-To ty zabiłeś tych wszystkich ludzi? - zapytała łamiącym się głosem patrząc mu prosto w oczy.
- Oczywiście, że to byłem ja, skarbie - zaśmiał się przerażająco.
- Dlaczego to zrobiłeś? - załkała zdając sobie sprawę ile osób ucierpiało, a nawet str...
Ta informacja dalej do mnie nie dotarła. On naprawdę powiedział do mnie ,,kochanie"? Otrząsnęłam się z chwilowego szoku i powoli weszłam do budynku, gdzie stanęłam przed wejściem do windy. Drzwi się otworzyły, więc weszłam do niej. Dotarłam na swoje piętro i weszłam do mieszkania. Jak zwykle pusto i cicho. Odkąd mieszkam sama staram się jak najmniej czasu spędzać w mieszkaniu. Nie lubię być sama. Potrzebuję bliskości innych osób.
Zdjęłam buty i zmieniłam je na puszyste kapcie. Udałam się do pokoju, gdzie zostawiłam plecak i przebrałam się w takie ubrania.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wyprasowałam i powiesiłam mundurek. Jest 13:58, więc nie zostało zbyt dużo czasu. Szybciutko pobiegłam do kuchni, gdzie poznawałam naczynia itd. Posprzątałam jeszcze w łazience, salonie i moim pokoju. Mam bardzo duże mieszkanie ( większe niż przewiduje standard koreańskich mieszkań ), więc trochę czasu mi to zajęło. Nie żebym miała brudno w mieszkaniu, ale od ostatniego sprzątania zdążyło się już zebrać trochę kurzu. Szczególną uwagę skupiłam na łazience. Czasem w pośpiechu używam kosmetyków, perfum i nie odkładam ich na miejsce tylko byle gdzie i nie wygląda to zbyt estetycznie. Poukładałam to co było nie na swoim miejscu i przygotowałam ręczniki.
Stwierdziłam, że będziemy spać w salonie na rozkładanej kanapie tak jak to mamy w zwyczaju. Połowa śpi na kanapie, a reszta na materacach. Zaniosłam do salonu potrzebne koce, kołdry i poduszki, które poukładałam w kącie pokoju. Zajrzałam jeszcze do szafek kuchennych w poszukiwaniu słodyczy. Znalazłam parę opakowań ciastek i gazowane napoje.
O równej 15:00 zadzwonił mój dzwonek do drzwi. Pośpiesznie poszłam je otworzyć. Stali przed nimi wszyscy z wyjątkiem Tae i Jungkook'a. Zaprosiłam ich do środka.
- Gdzie chłopaki? - zapytałam.
- Poszli do sklepu. - powiedział Jimin.
- Aha oki.
- Chcecie coś do picia? - zapytałam zmierzając do kuchni.
- Ja poproszę kawę. - powiedziała Je.
- To my też. - odpowiedziała reszta.
- Pomóc ci? - zapytał Jimin.
- Nie trzeba. - machnęłam ręką. - Soo wyciąg z szafki Xbox'a. Wiesz, gdzie jest.
- Nawet nie wiesz ile czekałam aż to powiesz. - powiedziała z uśmiechem i pobiegła do szafki. Ja zaś udałam się do kuchni, a za mną Jimin.
- Mówiłam, że nie trzeba.
- A ja z chęcią ci pomogę. - zaczął wyciągać z szafki kuchennej 8 wysokich szklanek do kawy. Wszyscy z naszej paczki już nie jednokrotnie byli w moim mieszkaniu i znają rozmieszczenie pokoi, bądź co trzymam w jakiej szafce, ale mi to nie przeszkadza. Cieszę się, że czują się jak w domu i nie boją się czegokolwiek dotknąć tak jak to było na początku. Włączyłam ekspres i zrobiłam pierwszą kawę. Jimin cały czas obserwował każdy mój ruch co lekko mnie krępowało. W pewnym momencie zaczął się śmieć pod nosem.
- Mam coś na twarzy? - uśmiechnęłam się patrząc w jego stronę.
- Nie.
- To z czego się tak śmiejesz?
- Z tego jak słodko wyglądasz.
- Dziękuję. - poczerwieniłam jak burak, więc starałam się zakryć twarz rękoma.
- Hej nie chowaj się. - złapał za mój podbródek. - wyglądasz jeszcze bardziej uroczo jak się czerwienisz. - mój rumieniec zrobił się jeszcze większy.
Po czwartym napoju skończyła się kawa, więc musiałam nasypać nowej. Niestety opakowanie z niej jest w najwyższej szafce i nie dostaję tam bez pomocy jakiegoś przedmiotu. Nie chciałam wyjść na łamagę przy chłopaku, więc próbowałam swoich sił samodzielnie. Stanęłam na palcach i próbowałam dosięgnąć opakowania. Na próżno poszły moje starania. W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce oplatające mnie w talii. Odwróciłam głowę, aby sprawdzić czy to na pewno Jimin. Nie myślałam się. Z uśmiechem od ucha do ucha złapał mnie w talii i sprawnie podniósł do góry. Ja czerwona jak burak wzięłam szybko to cholerne opakowanie i spojrzałam na chłopaka.
- Już możesz mnie postawić na ziemi.
- A co jeśli ja nie chcę. - nadal miał ten cudowny uśmiech na twarzy.
- Nie wygłupiaj się i mnie postaw. - kiedy moje prośby nie przynosiły żadnego skutku zaczęłam machać nogami, aby mnie puścił. Jego jedyną reakcją było delikatnie podrzucenie mnie w powietrzu i obrucenie przodem w jego stronę. Położyłam ręce na jego ramionach. Ten czerwony rumieniec nadal nie schodził mi z twarzy.
- Jesteś taka piękna jak się rumienisz. - powiedział patrząc na mnie od dołu.
- Postaw mnie na ziemi.
- Nie zrobię tego. -zaczął się droczyć ze mną.
- A co jeśli ktoś tu przyjdzie i nas zobaczy? - powiedziałam spoglądając w stronę wejścia do kuchni.
- Martwisz się ich zdaniem? - kiwnęłam głową na tak.
- Nie masz się czym martwić.
- No dobrze, ale postaw mnie już. - chłopak w końcu mnie posłuchał i postawił na podłodze. Nasypłam odpowiednią ilość kawy do ekspresu. Chłopak znów niespodziewanie mnie podniósł, abym mogła odłożyć opakowanie, lecz nie było już problemu z postawieniem mnie na podłodze.
- Dokończysz tą kawę, a ja zaniosę im te gotowe? - zapytałam.
- Jasne. - natychmiast zabrał się za przygotowywanie następnych. Ja zaś wyjęłam z szafki tacę na której postawiłam szklanki z gotowym napojem. Ostrożnie ją podniosłam i powolutku zaniosłam do salonu. Towarzystwo się idealnie bawiło i grało na Xbox'ie. Dziewczyny grały w grę taneczną ,a Yoongi im dopingował. Wyglądało to naprawdę słodko.
- Przyniosłam kawę.
- Jesteś cudowna. - Każdy wziął jedną szklankę, a do drzwi zadzwonił dzwonek. Z tacą pod pachą poszłam otworzyć drzwi. Stali w nich Tae i Jungkook z 3 siatkami pełnymi słodyczy i 5 butelkami gazowanych napojów w rękach.
- Hej chłopaki. Dajcie mi to to wam pomogę. - odłożyłam tacę na komodę i wzięłam dwie butelki po czym zaprosiłam ich do środka.
- Sorka, że tak późno, ale ktoś tu nie mógł się zdecydować które żelki wsiąść. - powiedział Jungkook patrząc wymownie na Tae.
- No co. Przecież to nie jest takie proste się zdecydować czy truskawkowe czy jagodowe. - zaczął się bronić.
- Hej hej spokojnie przcież nic się nie stało. Kawa czy herbata?
- Kawa zdecydowanie.
- Tak myślałam.
- Są już wszyscy? - zapytał Jungkook rozglądając się.
- Tak wszyscy są.
- Nie ma Jimin'a?
- Jest ze mną w kuchni i pomaga mi robić kawy. Rozgoście się, a ja za raz do was wracam. - wróciłam do kuchni. Chłopak kończył już 2 napój, więc zostały tylko 2. Te gotowe zaniosłam Tae i Jungkook'owi i znowu wróciłam do kuchni.
- Ri mam propozycję dla ciebie. - Jimin spojrzał w moją stronę.
- Słucham.
- Co powiesz na wspólny wypad tylko we dwoje? - zapytał z dobrze słyszalną nadzieją w głosie.
- Tylko ty i ja? - powiedziałam wskazując na nas palcami.