a w nich stał listonosz z listem.
- Czy zastałem państwa Min? - zapytał uprzejmie.
- Tak już ich wołam. - zawołałam Panią Min, a ona odebrała list.
- Dziękuję, życzę miłego dnia. - uśmiechnął się i poszedł dalej.
Przez chwilę myślałam, że to Yoongi przyjechał, ale to jednak nie był on.

Nudziło mi się. Cholernie mi się nudziło.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, więc poszłam przeczytać jedną z książek, która stała na regale w pokoju Sugi.
Usiadłam na łóżku w wygodnej pozycji. Opatuliłam się kocem i zabrałam się do czytania.
Po kilkunastu minutach moje oczy same zaczęły się zamykać co doprowadziło, że niedługo po tym zasnęłam z książką w ręku.

Yoongi pov.

Wróciłem z trasy prosto do mieszkania. Na szczęście ten psychopata się nie włamał i wszystko było na swoim miejscu. Zostawiłem swoją walizkę w pokoju i spakowałem mniejsza torbę na wyjazd do domu rodzinnego, który zaplanowałem na późne popołudnie.
Zrobiłem sobie kawę i poszedłem trochę odpocząć przed telewizorem.

Z 14 zrobiła się godzina 16. Zabrałem swoją torbę, w której spakowałem potrzebne rzeczy na jedną noc.
Zamknąłem drzwi i ruszyłem do samochodu.

Zaparkowałem vana obok domu i ciężko westchnąłem. Byłem zmęczony.
Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi i czekałem, aż ktoś mi otworzy.
Usłyszałem przekręcanie kluczy w zamku, po chwili drzwi się uchyliły.
- Yoongi? - spojrzała się z niedowierzaniem mama.
- Tak to ja. - powiedziałem, a kobieta rzuciła mi się na szyję jakbym wrócił po 5 latach z trasy.
- Wchodź. - zaprosiła mnie do środka. - Jesteś może głodny?
- Tak. - powiedziałem bez chwili zastanowienia, kiedy ściągnąłem buty.
Postawiłem torbę na schodach i poszedłem do kuchni.
Mama zaczęła przygotowywać mi jedzenie.
W kuchni siedział tata, więc z nim też się przywitałem.

Zjadłem ostatnią miskę mięsa. Oparłem się o oparcie krzesła i złapałem za brzuch, który zrobił się większy.
- Smakowało? - spojrzała się na mnie.
- Tak było pyszne. Dawno się tak dobrze nie najadłem. - zobaczyłem uśmiech na mamy twarzy co sprawiło, że też się uśmiechnąłem.
- Idź odpocznij pewnie jesteś zmęczony. - powiedział Pan Min.
- Dobrze. Gdzie jest [T/I]? - zapytałem, wsuwając za sobą krzesło.
- Na górze powinna być. - oznajmiła mama.

Uchyliłem drzwi i chciałem zrobić jej niespodziankę, ale jak tylko zobaczyłem, że śpi od razu ucichłem. Spała z książką.
Powoli wyciągnąłem ją z pomiędzy jej delikatnych dłoni i odołożyłem ją na półkę.
Ostatkiem sił poszedłem się umyć.

[T/I] pov.

Ze snu wyrwał mnie dźwięk wchodzenia na łóżko. Było ciemno i nie wiedziałam kto znalazł się obok mnie. Próbowałam wyostrzyć wzrok, ale na nic.
- Stęskniłem się za tobą. - szepnął Yoongi.
Kiedy usłyszałam jego głos odetchnęłam z ulgą.
- Ja za tobą też. - poczułam jak jego ręka obejmuje moja talię i lekko przyciąga mnie do swojego ciała. Między nami nie było już pustej przestrzeni. Jego głowa oparła się o moją i powoli zasneliśmy.

Obudziłam się w bardzo dobrym nastroju. Spojrzałam na drugą połówkę łóżka. Yoongi jeszcze spał obrócony plecami do mnie, ale zobaczyłam u niego zmianę. Miał czarny kolor włosów. Lekko pogładziłam je dłonią, były strasznie mięciutkie. Wstałam z łóżka i popędziłam do łazienki, bo poczułam ból w podbrzuszu. Oby nie okres. Usiadłam na toalecie i wszystko by było w porządku gdyby nie przerażający widok. Moja bielizna była cała we krwi.
No świetnie jeszcze ciebie tu brakowało. Ciekawe czy spakowałam podpaski.
Jakmiś cudem wyszłam z toalety, Yoongi jeszcze spał. Spojrzałam na prześcieradło.
Jestem pieprzonym wygrywem, nie przesiąkłam! Chciało mi się skakać z radość, ale to później jak będę pewna, że mam podpaski. Zajrzałam do walizki i zobaczyłam paczkę. Wzięłam czystą bieliznę i podpaski, w mgnieniu oka uciekłam do łazienki.

Weszłam do pokoju, a czarnowłosego w nim nie było. Ciekawe gdzie poszedł.
Weszłam w głąb pokoju, a zza drzwi wyskoczył Suga. Podskoczyłam ze strachu, łapiąc się za serce.
- Kurde co ty robisz, nudzi ci się?! - zdenerwowana wykrzykłam. Yoongi zaczął się śmiać.
- Zawsze chciałem zobaczyć jak wyglądasz, kiedy się wystraszysz. - ledwo nie mógł ze śmiechu, a ja spojrzałam na niego karcącym wzrokiem. - Już nie złość się. - powiedział, odwróciłam się do niego plecami i udawałam obrażoną.- Idę wziąć prysznic. - powiedział i opuścił pokój.
Poczułam straszny ból w podbrzuszu. Położyłam się na łóżku i zwinęłam w kulkę.

- Wszystko z tobą w porządku? - zapytał kiedy wszedł do pokoju.
- Nie. - ledwo powiedziałam spod poduszki.
- Okres?
- Mhm.
- Zaraz wracam. - wyszedł z pokoju.
Po chwili wrócił z powrotem.
- Wstań.
Odkryłam głowę i usiadłam na łóżku. Dał mi leki przeciwbólowe.
- A teraz idziemy na śniadanie. - odkrył kołdrę i pociągnął mnie za nogi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak obiecywałam tak i jest nowy rozdział!
😃😆

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jak obiecywałam tak i jest nowy rozdział! 😃😆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💎Do nastepnego💕

Mój Dziwny Współlokator Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz