⭐Dzień Trzeci⭐

482 41 27
                                    

Zaprosiłem Jimina do mojej ulubionej lodziarni. Uznałem, że jest zbyt gorąco na naukę bez porządnego loda. Zresztą mógłbym mu coś postawić, za poświęcony mi czas.

Doskonale wiem, że nie jestem jedynym, który czerpie korzyści z tego układu, ale w jego przypadku chodzi o lepszą ocenę, a w moim o zdanie do następnej klasy!

Dochodziła czwarta. Z wczorajszych ułamków trochę pamiętałem, mimo to mam nadzieję, że nie będę z nich przez Jimina przepytywany.

Nagle do stolika dosiadł się mój korepetytor. Wyglądał bardzo modnie w swojej katanie.

- Cześć, Jungkook- jak zawsze miał torbę pełną materiałów do nauki.

- Cześć, Jimin- odpowiedziałem chłopakowi.

Wyjął zeszyt i książkę. Westchnąłem.

- Notacja wykładnicza, co ty na to?- uśmiechnął się łagodnie, jakby miał zamiar mi przekazać "nie ma czego się bać". Nie potrafiłem mu zaufać w tej kwestii.

- Zamawiają coś panowie?- nagle zapytała sztucznie uśmiechająca się dwudziestolatka, która nie wiadomo skąd się pojawiła.

Spojrzałem na Jimina, przeglądał kartę więc złapałem drugi egzemplarz i znalazłem lody.

- Poproszę numer 24- zamówił uradowany blondyn.

- A ja 17- dopowiedziałem szczęśliwy również.

- Zamawiają panowie razem czy osobno?- spojrzała na nas brunetka.

-Razem

-Osobno

Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Kelnerka zmieszana wyczekiwała dalszych wypowiedzi.

- Zapłacę za nas- wytłumaczyłem chłopakowi.

- No co ty! Nie musisz przecież- zaprzeczył nieśmiało.

- Zapłacę, profesorze- zniżyłem głos.

Nie wiem czy to był do końca dobry pomysł, ponieważ chłopak się zarumienił, a brunetka za pewne biorąc Parka za mojego prawdziwego nauczyciela prawie nie straciła przytomności.

- Czyli razem- wydukała i opuściła nasz stolik.

Jimin nie próżnował, od razu wziął się za pisanie notatki, następnie tłumaczył wszystko po kolei. Myślę, że najpierw powinniśmy przerobić jednak potęgi, ale wolałem się nie odzywać. Blondyn z pewnością wie lepiej.

Oczywiście nie rozumiałem szybko, potrzebowałem czasu. Na szczęście Jimin to anioł, ma dla mnie mnóstwo cierpliwości.

Jedliśmy lody i przerabialiśmy materiał. W pewnym momencie młodszy stwierdził, że umiem doskonale i chyba miał rację. To oznacza, że jest cudotwórcą.

Jego "lekcje" były ciekawsze niż te w szkole. Park ma mnóstwo pasji do matematyki, jest nią wręcz zafascynowany, możliwe, że też dlatego potrafi wszystko doskonale wyjaśnić. Jego sposób jest barwny, uniwersalny.

- Skończyliśmy- wystawiłem moje królicze zęby. Liliowy Chłopiec musiał je z pewnością zobaczyć skoro porównał mnie do tego stworzenia. Właściwie to ciężko było ich nie zauważyć.

- Jestem z ciebie dumny- chłopak oparł się na łokciu. Lody już dawno zostały przez nas pochłonięte.

- Dziękuję.

- Właściwie to zapomniałeś zrobić zdjęcia pisma mojego wielbiciela- wspomniałem poprawiając moje ciemne pukle.

- Kookie... Może tak zapomnisz o nim?- zapytał cicho Jimin.

Spojrzałem zdumiony na blondyna.

Zapomnieć? Ach! Gdyby to było takie proste!

Niektórych spraw się nie da poddać amnezji.

- Jimin, ja nigdy o nim nie zapomnę.

Po tych słowach w milczeniu, zapłaciwszy, opuściliśmy lokal.

Starry Night [Kookmin] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz