Już wiedziałam że to nie będzie zwykła rozmowa o ocenach...
W tym momencie zadzwonił dzwonek szkolny. Gdy uczniowie wychodzili z klasy , ja czekałam przerażona. Nie chciałam z nim zostawać sama , a tym bardziej rozmawiać z nim na inny temat niż na lekcji. Niestety musiałam. Kiedy wszyscy wyszli z klasy , podszedł do mnie.
- mam dla ciebie małą propozycje- położył mi dłoń na karku -będziesz dostawać lepsze oceny za korepetycje ze mną- uśmiechnął się.
-Ale ja przecież mam dobre oceny- zmarszczyłam brwi.
-Wiem , Lecz zawsze można wmówić rodzicom że masz problemy, wiesz jak jest, tu wleci jedynka, tu dwója- Jego dłoń zjechała na moje ramię a następnie znalazła się na biuście - a nasze korepetycje nie będą dotyczyć historii- dodał.
- Nie dotykaj mnie - wysyczałam zdejmując rękę z tamtego miejsca - i nie zgadzam się na żadne korepetycje - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Ależ ty kochana nie masz tu nic do gadania - złapał mnie za podbródek. Po jego geście wstałam i chciałam wyjść jak najszybciej, niestety on był szybszy.
- A ty gdzie się wybierasz? - mocno zacisnął dłonie na moich ramionach - masz nikomu nie mówić co tu zaszło bo inaczej nie będzie miło- mówił bardzo poważnie.
- A do tej pory było?!- krzyknęłam.
- Uwierz , było- w końcu mnie puścił - Możesz sobie iść - poszedł w swoją stronę. Ja wybiegłam szybko z klasy. Na myśl o nim było mi niedobrze.
* * *
Po skończonych zajęciach wróciłam do domu. Byłam zmęczona całym tym dniem. Szczególnie zdarzeniami z lekcji historii. Gdy Odblokowałam telefon moim oczom ukazała się wiadomość od nieznanego numeru.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rozmowa toczyła się dalej , ja oczywiście zgodziłam się na spotkanie. Miało się ono odbyć zaraz po szkole. Po chwili moja mama weszła do mojego pokoju. Była zmartwiona.
- Mamo, co się stało ? - spytałam podchodząc do niej.
- Dzwonił twój nauczyciel historii - powiedziała.
'Oho, zaczyna się' - pomyślałam.
- Powiedział że masz duże trudności w nauce - położyła swoją dłoń na moim ramieniu i spuściła głowę - ale zaproponował korepetycję u niego w domu , już się zgodziłam- wtedy chciałam powiedzieć mamie że to wszystko nie prawda , że on chcę mi zrobić krzywdę. lecz przypomniały mi się jego słowa 'masz nikomu nie mówić co tu zaszło bo inaczej nie będzie miło' . Więc zrezygnowałam.
- Dobrze mamo....- wydusiłam z siebie.
-Przyjdź do niego jutro , powie ci kiedy i o której godzinie będą się one odbywać - przytuliła mnie a ja skinęłam głową, po czym wyszłam z pokoju.