Po imprezie

437 30 2
                                    

Rano wstałam z okropnym bólem głowy. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozglądać. Chwila to nie mój pokój gdzie ja jestem? Spojrzałam na chłopaka leżącego koło mnie, jego twarz była pod kołdrą. Delikatnie odsunęłam pościel od jego twarzy. Kurwa. Nie to nie może być prawda. Wyszłam spod kołdry, ale jak się okazało, byłam naga, szybko wzięłam swoje ubrania i je ubrałam, po czym wyszłam z pokoju. To nie był koniec porannego zaskoczenia, jak wyszłam z pokoju, moim oczom ukazał się dosłowny labirynt. Ten dom jest tak wielki, że nawet nie wiem, czy znajdę z niego wyjście, dlatego, postanowiłam wrócić do pokoju i czekać, aż on się obudzi. Byłam zmęczona, tym całym czekaniem, dlatego położyłam się obok chłopaka i zasnęłam.
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, była godzina dziesiąta, usiadłam na łóżku i jak się okazało, chłopaka już nie było. Wyszłam z pokoju i zaczęłam szukać schodów, pięć minut później znalazłam schody i zeszłam na dół. Miałam takie szczęście, że od razu znalazłam drzwi do na zewnątrz. Szybkim krokiem podeszłam do drzwi i kiedy miałam już wychodzić, ktoś stał za mną.

— C-co ty robisz? — zapytałam przerażona.

— Nie wiem, jak tu się znalazłaś, ale proszę, wyjdź stąd — powiedział oschłym głosem jakiś chłopak. Niestety nie wiedziałam kto to przez to, że miał na sobie maskę.

— Chwila ona tutaj zostaje — odezwał się ten sam chłopak, którego widziałam rano.

— Znasz ją? - zapytał ten drugi.

— Tak, a teraz SooYoung chodź ze mną na górę — co? Chwila skąd on zna moje imię? Udałam się z chłopakiem na górę.

— Emm... Mam pytanie. Jak się tu znalazłam, bo niewiele pamiętam z wczorajszej nocy.

— Więc powiem ci tyle, że ja też nie wiem — chłopak spojrzał się na mnie i kontynuował — Masz szczęście, że zapamiętałem, jak masz na imię, bo tak to byś musiała wrócić do domu i prędzej byś się zgubiła, niż doszła do swojego domu.

— No okej to dziękuje ci za to, że mnie uratowałeś — powiedziałam i usiadłam na łóżku.

— Jesteś głodna? — zapytał, szukając czegoś w szafie.

— No w sumie to trochę tak — odpowiedziałam, patrząc ze skupieniem cały czas na chłopaka.

— Masz, idź się, umyj i ubierz to — podał mi swoje ubrania.

— No, a jak ci później to oddam? — zapytałam i wstałam.

— Nie musisz mi tego oddawać, zatrzymaj to sobie — uśmiechnął się, a ja się dosłownie rozpłynęłam.

— Dobra — weszłam do łazienki i wykąpałam się. Kilka minut później wyszłam z łazienki i wyszłam z pokoju

— Kim ty jesteś?

— J-je-jestem SooYoung — powiedziałam zacinając się.

— A co ty tu robisz?

— Soo coś się stało? — w samą porę przyszedł on.

— Wszystko w porządku — uśmiechnęłam się.

— Możesz mi powiedzieć, kim jest ta dziewczyna? — zapytał różowo włosy

— A co cię to? — zapytał i odszedł razem ze mną — Jak ktoś będzie się pytał, kim jesteś, to powiedz, że moją dziewczyną okej? — kiwnęłam głową na tak

Zeszliśmy schodami na dół, gdzie siedzieli wszyscy i nie mogłam uwierzyć, że będę razem z nimi jadła śniadanie.

— Hej — powiedział Suga.

— Cześć — powiedział, obracając się w naszą stronę — A kim ona jest?

— Jin to jest SooYoung moja dziewczyna — uśmiechnął się. Ja natomiast wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka.

— Miło cię poznać, Suga mi mówił, że świetnie gotujesz — uśmiechnęłam się.

— Mi również miło, ale naprawdę Suga tak mówiłeś? — Jin się zachwycił.

— Tak mówiłem tak — zaśmiał się.

— Jesteś głodna Soo? — zapytał przyjaźnie chłopak.

— Tak — uśmiechnęłam się.

— Dobra to idźcie do jadalni, a ja zaraz wam tam wszystko przyniosę — udałam się zatem do jadalni.

— Siema Suga co t... Uuu, a kto to jest? - zapytał Jungkook.

— To jest SooYoung moja dziewczyna — wszyscy zaczęli buczeć.

— No to szczęścia! — krzyknął Hope.

— Dzięki — odpowiedział Suga.

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść śniadanie. Po śniadaniu razem z Sugą wsiadłam do samochodu i pojechałam z nim do domu.

— Zobaczymy się jeszcze? — zapytałam, wysiadając.

— No wiesz teraz jesteś moją „dziewczyną" to raczej od czasu do czasu musisz do mnie przychodzić, żeby chłopacy myśleli, że naprawdę jesteśmy razem — odpowiedział.

— To, co do zobaczenia kiedy indziej — uśmiechnęłam się.

— Do zobaczenia — zamknęłam drzwi i weszłam do domu.

𝑶𝒏𝒆 𝒏𝒊𝒈𝒉𝒕//𝑴.𝒀𝑮Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz