Ilość słów: 1300
Harry obudził się następnego dnia, przykryty cienkim kocem i sam. Usiadł z oszołomieniem, czując w sobie dziwną tęsknotę. Był rozczarowany, że Louis nie został. Powoli podreptał do kuchni, mając nadzieję znaleźć tam szatyna i upewnić się, że ta noc nie była tylko snem. Zamiast tego natknął się na Liama i Zayna. Zayn robił naleśniki, a Liam przysiadł na stołku.
- Witaj, Harry – wymamrotał Zayn, nie podnosząc wzroku znad patelni. - Liam został na noc.
- Wiem – brunet uśmiechnął się do przyjaciela z kawiarni.
- Skąd? - zapytał niewinnie Liam, a na jego twarzy pojawił się rumieniec.
- Louis przeniósł się do mojego pokoju, bo nie mogliście się opanować.
Zayn upuścił swoją łopatkę w miskę surowego ciasta.
- Oh – Liam nie brnął w temat i tylko zapatrzył się na swoje kolana.
- Um, nie widzieliście dzisiaj rano Louisa? - zapytał Harry, nie czując się zbyt pewnie z powodu starannie ułożonej sterty pościeli na kanapie.
- Zadzwoniono po niego z pracy. Wygląda na to, że nie będzie miał łatwo – wyjaśnił Zayn, próbując przewrócić posklejanego naleśnika.
- To nawet dobrze. Louis nie wiedział, co ze sobą zrobić z nudów. Jestem zaskoczony jak w ogóle był w stanie wykonywać wszystkie swoje wcześniejsze prace – wtrącił Liam.
Brunet zajął się wybieraniem najlepszego banana.
- Tak? Dlaczego?
- Bo wcale do niego nie pasowały – tym razem wyjaśnił Zayn. - Nienawidzi przyziemnych czynności. Nawet w szkole miał w nosie plan, daty, wszystko. Gardził wszystkim, co miało przy sobie liczbę. Ale później, ten mały gówniarz, pokazywał się na zajęciach z najpiękniejszym obrazem, jaki kiedykolwiek ktokolwiek z nas widział, więc i tak zawsze dostawał najwyższe oceny. Czasami naprawdę go nienawidziliśmy – powiedział z uśmiechem, wylewając na patelnię kolejną porcję ciasta.
- Był malarzem? - zapytał Harry, teraz z szybko bijącym sercem, bo na skraju całkowitego zrozumienia sytuacji.
- Pytasz poważnie, Harry? - Liam pacnął go w ramię. - Nie wiedziałeś? Połowa dzieł w kawiarni jest autorstwa Louisa. Głównie te, których nie uznał za wystarczająco dobre do sprzedania, bo cholera, na sto procent nie stać mnie na choć centymetr kwadratowy jego najpopularniejszych obrazów-
- A dziewczynki na polu maków? - przerwał brunet, łamiącym się głosem.
- Tak, ten jest jego.
Harry zamrugał powoli i oparł się o lodówkę. Boże. Kurwa.
Zayn spojrzał na niego.
- Co w ciebie wstąpiło, co? Jeśli byłeś ciekawy, sam mogłeś spytać o to Louisa, nie wstydzi się tego.
- Może ja się wstydzę – odparł gniewnie brunet. Nutka rozdrażnienia wdarła się do jego zwyczajnej postawy wobec Zayna, zapewne z powodu usłyszanych właśnie rewelacji na temat Louisa. - Co mu się stało?
Zayn odwrócił się od kuchenki.
- Dystonia ogniskowa.
Harry zastygł na moment. Znał puzonistę z tą chorobą i pamiętał jego opowieści o tym, jak czasem nie mógł nawet dmuchnąć w ustnik. Przypadłość tą powodowały mimowolne sygnały nerwów i nikt nie wiedział, jak zatrzymać te tragiczne symptomy.
CZYTASZ
Flawless PL (Larry)
FanfictionPo osłabiającej operacji były pianista koncertowy, Harry Styles nie może pogodzić się ze swoją nową rzeczywistością. Pozbawiony możliwości dawania wysokiej jakości występów, nie czuje już nic, prócz zainteresowania baristą w swojej ulubionej kawiarn...