Nie rozumiem tego, co się wydarzyło. Tuż przed moim wyznaniem Jimin wybiegł z mojego domu ze łzami w oczach.
Powiedziałem coś nie tak? Może się najzwyczajniej w świecie zawstydził, a zbierane przez długi okres emocje przejęły nad nim kontrolę.
Co w takim wypadku powinienem zrobić? Może pobiec za nim? Tylko, że sytuacja wydarzyła się wczoraj, a w szkole nawet go nie zauważyłem.
Kocha mnie. Dlaczego tak mówi? Można kochać kogoś za jego śmiech? Czy to nie jest odrobinę absurdalne?
Wyjąłem kasetę, którą otrzymałem podczas ostatniej z tych nocy. Słona ciecz zebrała mi się w oczach więc szybko mrugnąłem w celu pozbycia się jej.
Park Jimin jest szalony. Tak! Zdecydowanie.
Włamał mi się do domu parę razy, a następnie ukrywał swoją tożsamość.
Zrobił to wszystko dla kogoś tak prostego jak ja.
Nieważne jak bardzo nie wart byłbym jego zachodu i przede wszystkim jego uczucia, nie jestem w stanie teraz go wymazać z mojego świata.
Mój mały Liliowy Chłopiec.
Chwyciłem telefon i kliknąłem Messengera. Wpisałem Taehyunga, ale tego konkretnego chłopak nie znalazłem, a jedynie innych Taehyungów. Nie ma konta, typowe.
Są też inne sposoby.
Napisałem do paru osób, aż Minho podał mi numer bruneta. Dodałem kontakt i zadzwoniłem. Po paru sygnałach odebrał.
- Halo?
- Taehyung?- zapytałem jak głupi.
- Jeon, tak?- słychać było jak w jednej sekundzie stracił cały entuzjazm.
- Tae... ja wiem, że my się nie lubimy... - zacząłem ostrożnie.
- Wow. Spostrzegawcze. Możesz mi powiedzieć dlaczego wyśmiałeś Jimina?- podniósł głos.
Przez chwilę się nie odzywałem.
Naprawdę Jimin w ten sposób odebrał moją wypowiedź?
- Nie wyśmiałem go! Nie wiem dlaczego tak zareagował- powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Bez powodu by nie płakał- skomentował już spokojniej, ale wciąż zdenerwowany.
- Zaśmiałem się, ale nie z niego, ale z absurdu sytuacji, nawet nie dał mi dokończyć... - wytłumaczyłem, przypomniawszy sobie sytuację.
- Jesteś debilem Jeon, lecz się- rzucił zapewne z zamiarem rozłączenia się.
- Dzwonię do ciebie żeby to naprawić!- pospiesznie oznajmiłem nastolatka.
- Słucham- powiedział snobistycznie.
- Podaj mi jego adres.
- Zapomnij zboczeńcu- prychnął.
- Chcę mu podarować prezent- dodałem zirytowany.
- To mu daj go jak człowiek- wypalił.
- Nie w tym rzecz by po prostu mu go dać- westchnąłem.
Błagam cię Taehyung, bądź człowiekiem.
- Nie ufam ci, Jungkook. Nie mam ku temu powodów- wyjaśnił bardzo poważnie.
- Ten ostatni raz! Proszę!
- Boję się, że go skrzywdzisz...- zaczął.
- Skąd Jimin znał mój adres?- wypaliłem nagle.
- Co?
- Skąd!- krzyknąłem.
- Może masz podpisaną skrzynkę pocztową debilu?- prychnął.
- Kocham go! Co mam zrobić żebyś mi uwierzył?
- Uhm, nieważne. Zobaczymy się w nocy przed domem gdzie dokładnie sprawdzę twój plecak, tak?
- Co?- zapytałem zdziwiony.
- Zaprowadzę cię tam o północy, ale sprawdzę dokładnie twoje rzeczy, nie ufam Ci, okej?- wytłumaczył.
Nareszcie dał mi szansę.
- Dzięki, ale podaj mi swój adres w takim razie, żebym mógł cię znaleźć.
- Przyjdę po ciebie.
- Skąd znasz mój adres?
- Debil- powiedział i się rozłączył.
To będzie piękny wieczór, a jeszcze cudowniejszy poranek.
Muszę tylko przygotować pewną rzecz.
Kocham cię Jiminie, mój Liliowy Chłopcze.
CZYTASZ
Starry Night [Kookmin] ✔️
FanfictionZakończone. Gdzie: Jungkook postanawia poznać swojego cichego wielbiciela tuż po jego zniknięciu; lub gdzie: Jimin, zauroczony Jeonem, postanowił przez parę dni obdarowywać go prezentami, by ostatecznie bez zapowiedzi zniknąć z jego życia... czy na...