Do pokoju Sugi weszła jego mama.
- Zrobiłam śniadanie, jak chcecie to.. - uśmiech na jej twarzy prysł. - Jednak mnie okłamałeś. - w głosie kobiety można było usłyszeć zawiedzenie.- Pani Min, ja pani wszystko wytłumaczę. - wstałam i próbowałam opanować sytuację.
- Nie tłumacz się, pasujecie do siebie. - powiedziała z czułością w głosie, oraz wielkim uśmiechem. - Naprawdę polubiłam cię.
Zdezorientowany chłopak się temu wszystkiemu przyglądał i nie wiedział co powiedzieć.- A ty, mój drogi. - wskazała na syna. - Za okłamanie mnie musisz przyjechać na tydzień do nas. - mówiła patrząc się na nas. - Koniecznie z [T/I] , inaczej będzie mi smutno.
- Dobrze, już się nie smuć. - przytulił mamę, co mnie bardzo rozczuliło. - A teraz chodźmy na śniadanie.
- Dziękuję, że mnie miło ugościliście. - powiedziała przytulając nas.
- My również dziękujemy za przybycie,oraz za przygotowanie jedzenia. - powiedziałam.
Pożegnaliśmy się, a niebieskowłosy poszedł zawieść mamę na stację kolejową.Zaczęłam sprzątać po śniadaniu, ale fakt, że psa gdzieś wcięło był dziwny, więc zaczęłam go szukać.
- Lee gdzie jesteś? Nie chowaj się.
Ale psa nigdzie nie było. Może burzy się przestraszył i siedzi w kącie?
Przeszukałam cały dom, ale ślad po psie zaginął. Może siedzi w szafie? Nie głupi pomysł by zajrzeć. Otworzyłam drzwi do szafy i zobaczyłam psa, który leży i wesoło macha ogonkiem.- Jak ty tu wlazłeś? - wzięłam psa na ręce. - Pewnie jesteś głodny.
Nakarmiłam psa i posprzątałam w kuchni.
Włączyłam ekspres, aby zrobić sobie kawę i poszłam wziąć prysznic zabierając psa ze sobą. On lubi dźwięk wody, to sprawiało, że usypiał. Gdy wyszłam spod prysznica, usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania.
Pewnie Yoongi. Założyłam na siebie beżową bluzkę na długi rękaw i czarna długą sukienkę na ramiączkach, a do tego delikatnie się pomalowałam. Zajęło mi to mniej niż 10 minut i byłam zadowolona z efektu.Był deszczowy dzień, a musiałam wyjść z domu dokupić parę rzeczy na studia.
Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że wszystko było rozwalone. A co jeśli to włamywacz? Zachowałam ostrożność i po cichu poszłam zobaczyć czy buty Sugi są w przedpokoju, ale ich tam nie było. Wzięłam pierwszą lepszą patelnię i mocno ją trzymałam w dłoniach. Nie ukrywam byłam przestraszona, a do tego serce mi biło jakbym ataku miała dostać. Usłyszałam trzask półki u góry. To włamywacz na 100%. Schowałam się za ścianą obok schodów, gdy usłyszałam, że ten ktoś schodzi na dół. Zszedł i miał w jednej dłoni moją bieliznę, a w drugiej nóż niewielkich rozmiarów. Włamywacz jeszcze mnie nie zauważył, więc skorzystałam z okazij i wzięłam duży zamach, walłam patelnią w tył jego głowy. To był najmocniejszy cios jaki kiedykolwiek wykonałam w życiu, bo mężczyzna osunął się na kolanach, upadając na ziemię i tracąc przytomność. Zabrałam mu nóż i spojrzałam na jego twarz. Nie wierzę.. w moich oczach pojawiły się łzy. Zobaczyłam mojego dręczyciela. Dlaczego mi to robisz?!- [T/I] co tu się stało?! - chwilę po tym do przedpokoju wszedł Suga ściągając swoje buty. - Kto to jest? - spojrzał najpierw na nieprzytomnego, a później na moją zapłakaną twarz. - Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony, a ja pokiwałam głową na nie.
- To ten dręczyciel. - zaszlochałam. - Włamał się i miał ze sobą nóż.
- Trzeba to zgłosić. - wyciągnął telefon z kieszeni i zadzwonił po policję.
Dreczyciel się ocknął i zaczął panikować. Odnalazł swój nóż i zaczął celować go w moją stronę.
- Nie rób tego. - powiedziałam drżącym głosem.- A jak zrobię? - zaczął się śmiać. - Twoja piękna koszulka będzie czerwona. - zrobił smutną minę i poruszył ramionami.
Widziałam jak Suga się zdenerwował i zaciska pięści.- O ty skurwielu. - szarpnął jego nadgarstek do tyłu, na co dręczyciel zaczął w niego celować. Obydwaj zaczęli się szarpać, gdy nagle ten psychopata przeciął mu rękę jednym ruchem. Suga mimo bólu, mocniej ścisnął jego rękę, że ta zrobiła się sina i puściła narzędzie.
- Yoongi! - krzyknęłam.
Sprawca spojrzał na swoje ręce i nie dowierzał. Zabrał moją bieliznę i uciekł z mieszkania. Pobiegliśmy za nim, ale zdążył uciec nim policja przyjechała. Yoongi mocno trzymał rozcięte miejsce, próbując zatrzymać krew.- Przepraszam cię, to wszystko moja wina. - pociągnęłam nosem załamana, przyglądając się na rozcięcie.
Wyciągnęłam z szafki apteczke i poszłam z nią do Sugi.
Naniosłam trochę produktu do odkażania, na ranę.
- Szczypie?
- Trochę. - syknął.
- Potrzebne jest szycie. - spojrzałam się zaniepokojona.
- Co? Aż tak bardzo to jest rozciętę? - spojrzał się na ranę.
Zrobiłam opatrunek i pojechaliśmy do szpitala.- Mam z tobą wejść? - zapytałam.
- Jeśli chcesz...
Usiadłam na krześle obok i trzymałam zdrową rękę chłopaka. Za każdym razem, gdy igła została wbita w jego skórę mocniej ściskał moją dłoń. Zobaczyłam, że pobladł.
- Dobrze się czujesz?
- Tak, tylko przeraża mnie widok wnętrzności. - posłał mi niemrawy uśmiech.
- A co powiesz chłopakom. - powiedziałam ciszej, żeby chirurg nie usłyszał.
- Coś się wymyśli. - zapewnił.Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.
- Przepraszam cię bardzo. Nie wiedziałam, że on do tego stopnia taki jest. - wyrzuty sumienia nadal nie dawały mi spokoju. - Przeze mnie nie będziesz mógł ćwiczyć na próbach z chłopakami.- Nic się nie stało. I mnie już tyle razy nie przepraszaj. - próbował mnie uspokoić. - Nikt nie wiedział, że tak się stanie. - nastała chwila ciszy, w której chłopak coś obmyślał. - Miałem coś ci powiedzieć... Nie wiem jak zareagujesz, ale.. - spojrzał się na mnie.
- Ale?
- Ale za tydzień wyjeżdżam w trasę koncertową.
- Na jak długo?
- Nie wiem, ale nie zostawię tak tej sytuacji, musisz czuć się bezpiecznie dlatego zawiozę cię do moich rodziców, może tam cię nie znajdzie.- Co? Bez ciebie?! Ale ja nie dam rady praktycznie ich nie znam. - zaczęłam. - A co z moimi studiami? Nie mogę od, tak sobie przestać chodzić.
- Załatwię ci zwolnienie. - zasugerował. - Moja mama cię polubiła więc jest dobrze. - powiedział pewnie. - A co do tego gościa, to wynajmę detektywów i go namierzą, bo policja nic nie zrobi, albo będzie za późno.
- No dobra. - zgodziłam się tylko dlatego, że się bałam.- Mogę z tobą spać? - szturchnęłam go ręką.
- Co się dzieje? - podniósł głowę z poduszki.
- To mogę?
- Chodź. - odkrył kołdrę ręką.
Zanim weszłam pod kołdrę, pies postanowił mnie wyprzedzić i wejść pomiędzy mnie, a Suge, wygodnie się układając.
A to małpa...~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak myślicie co będzie dalej?💞Do następnego! 💎