♡10 Rozdział♡

806 23 1
                                    

☻Gorąco zachęcam do dawania gwiazdek , bardzo to motywuje do dalszego pisania ☻

______________________________________

Chłopak wniósł  mnie po schodach i posadził  na fotelu. Bardzo ciężko oddychał. 

- Zmęczony? - spytałam. 

- Nie, wypoczęty, wiesz? - zapytał z ironią. Poszedł do kuchni - kawy, herbaty czy wody? - zobaczyłam jego głowę wystającą zza framugi drzwi. 

- Herbaty - uśmiechnęłam się delikatnie. Po chwili zaczęły przychodzić mi wiadomości. Szybko wyjęłam telefon i odblokowałam go. Na wyświetlaczu pojawiły się nieodebrane połączenia od Noah. Pewnie się martwi. 

- Oto twoja herbata - podał mi kubek gorącego napoju. 

- Dziękuję - wzięłam łyk - W ogóle jak się nazywasz? - dodałam. 

- Naprawdę się jeszcze nie przedstawiłem? - zapytał z rozbawieniem. 

- Niestety nie - 

- Jestem Louis - podał mi dłoń abym ją uścisnęła - a ty jakie imię nosisz? - zapytał z zaciekawieniem w oczach. 

- Melanie - uśmiechnęłam się szeroko. 

Noah Pov. 

Dzwoniłem do niej milion razy a ona nadal nie odbiera. Jeżeli coś się jej stało to sobie tego nie wybaczę. Przecież miałem ją chronić. Nagle znikła. Muszę spytać tego jej przyjaciela. Jak on tam miał? Henry? Charles?hmm... Zauważyłem go przy grupce znajomych gdy jeden wypowiedział jego imię. Bingo! Chris!

- Emm Chris? - zapytałem. 

- Tak? - odwrócił się do mnie. 

- Możemy porozmawiać na osobności? - popatrzyłem na jego paczkę. Po czym odeszliśmy na bok. 

- O co chodzi? - skrzyżował ręce na klatce piersiowej. 

- Wiem że przyjaźnisz się z Mel... - przerwał mi. 

- Oho! Mel? Już sobie zdrabniacie? - odparł widocznie rozśmieszony - To co dalej? Noahuś? Haha - wyglądał jak dusząca się foka - Komedia - wytarł łzy powodowane śmiechem. 

- Tobie się na żarty wzięło kiedy jej może grozić niebezpieczeństwo? - odparłem zirytowany tą całą rozmową - jesteś kurwa aż tak nieporadny? - dodałem - myślisz że czemu pytał bym ciebie o nią? - westchnąłem - wiesz może gdzie ona jest? nie odbiera od kilku godzin - mój głos stał się ponury. 

- Ja... ja nie wiem gdzie jest, gdy się pokłóciliśmy ona wybiegła ze szkoły - spoważniał. 

- I ciebie to nie ruszyło?! - krzyknąłem. 

- Byłem zły na nią do cholery! - zorientowałem się że to nie jest dobre miejsce do kłótni. 

- Dobra. Ścisz ton - położyłem dłoń na jego ramieniu. 

- Jeżeli jesteś jej pierdolonym przyjacielem to pomóż mi ją znaleźć - powiedziałem - proszę - ściszyłem głos. 

- Dobrze, kiedy? - spytał. 

- Najlepiej od razu - popatrzyłem na korytarz , który był prawie pusty - weź rzeczy i widzimy się w moim aucie - westchnąłem - czarne lamborghini - uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem w stronę samochodu. 

♡History Teacher♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz