Część 2.2

1.4K 168 65
                                    

Ilość słów: 1900

Chłód wczesnej wiosny szybko zamienił się w lepkie ciepło w porze kwitnięcia drzew, a Harry odkrył, że jego codziennie odwiedzana ścieżka w parku była całkowicie zasłana płatkami. Przypomniało mu to o ślubach, czerwonych dywanach i księżniczkach Disneya. Taka wiosna wyciągała ludzi z domów i wiedząc o tym, brunet starał się uniknąć spotkania któregoś ze swoich dawnych przyjaciół. Jego szczęście skończyło się pewnego dnia pod rozłożystą magnolią.

- Harry! Nie wiedziałem, że jeszcze jesteś w mieście!

Aiden Grimshaw. Organista. Dumny gej, a co ważniejsze, największy możliwy plotkarz w świecie muzyki klasycznej Nowego Jorku. Harry z premedytacją wyciszył jego facebookowe posty jeszcze za nim skończyli szkołę.

- Taa... na to wygląda. Wszystko dobrze, Aiden? - Harry starał się pokazać jak najlepsze maniery.

- Dobrze, dobrze. Ostatnio słyszałem, że miałeś jakiś wypadek, prawda? Ale już wszystko w porządku, nie? Musisz mi powiedzieć, nad czym pracujesz, przyrzekam, że nie mogę wytrzymać z tymi wszystkimi pieprzonymi pianistami. O hej! Chodźmy na kawę, nie chcę stać pod tymi śmierdzącymi płatkami.

Zanim Harry mógł zaprotestować Aiden pociągnął go do najbliższej kawiarni, tej, do której brunet oczywiście zmierzał. Liam widział ich przybycie i jako sumienny i spostrzegawczy przyjaciel, natychmiast zawołał Louisa z kuchni.

Przełykając gorycz, brunet skierował się do stolika czwartego. Aiden oczywiście szedł szybciej i zdążył wpakować się na kanapę przed nim, zostawiając go w tej samej sytuacji, co podczas spotkania z Gemmą. Duma Harry'ego zwyczajnie nie pozwalała mu na prośbę o zamianę. Przełknął ból siadając i zamiast tego skoncentrował się na odpowiadaniu na wścibskie pytania Aidena, nie odkrywając przy tym, jaką całkowitą porażką stało się jego życie.

- A w przyszłym miesiącu nagrywam w King's Collage. Mam kilkoro wielkich sponsorów, którzy są zainteresowani wszystkim Bacha, więc to coś wielkiego. Ale nie opowiedziałeś mi o sobie!

Harry udał przeglądanie menu mimo że znał je na pamięć.

- Um, tak szczerze to nie robiłem wiele. Odsunąłem się trochę, wiesz.

Louis pojawił się obok nich. Serce bruneta zatrzepotało, gdy wzrok barmana znacząco złagodniał, kiedy ich wzrok się spotkał.

- Co mogę ci dziś zaoferować, Harry? - zapytał słodkim, delikatnym tonem.

- To co zwykle, Lou. Um, to mój znajomy, Aiden. Aiden – brunet wskazał na baristę. - Louis.

Zdziwiony i raczej zbity z tropu Aiden zacisnął usta i kontynuował swoje marudzenie.

- Chciałbym dużą kawę, czarną, ale trochę śmietanki w dzbanuszku obok, jeśli można. I jeszcze jedną makową muffinkę.

- Ok – Louis zapisał wszystko, przy czym jego dłonie trzęsły się jeszcze bardziej niż zazwyczaj. - Jaki rodzaj śmietany? Z pełnego mleka, odtłuszczonego, sojowego, migdałowego?

- Definitywnie pełnego.

Louis przytaknął i to także zapisał. Kiedy skończył, odwrócił się raz jeszcze do Harry'ego, rzekł krótkie „Niedługo wrócę" i uśmiechnął się. Brunet nie mógł nic poradzić na to, że ten gest go porwał.

- Ciasteczko z niego, nie? - Aiden przygryzł wargę i odchrząknął, kiedy szatyn odszedł.

- Boże – Harry miał ochotę go walnąć. - Nie miałeś jeszcze każdego geja w tym mieście?

Flawless PL (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz