Jesteśmy na siebie skazani

1K 30 9
                                    

Lucy's POV

Od samego rana czułam się dość dziwnie. Jakbym przeczuwała wewnątrz, że coś się stanie. Chociaż w sumie spotkanie z Niallem powinno być jednoznaczną odpowiedź na wszystko. Z nim zawsze są jakieś nieoczekiwane przygody.

Przewróciłam oczami na samą myśl o brunecie, który tak namieszał w moim życiu. Głównie przez niego moje studia po prostu poszły się jebać. Nawet nie chce myśleć jak dawno nie byłam na uczelni, prawdopodobnie nawet nie mam po co tam wracać. Wszystko na co pracowałam przez ostatni rok w naprawdę krótkim czasie się rozpadło. A to wszystko przez niego. Gdyby nigdy się tam nie pojawił, wszystko wyglądało by inaczej...

Prawdopodobnie nie chodziłabym z ciążowym brzuchem, moje studia miałyby się dobrze, nadal bym pracowałam w kawiarni. Jednak dzięki niemu uwolniłam się z toksycznego związku z Nath'em. Kłamstwem byłoby też, gdybym powiedziała, że żałuję tego wszystkiego. Coś jednak pozostało między nami od tego czasu kiedy się poznaliśmy. Kochałam spędzać z nim czas. A teraz na sam jego widok czuję złość.

- Sam jest sobie winny. - prychnęłam.

- Kto jest sobie winny? - spytał Zayn z lekkim uśmiechem.

- Co? Uh nie ważne.

- Na którą masz lekarza? Pojechać z tobą?

- Nie! - krzyknęłam niemalże od razu. Chłopak zmarszczył jedynie brwi i skinął głową, a następnie wyszedł z pokoju.

Usiadłam na krawędzie łóżka, a następnie położyłam się głośno wzdychając.

- Gdybym mogła cofnąć czas...

Mój telefon zawibrował dlatego podniosłam się z łóżka i sięgnęłam po urządzenie, które leżało na szafce nocnej.

Jedno nowe powiadomienie z Twittera.

@NiallOffical wysłał/a do ciebie wiadomość

NiallOfficial: O której mam po ciebie być?

Lucy_Lee: O 13

Lucy_Lee: I czemu nie możesz napisać normalnego SMS-a tylko wysyłasz wiadomość na Twitterze?

NiallOfficial: Bo przypomina mi ten czas kiedy dopiero zaczynaliśmy pisać

NiallOfficial: był to chyba jeden z lepszych momentów w moim życiu

Lucy_Lee: Oh naprawdę?

NiallOfficial: Yup

NiallOfficial: Do zobaczenia niedługo młoda

Lucy_Lee: To zabrzmiało tak jakbyś był jakimś pedofilem

NiallOfficial: 😏🙄

Lucy_Lee: Zboczeniec

NiallOfficial: I tak mnie kochasz

Lucy_Lee: Jasne

Odłożyłam telefon na wcześniejsze miejsce i po prostu zaczęłam się do siebie uśmiechać jak głupia.

Co ten facet ze mną robi.

Spojrzałam szybko na godzinę w telefonie i momentalnie zerwałam się jak oparzona. Horan miałbyć za pół godziny, a ja wyglądałam koszmarnie. Moje włosy to był jeden wielki żart. W ekspresowym tempie zaczęłam się szykować. Zdecydowałam, że nie będę robić makijażu. Ewentualnie jeśli zostanie mi trochę czasu to lekko się pomaluje. Założyłam czarne jeansy i bluzę oversize, a na koniec założyłam moje ukochane Vansy. Włosy jedynie wyczesałam i jako tako ułożyłam. Tak jak myślałam nie zdążyłam się pomalować bo dosłownie za chwilę dostałam wiadomość od Nialla, że już czeka. Wzięłam torebkę i telefon, a przed wyjściem pożegnałam Zayna całusem w policzek i wyszłam z mieszkania.

Hey, I'm Niall Horan N.H. [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz