To ja dziękuję tobie, że tu jesteś

1.3K 37 6
                                    

Lucy's POV

Po dość burzliwej wymianie zdań z Nath'em od razu wzięłam się za pakowanie rzeczy. Czy było mi szkoda? Nie. Włożyłam całe serce w urządzenie tego mieszkania, na szczęście nie pieniądze, ale jednka Nath to nie była ta osoba. Może na początku czułam, że to z nim chcę spędzić resztę życia, dopóki nie pojawił się Niall. Wtedy wszystko momentalnie się zmieniło, to nie przy moim byłym już chłopaku czułam motyle w brzuchu, tylko przy zwykłej rozmowie z Irlandczykiem. Nie będę kłamać, ponieważ bardzo się cieszyłam kiedy przychodził i zostawał ze mną do końca. Nath ani razu mnie nawet nie odwiedził, wątpię żeby w ogóle wiedział gdzie pracuje.

Byłam w nim ślepo zakochana, a moja mama mówiła żebym nie pchała się w ten związek bo nie będzie on na długo.

Miała rację.

Pewnie jak się dowie powie swoje "A nie mówiłam?" I będzie triumfować, ale dzięki temu, że z nim zamieszkałam stała się też rzecz, którą zaskoczę mamę.

Znów pokochałam Niall.

Cały czas wmawiałam sobie, że to już przeszłość i to jest nieważne.

Okłamywałam samą siebie.

Wystarczyło, że ponownie pojawił się w moim życiu, a straciłam dla niego głowę i byłam skłonna zdradzić chłopaka.

I tak nie żałuje, Nath jest w tym beznadziejny.

- Jesteś już gotowa? - spytał Niall trzymając duże pudło z moim ubraniami.

- Tak, możemy jechać.

Wzięłam trzy małe pudełka, w których były kosmetyki i jakieś moje rzeczy z uczelni. Zanieśliśmy wszystko do jego samochodu i poszliśmy po ostanie pudełka. Nie było tego tak dużo, ponieważ niewiele rzeczy zdołałam tutaj przywieźć z domu mamy. Umówiliśmy się z Niallem, że ja pojadę swoim samochodem, a on swoim dlatego teraz jechałam za nim w stronę jego willi, bo dom to na pewno nie był.

***

- Dobra, zaniosłem twoje rzeczy do pokoju na górze. Jak wejdziesz po schodach to ostanie drzwi na końcu korytarza po prawej stronie.

Przytaknęłam lekko głową próbując zapamiętać tą cenną wskazówkę. Jego dom był naprawdę ogromny i niby mała rada jak dojść była bardzo przydatna. Pięłam się po marmurowych schodach na piętro. Kiedy już byłam na górze rozejrzałam się po korytarzu dokładnie przyglądając się mu. Jeśli sam to urządzał jestem pod wrażeniem, wszystko idealnie do siebie pasuje. Powoli szłam do swojego pokoju mijając inne pomieszczenia. Prawdopodobnie tutaj też była jego sypialnia i garderoba, którą mówił, że ma. Kiedy już doszłam do drzwi delikatnie pociągnęłam za klamkę i weszłam do pomieszczenia, w którym głównie bazowała biel. Moje rzeczy już tam były tak jak powiedział Niall.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to było rzucenie się na łóżko. Trzeba przyznać jest bardzo wygodne.

- I jak ci się podoba. - usłyszałam głos bruneta.

Opierał się o framugę, a ręce miał schowane w kieszeniach czarnych jeansów. Jego włosy były teraz postawione do góry co dodawało mu uroku, a śladu po blondzie już nie było widać.

- Jest pięknie, naprawdę dziękuję Ci. - powiedziałam podchodząc do niego i wtulając się w jego tors.

Chłopak objął mnie w pasie i położył głowę na moim ramieniu.

- To ja dziękuję tobie, że tu jesteś. - odezwał się po chwili ciszy wciąż wtulony we mnie.

- Wiesz co Niall? - zagadnęłam odsuwając się od niego.

- Co takiego?

- Nie rozumiem naszej znajomości, serio to wszystko jest w cholerę pokręcone. - zmarszczyłam brwi.

- Zacznijmy od nowa. Hej, jestem Niall Horan. - powiedział przygryzając wargę.

- Cześć Niall, jestem Lucy Lee. - zaśmiałam się podając mu dłoń, którą uścisnął, a potem przyciągnął mnie do uścisku.

Wiele nie wnoszący do historii bohaterów, ale jest.

Mam nadzieję, że się wam podoba.

A tymczasem do następnego!

Horanowa ❤️

Hey, I'm Niall Horan N.H. [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz