Pov. Polska
Minął tydzień od przybycia Niemca do mnie. Mieszka ze mną i nie skarży się o powrót do domu.Stałem w kuchni i zmywałem naczynia. Kątem oka spostrzegłem, że Niemcy się na mnie patrzy, a konkretnie na mój tyłek.
P: Nigdy tyłka na oczy nie widziałeś?
Automatycznie się zarumienił i odwrócił wzrok. Myśli on, że nie wiem o jego uczuciach do mnie? Ja wiem wszystko.
Spojrzał przez okno i zamyślił się. Po chwili rzekł:
N: Gdzie moi bracia i ruscy?
Pov. Niemcy
Polska spojrzał na mnie spod oficerskiej czapki mojego brata, po czym podszedł do mnie.P: Zaboli cię to...
N: Daj spokój... wszystko zniosę.Chłopak oparł się o ścianę i uśmiechnął się czule i jednocześnie przerażająco. Dopiero teraz zauważyłem jego długie ostre kły, a miał ich osiem o dziwo (cztery na górze i cztery na dole).
P: Zapomnieli o tobie.
N: J-jakto zapomnieli!?
P: Proste. Wybrali się z tobą do lasu z nadzieją, że się zgubisz... kiedy to się stało zwiali niewiadomo gdzie.Zamarłem. Nie mogę w to uwierzyć, że chcięli się mnie pozbyć...
N: Prawdę mówisz?
P: Niemcy... czy ja cię kiedykolwiek okłamałem?~Prawda... Polska mnie nigdy nie okłamał, zawsze mówił prawdę...
Nie wiem, co o tym myśleć...Chwilę potem podszedł do mnie, objął i szepnął do ucha:
P: Ja nigdy cię nie zostawię~
Przeszły mnie ciarki od jego głosu wypowiedzianego w ten sposób. Chciałem go pocałować, ale się wycofałem... nie wiem jak zareaguje...
Pov. Polska
Niech myśli, że o nim zapomnieli... poczuje, że ja jestem dla niego jedynym wsparciem i zrobi dla mnie wszystko... nawet pozbędzie się braci i przyjaciół.Usłyszałem dzwonek w telefonie. Podszedłem do szafki i wziąłem do ręki rzekomy przedmiot.
Dzwonił... Węgry.
Odebrałem niepewnie.P: Halo?
W: Siema Po laczku XD
P: Co chciałeś?
W: Mogę do cb wpaść?
P: J-jasne wpadaj...
W: Będę za 10 minutRozłączył się.
Trzeba kombinować. Węgry nie może wejść na -2 piętro i nie może zobaczyć Niemca.
Oczywiście mógłbym odmówić, ale i tak zrobiłby swoje i przyszedłby.N: Kto dzwonił?
P: Węgry. Wpadnie na trochę.
N: O! To super!
P: Ale ty będziesz siedział w szafie.
N: Co? Czemu?
P: Ty i on wiecie, że żyję, ale to nie znaczy, że musicie o sobie wiedzieć.
N: Smutno mi się zrobiło...
P: Cieszę się, a teraz won do szafy.Zrobił co kazałem.
Chwilę potem usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem je.
Wparował do środka uradowany Węgry.W: Hej *tuli Polskę*
P: Ta... siema...
W: *puszcza go* Jak tam u ciebie? Dawno cię nie widziałem^^
P: Żyję i mam się dobrze.Usiedliśmy na kanapie. Rozmawialiśmy sobie... w pewnym monencie Węgry zaczął się nad czymś zastanawiać. Chciał zadać mi pytanie, ale przerwał mu Niemcy wypadający z szafy. Zabiję go kiedyś.
Pov. Niemcy
Siedziałem w szafie i się nudziłem. Polska gadał z Węgrem o tym, że dawno się nie widzięli itp. podsumowując... nudy.Poczułem, jak malutkie nóżki chodzą mi po ręce, spojrzałem w tamtą stronę. Moim oczom ukazał się duży, włochaty pająk.
Miałem ochotę się wydrzeć, ale zrezygnowałem... za to kombinowałem, jak się go pozbyć. Dotknąć go nie dotknę, bo jeszcze mnie dziabnie... co teraz?Siedział mi na ręce w bezruchu, myślałem, że już zostanie w takiej pozycji do końca odwiedziń tego paprykożercy, ale zrobił mi na złość i skoczył mi na twarz.
Przez moją panikę wypadłem z szafy i stałem się obiektem zainteresowań moich przyjaciół.
Pov. Węgry
Miałem zapytać Polskę, czy widział Niemca, Rosję, III Rzeszę, ZSRR, CN i IR... w końcu chcięli se pozwiedzać ten Zakazany Las.
Usłyszałem hałas, odwróciłem się. Na podłodze z pająkiem na policzku leżał Niemcy. Zaraz... Niemcy!?Pov. Polska
Jestem w czarnej dupie. Niemcy zdrajca, zdrajcą pozostanie.N: H-hej?
W: Polska... co to ma znaczyć?
P: Znalazłem go nieprzytomnego w lesie i się nim zaopiekowałem...
W: mhm... skoro jesteśmy już w temacie... gdzie są pozostali uczestnicy wycieczki?
P: Nie wiem. Znalazłem tylko Niemca...Oh jak ja uwielbiam udawać niezdecydowanego Polaczka z depresją~
Nikt nie będzie mnie podejrzewał~Węgry spojrzał na Niemca, który zaczął opowiadać o swoim zagubieniu itd.
Mój przyjaciel nie podejrzewając niczego, zaczął nam opowiadać o tym, jak mu się żyje z Austrią i że planuje mu się oświadczyć... no to nieźle.P: Tylko nikomu nie mów, że Niemcy mieszka ze mną. Powiedz, że się przeprowadził.
W: Czemu?
P: Bo zdradzisz, że żyję.
W: Aha... spoko^^ *wychodzi z bunkra*
N: Dlaczego nie powiesz innym, że żyjesz?
P: Chcę mieć spokój i nie muszę płacić podatków.
N: XDJakieś dwie godziny później Niemcy poszedł do łazienki, a następnie do swojego pokoju.
Kiedy upewniłem się, że już zasnął poszedłem odwiedzić moich więźniów.Pov. ZSRR
Tydzień bez jedzenia i picia.
CN i IR jeszcze wytrzymują, Rzesza zaczyna wariować, a Rosja przestał odczuwać jakiekolwiek emocje.
W przeciwieństwie do nich, ja ćwiczyłem i umiałem zorganizować sobie czas.III: Już nie daję rady! Zjedzmy Rosję!
IR: Tkniesz go, a kończyny ci powyrywam!
ZS: Błagam! Uspokójcie się!
III: Ale ja głodny jestem!
ZS: Jak każdy z nas!Na tym skończyła się nasza konwersacja. Rzesza usiadł w kąt celi, Rosja leżał na betonowej podłodze, IR przyglądał się łańcuchom wiszącym na suficie, a CN ugryzł się w rękę i zaczął pić swoją krew.
R: Co ty robisz?
CN: Pić mi się chce.Aha... nie wnikam...
Kątem oka zauważyłem Polskę przy kratach.P: Dobry wieczór~ jak się trzymacie?~
IR: Nawet nie pytaj.
III: My ci dawaliśmy jedzenie, kiedy byłeś pod naszym zaborem!
P: No niby tak, ale wy mnie jeszcze torturowaliście, a ja tego nie robię... chyba, że chcecie dostawać jeść i tortury... wasza decyzja~To i to nie jest dobre. Albo głodówka bez tortur, albo jedzonko z torturami...
III: A nie da się usunąć tortur?
P: Daj coś w zamian, a może zmienię zdanie.Pov. III Rzesza
Najgorsze jest to, że nie mam nic do zaoferowania. Początkowo chciałem oddać Rosję, jako jego sojusznika, ale wiem, że IR i ZSRR zaraz dostaliby bólu dupy, więc zrezygnowałem.III: Zgadzam się na tortury.
Wszyscy zaczęli na mnie krzyczeć i mówić, jakie to nieprzemyślane.
Spojrzałem na Polskę.
Jego oko stało się czerwone i uśmiechał się złowieszczo... nie wiem od kiedy ma te osiem długich kłów, ale mnie przerażają. Nie obchodzi mnie to, że ja mam wszystkie zęby tego typu.P: Bardzo mnie to cieszy~ jedzenie zaraz dostaniecie, a jutro rano się zabawimy~ *odchodzi*
Czekać długo nie musieliśmy, po jakiś pięciu minutach przyszedł do nas z talerzem, na którym było pełno kanapek oraz wodą.
Kiedy tylko otrzymaliśmy posiłek, zaraz zniknął...
Siedzieliśmy zadowoleni i przede wszystkim najedzeni.Nasz spokój przerwał nam Polska.
P: Patrzcie do czego są zdolne kraje, gdy nie da się im jedzenia lub picia... zgodzą się na wszystko~
I odszedł.
CZYTASZ
[Oryginał] "Nikomu nie ufaj, a przeżyjesz" || Countryhumans
FanficUWAGA! Ta książka (przynajmniej na początku) to jeden wielki cringe z błędami ortograficznymi. Czytasz na własną odpowiedzialność. "Nikomu nie ufaj, a przeżyjesz..."- to ostatnie słowa wypowiedziane przez brata Polski (Rzeczpospolita Obojga Narodó...