Dobranoc Lucy, śpij dobrze

1.7K 47 23
                                    

Lucy's POV

Wychodziłam z mieszkania wcześniej upewniając się, że je zamknęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wychodziłam z mieszkania wcześniej upewniając się, że je zamknęłam. Ruszyłam do windy, a następnie nacisnęłam piętro -1 gdzie znajdował się parking. Po wyjściu z windy podeszłam do swojej czerwonej Micry* i bez przedłużania wsiadłam do środka zaraz odpalając silnik. Samochód co prawda był niewielki, ale nie przeszkadzało mi to. Byłam dumna z siebie, że udało mi się kupić przynajmniej taki za własne pieniądze. Nie oszukujmy się pracując w kawiarni nie zarabia się milionów.

Plan na dzisiaj był następujący pojechać na uczelnie i być w niej do piętnastej, a następnie na szesnastą do kawiarni, a na końcu do domu około dziewiętnastej.

Równo o ósmej zaparkowałam pod uczelnią co oznaczało jedno.

Jestem spóźniona, nie pierwszy i nie ostatni raz.

Pieprzyć to.

Nie spiesząc się weszłam do środka i lekkim krokiem bez żadnego stresu otworzyłam drzwi na salę wykładową. Wszystkie pary oczu skierowały się w moją stronę, ale nikt zbytnio się tym nie przejął oprócz jednej osoby.

- Panno Lee, jak zwykle spóźniona. - powiedziała z kpiną nasza szanowana pani profesor.

- Korki były. - odpowiedziałam wzruszając ramionami i idąc w kierunku jakiegoś wolnego miejsca.

- Znajdź sobie lepszą wymówkę, ta robi się już monotonna.

- Tak jak pani. - murknęłam pod nosem czego kobieta nie usłyszała.

Resztę zajęć spędziłam na notowaniu dokładnie wszystkich notatek. Nawet jeśli się spóźniałam to nie znaczyło, że mi nie zależało. Chciałam udowodnić sobie jak i innym, że potrafię.

***
Za około godzinę będę wracała do domu. W kawiarni obecnie była dosłownie garstka ludzi. Ale dla mnie to było na rękę, przynajmniej mam chwilę spokoju. Nagle drzwi otworzyły się, a do środka wszedł chłopak w kapturze i czarnych okularach.

No to czas wolny szlak trafił.

Usiadł na samym końcu lokalu, a ja z wymuszonym uśmiechem zaczęłam iść w jego kierunku. Chłopak wpatrywał się w ekran telefonu następnie zaczął coś szybko pisać.

- Dzień dobry, co podać? - spytałam najgrzeczniej jak potrafiłam.

- Poproszę jakąś kawę, obojętnie jaką może być najczęściej zamawiana. - odpowiedział, a ja myślałam, że zaraz się przewrócę.

Co on do cholery tu robi?

Chłopak spojrzał na mnie odrywając wzrok od telefonu.

- Lucy?! - wykrzyknął niemalże.

- Tak mam na imię. - odpowiedziałam oschle.

- Co ty tu robisz? - spytał zdejmując kaptur i okulary.

Hey, I'm Niall Horan N.H. [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz