Rozdział 16

38 1 0
                                    




-Brian. Nie wracajmy do tego. To przeszłość. Żyjmy teraźniejszością.-Powiedziałam odwracając głowę w drugą stronę.

-Laina nie. Kocham cię tak bardzo, że nie odpuszczę. Liczysz się tylko ty i nikt więcej.-Miał tak zapłakane oczy jak nigdy.

-To kim była ta laska przy altance z którą się całowałeś?-Zapytałam krzyżując ręce.

-Ona się nie liczy. Brakowało mi tego ale to nie to samo. Tylko z tobą czuję, że żyje.-Chłopak zbliżył się do mnie i namiętnie całował. Odwzajemniłam to gdyż alkohol zaczął działać. Wstał z sofy i pomógł wziąść głowę Chrisa. Następnie wziął mnie na ręce i całując po woli zaniusł do pokoju. Położył mnie delikatnie, całując po szyi. Tęskniłam za nim tak bardzo, za jego pocałunkami. Nagle zamknęłam oczy i poszłam spać.


Otwieram oczy i wyłączam grający budzik do szkoły. Poczułam mocne objęcie więc szybko wstałam i już pożałowałam.

-Boże co tu sie stało!!Brian wstawaj!.-Krzyczałam i próbowałam dobudzić chłopaka.

-Co tak krzyczysz, spokojnie.-Spojrzał dookoła i zrobil minę zdziwionego po czym dodał.-Co się niby miało stać?Usiądź i pogadajmy na spokojnie.

-Czy wczoraj doszło do czegoś pomiędzy nami?- Chodziłam w kółko po pokoju łapiąc się za głowę.

-Nie. Laina to nie tak. Wypiliśmy wczoraj trochę. Byłaś pijana nie chciałem cię takiej zostawiać.

-No tak. Gdzie Chris?- Przypomniały mi sie zdarzenia z wczoraj więc szybko chcialam zobaczyć co z bratem.

Ruszyłam na dół do salonu i ujrzałam go.

-Chris wstawaj. Jak sie czujesz?- Mnie chyba kac dopadł bo kręci mi się w głowie i do tego mega mi sie chce pić.]

-Głowa mnie cała boli. Widziałem Kim wczoraj..-Powiedział z chrypą.

-Chris nie warto...Wierz mi. Nie chce byś się stoczył. Obiecaj, że ostatni raz takie coś odwalisz.-Byłam taka zła, że chłopak, aż się speszył.

-Obiecuje.-Powiedział i dalej poszedł spać. Natomiast ja wzięłam szybki prysznic i zaczęłam się szykować do szkoły. Dziś postanowiłam założyć taką sukienkę:

-Brian został byś dziś z Chrisem? Mam ważne spotkanie po szkole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Brian został byś dziś z Chrisem? Mam ważne spotkanie po szkole. Proszę.- Spojrzałam na chłopaka z żalem.

-Zrobię to tylko dlatego, że martwię się o Chrisa. Nie dlatego że ty mnie prosisz.-Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam aczkolwiek dobrze,że z nim zostanie.

Wzięłam torbę i wyszłam z domu. Przed domem stał Noah.

-Hej Wow co to za księżniczka idzie.- Uśmiechnął się i pocałował w polik.

-Hejka no wiesz kiedyś trzeba w końcu ładnie wyglądać.-Powiedziałam i wsiadłam do samochodu.

-Ty zawsze wyglądasz pięknie.- Nie zdążyłam nawet nic odpowiedzieć, ponieważ chłopak podgłosił radio i zaczął śpiewać. Spojrzałam jeszcze raz na okno mojego domu i dostrzegłam Briana patrzącego sie na nas.

-Jedźmy już.-Powiedziałam spokojnym głosem i zapięłam pasy.


Wchodzimy właśnie do szkoły, gdy nagle czuje jakby moją rękę ktoś złapal. Spojrzałam ukratkiem na Noah i uśmiechnęłam się. Lekcje znów mijały bardzo szybko.

Stoję przed szkołą chwilę i czekam na Molly i innych by ustalić sobotnią imprezę.

- Ej laska wyglądasz seksownie w tej sukience.-Powiedział Steph wycierając dłonią kącik ust.

-Bardzo zabawne. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

-A wy z czego się śmiejecie?-Zapytała Molly a za nią Tessa.

-A nic. I jak tam wiadomo już co i jak?-Zapytałam by zmienić temat.Molly wyciągnęła kartkę A4 i zaczęła coś czytać.

-A więc impreza jest w sobotę na godzinę 19:00 u mnie w domu. I będzie na niej tak: Ja Molly, Tessa, oczywiście Laina, Steph, Noah, Kim-której jeszcze chyba nie poznałaś, Jack, Kate i taki Brian którego poznałyśmy pod koniec wakacji. Mówię ci takie ciasteczko.- Przygryzła dolną wargę po czym schowała kartkę do plecaka. Miałam nadzieję, że to nie ten Brian którego znam.

-Dobra to do zobaczenia wszystkim.-Pomachała Molly z Tessą i Stephem oddalając się.

Ruszyłam więc w stronę domu Katiny który podała mi w sms'ie. A co jeśli chce zrobić mi krzywdę. Po mojej głowie chodziło tyle myśli, że nie wiedziałam już co robić. Zatrzymałam się przy małym domku z ogrodem. Pukałam jednak nikt nie otwierał. Wykręciłam numer do Katiny i już miałam dzwonić kiedy drzwi uchyliły się. To nie była Katina. Był to łysy wysportowany duży facet. "Gdy tylko go zobaczyłam dreszcze mnie przeszły.

-W czym mogę pomóc?- Zapytał i spojrzał się krzywo. Jego głos był z dużą chrypą i taki bardzo niski.

-Czy zostałam Katine?- Spytałam z przerażeniem opuszczając głowę w dół.

-Nie ma jej.-Już miałam odchodzić gdy za nim ujawiła się postać kobiety w ciąży.

-Eryl proszę idź do pokoju obok. Ja ją tu zaprosiłam.- Odsunęła chłopaka w bok i dopiero wtedy ujrzałam dziewczynę.-Wyglądała strasznie, cała wychudzona, że ledwo trzymała się na nogach. Wiele siniaków do tego była w ciąży. Z twarzy wyglądała nie lepiej, cała sina z dużymi workami pod oczami a jej włosy były spięte w rozwalonego juz kucyka.

Chce tylko Ciebie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz