♡History Teacher♡ [ZAWIESZONE]

♡4 Rozdział♡

☻Gorąco zachęcam do dawania gwiazdek , bardzo to motywuje do dalszego pisania ☻

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

podekscytowana wyszłam ze szkoły. Stwierdziłam że tam na niego poczekam bo wcześniej mi powiedział że musi coś jeszcze załatwić. Oby poszło mu szybko ponieważ robi się zimno. Przez czas czekania sprawdzałam media społecznościowe. Gdy popatrzyłam na zegar , wybiła godzina 18 , a lekcje skończyliśmy o 16. Wystawił mnie. Nie mogę uwierzyć ,on nie byłby do tego zdolny. A jednak. Postanowiłam wrócić do domu. Gdy szłam obok mnie jechało czarne auto. Po chwili szyba otworzyła się a przez nią wyglądał , nie kto inny jak nasz nauczyciel historii. 

- Co ty tu robisz o tej godzinie ? - spytał zmartwiony. 

- Niestety ktoś mnie wystawił i teraz wracam do domu - uśmiechnęłam się sztucznie - a ty co tu robisz ? - dodałam. 

- Dopiero skończyłem prace - powiedział ponuro - wsiadaj , podwiozę cię - patrzył mi w oczy. 

- Nie , nie - poruszyłam przecząco głową - na pewno zrobię kłopot - uśmiechnęłam się a on machnął ręką. 

- nie wymyślaj , wsiadaj - odwzajemnił uśmiech a ja otworzyłam nieśmiało drzwi czarnego samochodu, usiadłam na miejscu obok kierowcy i zapięłam pas. 

- no i widzisz , nie ma żadnego kłopotu - poczochrał moje włosy a zaraz potem ruszyliśmy. 

Jechaliśmy w ciszy. Ale nam ona nie przeszkadzała. Niestety Noah ją przerwał. 

- Too - skupił moją uwagę - gdzie cię zawieść - patrzył raz na mnie , raz na drogę. Popatrzyłam na jezdnie.  

- Zaraz za tym zakrętem - uśmiechnęłam się. 

- Oki - powiedział to dosyć słodkim głosem. Po Chwili byliśmy na miejscu, jednak ja jeszcze nie wysiadłam. 

- Już jesteśmy - powiedział cicho. zastanawiałam się co zrobić. Jakby nie patrzeć jest moim nauczycielem i mnie podwiózł pod sam dom. Nagle spostrzegłam że siedzimy troszkę długo i żadne z nas nie wysiada. W końcu postanowiłam przerwać to. 

- Dziękuję - nieśmiale pocałowałam go w policzek. Zauważyłam jego powiększający się uśmiech. 

- Proszę - złapał mnie lekko za ręke - twoja limuzyna zawsze do usług - pocałował mnie w dłoń. Zaśmiałam się na te słowa i wyszłam z pojazdu. Gdy odjeżdżał pomachałam mu jeszcze a on odwzajemnił gest. Weszłam szybko do domu z bananem na twarzy. Mam wrażenie że może Noah nie będzie moim koszmarem. Zmierzałam do mojego pokoju a po chwili dostałam wiadomość , zgaduj zgadula , od Chrisa. 

Nie odpisałam. 

Zranił mnie...