6

2.7K 111 36
                                    

Niebieskowłosy sprawił, że jeszcze bardziej  zaczęłam się śmiać jak szalona. Usiadł okrakiem na moich udach, łaskocząc mnie po brzuchu.
-Złaź ze mnie! - ledwo powiedziałam.
-A co z tego będę mieć? - zaczął się śmiać i  złapał mnie za głowę unieruchamiając ją swoimi dłońmi.
-Będziesz miał ramen, co ty na to? - po moich policzkach popłynęły łzy "śmiechu".
Yoongi posłusznie zszedł z moich ud pomagając mi wstać. Kierowaliśmy się w stronę kuchni, gdy Jin krzyknął:
-Idźcie do sklepu, bo nie mam makaronu do ramenu.
Ramen bez makaronu?! O nie muszę iść kupić ten makaron.
-To zaraz wracam. -powiedziałam z głupiutkim uśmieszkiem na twarzy, idąc do przedpokoju. 
-Ja też. - powiedział Suga kierując się w tę samą stronę co ja.
-Po co ci na wieczór maseczka na twarz?-zapytałam kiedy zakładał maseczkę.
-Smog i zanieczyszczenia, no wiesz. - zręcznie się wymigał przed zbędnymi wytłumaczeniami.

Wyszliśmy przed blok i zaczęliśmy iść  w stronę najbliższego marketu. Słońce właśnie zachodziło pozostawiając po sobie milion niewyobrażalnie pięknych barw.
Wzięłam oddech przyglądając się niebu.
Gdy w tym momencie Yoongi przysunął mnie do siebie.
-Co ty robisz? - zapytałam zdezorientowana, marszcząc przy tym brwi.
Jedynie posłał mi cwaniacki uśmieszek, pokazując palcem na znak drogowy przed którym mnie uchronił. Moje policzki przybrały kolor jasnego różu, którego na szczęście nie zauważył.
-Musimy się trochę pośpieszyć, bo po zachodzie słońca robi się tu niebezpiecznie.
Po tych słowach przyśpieszyliśmy chodu.

Kupiliśmy cała siatkę makaronu na zapas, oraz drobne przyprawy. Zapłaciliśmy i wybraliśmy się w drogę powrotną.
Cały czas szłam zamyślona, nie zwracając uwagi na wzrok Sugi, spoczywający na mojej twarzy.
-Coś się stało? - zapytał.
-E..mm nie a czemu pytasz?
-Idziesz przez cały czas zamyślona nawet nic nie mówisz co do ciebie nie podobne. - popatrzył się na mnie.
-No bo....
Nagle Uslyszalismy płacz dziecka na, który szybko zareagowaliśmy. Zaczęliśmy podążać za dźwiękiem płaczu, gdy w końcu dotarliśmy do miejsca z, którego on dochodził. Dziecko stało na środku ślepej uliczki płacząc i zakrywając oczy swoimi malutkimi rączkami.
Podeszłam bliżej dziecka, przyglądając się mu.
Przestraszony chłopiec szybko się odwrócił i zaczął głośniej płakać.
-Hej bąbelku, spokojnie nic się już nie dzieje. - powiedziałam spokojnym głosem, kucając przy nim. - Zgubiłes się?
Chłopczyk pokiwał jedynie głową i pociągajac nosem.
-Jak masz na imię? - zapytał Suga, który kucnął obok mnie.
Dziecko chwilę się wachało, ale wreszcie powiedziało.
-Jestem H..an Yo Ji - wyseplenił, wycierając rękawem mokre policzki.
-Potrzebujesz czegoś? - zapytałam z troską w głosie.
Yo nic nie powiedział,  podszedł i przytulił kucającego Suge, chowając twarz w jego bluzce. Współlokator oddał jego uścisk i
wziął  Yo na ręce i zaczęliśmy kierować się w stronę mieszkania.

-Już wróciliśmy. - powiedział szeptem Yoongi, nie chcąc obudzić śpiącego w jego ramionach chłopca.
Powoli ściągnął buty i zaniósł Yo na kanapę w salonie. Położył go i przykrył kocem.
-Gdzie wy tak długo byliście? - zapytał Jin, kiedy weszłam do kuchni. - W Europie kupowaliście ten makaron?
-Nie, ale przydarzyła nam się pewna przygoda.
Opowiedziałam w skrócie Jinowi historie o tym jak znaleźliśmy Yo.
-Śpi w salonie jak chcesz to chodź go zobaczyć.
Poszliśmy do salonu. Mały Yo spał skulony,  a Suga siedząc w fotelu obok dziwnie się mu przyglądał.
-Czemu mu się tak przyglądasz? - zapytałam niepewnie.
-Jego twarz wygląda bardzo znajomo... jakbym kiedyś już widział to dziecko. - powiedział z nutka niepewności w głosie dalej przyglądając się śpiącemu maluchowi.
Jin podszedł bliżej , aby zobaczyć jego twarz.
-Rzeczywiście - zdziwił się. - Ty sobie przypominasz tą twarz, ale za to ja wiem kogo to jest dziecko. - zwrócił wzrok ku Yoongiemu, unosząc lekko swoje kąciki ust.
-Kogo jest to dziecko? - ja i Yoongi powiedzieliśmy to w tym samym momencie, zwracając wzrok na siebie.
-Jest to siostrzeniec naszego kolegi. - uśmiechnął się. - Powinniśmy zadzwonić po niego, rodzice na pewno się o niego martwią.
-Na razie niech sobie śpi rano zadzwonisz po tego kolegę i zabierze go do jego mamy. - powiedziałam szeptem, głaskając małego Yo po głowie.
Jin poszedł do kuchni gotować ramen spoglądając raz jeszcze na mnie i Yo.
Usiadłam na dywanie bacznie czuwając nad  małym Yo na, którego padało blade światło lampy stojącej za kanapą.

Spojrzałam na Yoongiego oczekując jakiejś informacji o ich koledze, ale w porę  uświadomiłam sobie, że zasnął na siedząco w fotelu obok. Nie chcąc go obudzić  przykryłam go kocem i korzystając z okazji delikatnie odgarnęłam mu grzywkę z oczu.

Zjadłam z Jinem ramen miło przy tym gawedząc.
Po skończonym posiłku Jin posprzątał naczynia następnie kierując się  w stronę drzwi wyjściowych , żeby zaraz później opuścić mieszkanie.
-Dzięki za pyszny ramen. - oparłam się o futrynę, przyglądając się jak ubiera buty.
-Polecam się na przyszłość! - puścił mi oczko lekko się uśmiechając, złapał za klamkę wychodząc z mieszkania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was, że nie było tak długo rozdziału, ale mam egzaminy i te sprawy...

Mam nadzieję, że mimo to rozdział wam się spodoba 😇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mam nadzieję, że mimo to rozdział wam się spodoba 😇

*przepraszam za drobne błędy*

Mój Dziwny Współlokator Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz