Alvaro
Idę nadal obok księżniczki i przyznaje jestem w takim szoku , że jeszcze nie wszystko chyba dobrze do mnie dotarło. Zerknąłem na księżniczkę była cała spięta , a złość aż z niej kipiała. Stwierdziłem że wykorzystam ten moment i się trochę podroczę.
- No to co teraz jestem twoim ukochanym nasza drogo królowo.- Powiedziałem rozbawiony a z tyłu dało się słychać prychnięcie.-Ona nadal nic, no dobrze pogramy bardziej.- No muszę też przyznać , że nawet ostra z ciebie dziewczynka. Takie słowa z twoich ust. Poczekaj jak to szło " zwykła ...- Nie zdążyłem skończyć a byłem przymiarzdzony przez Księżniczkę do ściany.Z jej oczu aż kipiało wkurwieniem.
- Nigdy nawet się nie wasz tak mówić. Czy to jasne!!- Mogę stwierdzić jedno tak jak wcześniej była wkurwiona to teraz przez nią piekło przemawia.- I waszej reszty to samo dotyczy - powiedziała do moich jakże wspaniałych kolegów.- Heneriss - nagle jej wąż się rozłożył i był na dłoni.Patrzyli sobie w oczy, nie spodobało mi się to.Po chwili wąż zjechał na moje barki i zaczoł owijać się wokół szyi , aż nagle patrzył mi w oczy.- Jeśli jeszcze raz spróbujesz cokolwiek a przysięgam , że Heneriss złoży Ci nocna wizytę jeszcze dziś.- Wysyczała na mnie po czym zabrała węża i udała sie w dalszą drogę bez nas.
- Stary żyjesz?- spojrzałem w górę a na nade mną stał Alexander z wyciągniętą dłonią. Podniosłem się za jego pomocą.- Powiem tylko WOW, nie powiem ale jestem w szoku.-Nie tylko on- Wy też widzieliście jej oczy, wyglądały jak bramy do piekieł.- On dalej sie zachwycał a ja próbowałem dojść do siebie z podwójnego szoku.
- Co to kurwa było.- Tylko tyle dałem radę z siebie wykrzesać.Brawo ja.
- Wiecie co mnie najbardziej interesuje to. Kim był ten blond chłoptaś , który ją tak wkurwił.
-Taaa lepiej chodźmy by nie zabiła nikogo po drodze.
Jako poprawna straż ruszyliśmy za nią. Wiem jedno lepiej dziś już jej nie wkurzac.
Marinette
On mnie za to zabije, ukatrupi albo co gorszego zrobi. A nie chciałam drażnić tego dupka, a tym bardziej swojej ochrony. Chyba ich bardziej albo bardziej jego niż Adriena.
Przystanęłam przed wejściem do restauracji i zaczęłam uderzać czołem o ścianę.
-Idiotka, kretynka, debilka. Życie Ci nie miłe. Już mogę kopać sobie grób.
- Nie trudno się nie zgodzić wasza wysokość.-Usłyszałam za sobą by po chwili go wyczuć.- Wejdźmy do środka Księżniczko jestem już głodny.
Wiecie co teraz przeżywałam. Zawał serca, przestałam oddychać jak tylko go wyczułam. Nie odwróciłam się, a nawet nie zerknęłam. Stoję jak słup soli i nie wiem co mam zrobić.
- Chłopaki wejdźcie do środka by my chyba musimy porozmawiać.- Powiedział dość władczo. Okej Marinette spokojnie , on nic Ci nie zrobi. Spróbuj oddychać, oni Cię pewnie nie zostawią z nim sam na sam.
- No Dobra tylko uważaj Alvaro. Nie chcemy by coś złego stało się naszej królowej.
I już ich nie było. Tak po prostu mnie z nim zostawili co za Ochrona. A jak wyrzuci mnie za burtę albo cos jeszcze gorszego. Znowu zaczęłam uderzać głową o ścianę.
-Odwróć się i przestań bo zrobisz sobie krzywdę. - Nie wyczułam w jego głosie gniewu czy złości. Ale wolę dmuchać na zimne niż gorące.
-Wolę sama niż ktoś miał by mnie znowu skrzywdzić. - Mruknełam ledwie słyszalnie, ale widocznie się pomyliłam. Bo po chwili poczułam ręce na moich ramionach i szybki obrót do przodu.
-Marinette nie wiem co działo wcześniej. Nie wiem co wydarzyło się podczas twojej podróży. Ale wiem jedno nikt Cię już nie skrzywdzi, kiedy ja jestem albo chłopaki. Prędzej sam sobie powbijam noże. Więc już się nie bój.
-Okej-I delikatnie się uśmiechnęłam.Znowu spojrzałam na drzwi od tej przeklętej restauracji. - Ehh czy ja na prawdę muszę tam iść.-Nie byłam zadowolona z tego. Spojrzałam w jego oczy, a on delikatnie przytaknął.-On tam będzie Alvaro. To jego się boję najbardziej.
Zerknełam na niego miał zmarszczone brwi, chyba o czymś intensywnie myślał bo po chwili dziwnie na mnie spojrzał.
-Tego Blond dupka, którego zjechalaś do parteru.-Ja tylko przytaknełam, by po chwili czuć jego oddech na ustach. - Dupka przed którym powiedziałaś, że jestem twoim ukochanym. - Dobra teraz to pewnie byłam czerwona, ale przytaknełam. - Dobra wchodzę w to mała.
-Że co.! Czekaj po woli bo chyba się pogubiłam. Chcesz dobro wolnie mi pomóc utrzeć nosa Adrienowi. Dobrze się czujesz. - Nie bardzo wiedziałam jak mam zareagować na to. Bo planował to od kręcić. Patrzyłam mu w oczy by doszukać się, że zaraz wychunie śmiechem ale nic. - Alvaro wiesz co chcesz zrobić. - Czułam że ta rozmowa pędzi w złym kierunku oj bardzo złym.
-Tak moja Królowo od dzis jestem twoim narzeczonym.
************************************
I kolejny rozdział.
Jutro może będzie następny.Wielkie Brawa za okładkę Lady_Bug_506
A teraz wyjaśnię wam parę spraw.
Po 1. Powiem że to opowiadanie mam skończone. Ale za nim wstawię rozdział poprawiam go nawet z 5 razy dopuki nie uznam że jest idealny.
Po 2. Cieszę się że tak bardzo podoba wam się to opowiadanie. Ale tu będzie jeszcze 3 cześć. Więc bardzo proszę by mnie nie pytać czy możecie jej kontynuować. To jest już męczonce, bym za każdym razem musiała pisać to samo.
Po 3. Ci którzy mnie znaleźli i maja na Fb czy instagramie. To wiecie że mam miesięcznego synka i bardziej skupiam się na nim.
To chyba tyle z najważniejszych.
CZYTASZ
* Miracullum* Zakazane Serce
FantasyWystarczy jedno zdarzenie. Wystarczy jedno spotkanie. Wystarczy jedno spojrzenia. Historia zawsze nie toczy się tak jak my chcemy, jak my tego pragniemy. Historia to życie, a życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiesz co Cię w nim spotka. Wszystk...