⭐Wieczór drugi⭐

492 37 8
                                    

Nie rozumiem tego, co się wydarzyło. Tuż przed moim wyznaniem Jimin wybiegł z mojego domu ze łzami w oczach.

Powiedziałem coś nie tak? Może się najzwyczajniej w świecie zawstydził, a zbierane przez długi okres emocje przejęły nad nim kontrolę.

Co w takim wypadku powinienem zrobić? Może pobiec za nim? Tylko, że sytuacja wydarzyła się wczoraj, a w  szkole nawet go nie zauważyłem.

Kocha mnie. Dlaczego tak mówi? Można kochać kogoś za jego śmiech? Czy to nie jest odrobinę absurdalne?

Wyjąłem kasetę, którą otrzymałem podczas ostatniej z tych nocy. Słona ciecz zebrała mi się w oczach więc szybko mrugnąłem w celu pozbycia się jej.

Park Jimin jest szalony. Tak! Zdecydowanie.

Włamał mi się do domu parę razy, a następnie ukrywał swoją tożsamość.

Zrobił to wszystko dla kogoś tak prostego jak ja.

Nieważne jak bardzo nie wart byłbym  jego zachodu i przede wszystkim jego uczucia, nie jestem w stanie teraz go wymazać z mojego świata.

Mój mały Liliowy Chłopiec.

Chwyciłem telefon i kliknąłem Messengera. Wpisałem Taehyunga, ale tego konkretnego chłopak nie znalazłem, a jedynie innych Taehyungów. Nie ma konta, typowe.

Są też inne sposoby.

Napisałem do paru osób, aż Minho podał mi numer bruneta. Dodałem kontakt i zadzwoniłem. Po paru sygnałach odebrał.

- Halo?

- Taehyung?- zapytałem jak głupi.

- Jeon, tak?- słychać było jak w jednej sekundzie stracił cały entuzjazm.

- Tae... ja wiem, że my się nie lubimy... - zacząłem ostrożnie.

- Wow. Spostrzegawcze. Możesz mi powiedzieć dlaczego wyśmiałeś Jimina?- podniósł głos.

Przez chwilę się nie odzywałem.

Naprawdę Jimin w ten sposób odebrał moją wypowiedź?

- Nie wyśmiałem go! Nie wiem dlaczego tak zareagował- powiedziałem zgodnie z prawdą.

- Bez powodu by nie płakał- skomentował już spokojniej, ale wciąż zdenerwowany.

- Zaśmiałem się, ale nie z niego, ale z absurdu sytuacji, nawet nie dał mi dokończyć... - wytłumaczyłem, przypomniawszy sobie sytuację.

- Jesteś debilem Jeon, lecz się- rzucił zapewne z zamiarem rozłączenia się.

- Dzwonię do ciebie żeby to naprawić!- pospiesznie oznajmiłem nastolatka.

- Słucham- powiedział snobistycznie.

- Podaj mi jego adres.

- Zapomnij zboczeńcu- prychnął.

- Chcę mu podarować prezent- dodałem zirytowany.

- To mu daj go jak człowiek- wypalił.

- Nie w tym rzecz by po prostu mu go dać- westchnąłem.

Błagam cię Taehyung, bądź człowiekiem.

- Nie ufam ci, Jungkook. Nie mam ku temu powodów- wyjaśnił bardzo poważnie.

- Ten ostatni raz! Proszę!

- Boję się, że go skrzywdzisz...- zaczął.

- Skąd Jimin znał mój adres?- wypaliłem nagle.

- Co?

- Skąd!- krzyknąłem.

- Może masz podpisaną skrzynkę pocztową debilu?- prychnął.

- Kocham go! Co mam zrobić żebyś mi uwierzył?

- Uhm, nieważne. Zobaczymy się w nocy przed domem gdzie dokładnie sprawdzę twój plecak, tak?

- Co?- zapytałem zdziwiony.

- Zaprowadzę cię tam o północy, ale sprawdzę dokładnie twoje rzeczy, nie ufam Ci, okej?- wytłumaczył.

Nareszcie dał mi szansę.

- Dzięki, ale podaj mi swój adres w takim razie, żebym mógł cię znaleźć.

- Przyjdę po ciebie.

- Skąd znasz mój adres?

- Debil- powiedział i się rozłączył.

To będzie piękny wieczór, a jeszcze cudowniejszy poranek.

Muszę tylko przygotować pewną rzecz.

Kocham cię Jiminie, mój Liliowy Chłopcze.

Starry Night [Kookmin] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz