♡8 Rozdział♡

949 21 2
                                    

☻Gorąco zachęcam do dawania gwiazdek , bardzo to motywuje do dalszego pisania ☻

______________________________________


Natomiast nie wiedziałam że ktoś od początku nam się przyglądał przez okno...

Obudziłam się w swoim łóżku przykryta ciepłym kocem. Natychmiastowo zaczęłam sobie przypominać zdarzenia z wczorajszego dnia. Na myśl o nich moje usta przybrały kształt uśmiechu. Zaczęłam szukać wzrokiem mojego towarzysza, ale nigdzie go nie było. Dostrzegłam tylko małą karteczkę na stoliku, po którą od razu sięgnęłam.

- 'Wybacz że nie zostałem przy tobie najsłodsza ale musiałem zbierać się do pracy , przyjadę po ciebie o 07:20' - przeczytałam pod nosem uśmiechając się w duchu. Natychmiast spojrzałam na zegarek , który wskazywał godzinę siódmą. Zostało mi dwadzieścia minut. W szybkim tempie sięgnęłam po nowe ubrania z szuflady i pośpieszyłam do łazienki. Po zrobieniu swojego codziennego rytuału, zostało mi jeszcze pięć minut. Poszłam po mój czarny plecak do pokoju , a następnie już ubierałam buty. Wyszłam z domu i czekałam. Mam nadzieję że będzie punktualny. Po chwili zauważyłam jego czarny samochód i spojrzałam na godzinie w telefonie. Nie spóźnił się ani minuty. Po chwili wyszedł z auta tylko po to żeby otworzyć mi drzwi. Gdy wsiadłam zapięłam pas i czekałam na kierowce. Kiedy się zjawił wyruszyliśmy.

- Wiesz że dzisiaj mamy korepetycję? - zapytał z uśmiecham.

- Nie są mi potrzebne - zwróciłam mu uwagę.

- Przecież nie będziemy się na nich uczyć historii - cały czas patrzył na drogę - nie bój się, nic ci nie grozi - poczułam ulgę. Po chwili byliśmy już pod budynkiem. Noah wyjął kluczyki ze stacyjki. A ja ruszyłam w stronę szkoły. Gdy byłam w środku liceum natychmiast znalazłam się obok mojej szafki. Wyciągałam potrzebne książki na lekcje języka polskiego. W pewnym momencie zauważyłam Chrisa. Gdy spotkałam się z jego wzrokiem , postrzelił mnie natychmiastowy ból wewnętrzny. Próbowałam go stłumić, po chwili przestałam z tym walczyć. Uśmiechnęłam się sztucznie i ruszyłam do mojego przyjaciela. Przynajmniej myślę że nadal nim jest.

- Cześć - odpowiedziała mi cisza - słuchaj chciałam cię przeprosić ... - podrapałam się po karku.

- Za co ? - popatrzyłam w jego oczy, widziałam w nich nutkę nienawiści - za to że kazałaś mi wypierdalać czy za to że sypiasz z historykiem? - zachowywał spokój lecz wiedziałam że jest bardzo zły.

- Ale ja z nim nie sypiam! - natychmiast zaprzeczyłam.

- A wczoraj? - czułam zagrożenie z jego strony.

- My się tylko przyjaźnimy... - w moich oczach pojawiły się łzy.

- Czy ty siebie słyszysz ?! - krzyknął na mnie - to jest twój pierdolony nauczyciel Melanie - skrzyżował ręce na klatce piersiowej - ale ja ci nie będę wybierał przyjaciół - sięgnął po coś do szafki.

- Ale ty jesteś moim przyjacielem - powiedziałam załamującym głosem ciągle płacząc.

- Nie - odwrócił się do mnie - nie jestem twoim przyjacielem - po wypowiedzianym zdaniu odszedł w swoją stronę, pozostawiając mnie samą. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Straciłam go.

♡History Teacher♡ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz