Pulsujący ból głowy sprawił, że dziewczyna obudziła się po kilku godzinach od utraty przytomności. Odczuwała ból w całym ciele i czuła iż jej kostki oraz nadgarstki oplatał mocno zaciśnięty sznur. Była pewna bez otwierania oczu, że nie ma nawet najmniejszych szans, aby samodzielnie go przerwać.
- Śpiąca królewna w końcu się obudziła - nastolatka delikatnie uchyliła powieki bojąc się, że światło może ją oślepić, lecz jak się okazało w pomieszczeniu panował półmrok. Jednak nie to zwróciło całą uwagę dziewczyny, lecz znajdująca się naprzeciwko niej uśmiechnięta twarz Jimina. Jego błyszczące oczy były dosłownie wlepione w oblicze brunetki przyprawiając ją o lekki dyskomfort. Widząc jej przerażone spojrzenie zaśmiał się krótko i pogładził ją po policzku, a Kim wzdrygnęła się na jego zimy, wręcz mrożący dotyk. - Nie masz się czego bać. Nie stanie ci się żadna krzywda - zbliżył się do niej jeszcze bardziej. - No chyba, że sama mnie do tego zmusisz - przerażający chichot zmroził krew w żyłach nastolatki.
- Co zrobiłeś Jungkookowi? Gdzie jest Tae? - cichy i bardzo niepewny głos przerażonej ciemnookiej dotarł do uszu Park bardzo go rozczulając. Uwielbiał mieć władzę nad Kim, a jej strach jedynie dolewał benzyny do ognia.
- Ustalmy sobie kilka zasad, kochanie - oparł dłonie na jej udach wyginając ciało w dziwną, lecz wygodną pozycję i spojrzał jej prosto w oczy ukazując swoją wyższość. - Po pierwsze - na ten moment zapominamy o wszystkich osobach dookoła nas, po drugie - słuchasz i wykonujesz wszystkie moje polecenia nawet jeśli każę ci zabić własną matkę - szok jaki wymalował się na obliczu brunetki przyprawił chłopaka o jeszcze bardziej przerażający śmiech. - Nie martw się. Na ten moment nie zamierzam plamić twoich dłoni krwią. I ostatnia, lecz najważniejsza zasada - nie uciekasz, nie buntujesz się i przed innymi udajesz, że wszystko jest w porządku. Policja ostatnio węszy wokół mnie co dosyć bardzo krzyżuje mi plany. Idioci myślą, że nie zauważyłem śledzącego mnie samochodu i dwóch gliniarzy, którzy dosyć często mnie odwiedzają pod pretekstem uzupełniania zeznań. Łudzą się, że, gdy jeden ze mną rozmawia drugiemu uda się coś znaleźć w moim mieszkaniu. Na razie spędzisz tu dwa może trzy dni i napiszesz do kogoś, że jesteś przeziębiona i nie będzie cię do końca tygodnia w szkole. Przez jakiś czas będę trochę zajęty i nie będę mógł cię pilnować, a nie powierzę najważniejszej dla mnie osoby byle komu. Nie masz się o co martwić, zadbam o ciebie i twoje bezpieczeństwo - zaczął gładzić policzek dziewczyny traktując ją jak jego najcenniejszy skarb. Robił to z ogromną delikatnością jakby dziewczyna miała się rozpaść na tysiące kawałków pod wpływem mocniejszego nacisku. - Będziemy najszczęśliwszą parą na świecie - złożył przepełniony miłością pocałunek na czole dziewczyny. - Na razie muszę iść załatwić kilka spraw. Masz tu kilka butelek wody i twoje ulubione ciastka - położył dłonie na linie oplatającej nadgarstki dziewczyny. - Zdaję sobie sprawę, że Taehyung namieszał ci w głowie i nastawił cię przeciwko mnie, ale spokojnie. Kocham cię i pokażę ci jak wielkim uczuciem cię darzę. Przez czas kiedy będę w domu nie będziesz musiała być związana - pochylił się nad nią. - No chyba, że będziesz niegrzeczna - fakt iż wypowiedział te słowa w bardzo głęboki i pociągający sposób sprawił, że po ciele dziewczyny przeszedł dreszcz. - Jednak kiedy nie będzie mnie obok ciebie będę zmuszony uniemożliwić ci jakąkolwiek ucieczkę. Tym razem zrobię mały wyjątek i dam ci trochę swobody, ale oczekuję, że będziesz grzeczna, rozumiemy się? - czując na sobie wyczekujący wzrok chłopaka dziewczyna lekko przytaknęła na znak iż zrozumiała. Chwilę później dłonie nastolatki były wolne i czarnowłosa od razu się za nie złapała. Długi ucisk spowodował, że w miejscu, gdzie znajdowała się lina na skórze dziewczyny pojawiły się sine ślady. Jimin widząc iż skóra dziewczyny stała się fioletowa delikatnie ujął jej nadgarstki i z ogromną czułością ucałował bolące miejsca. Dziewczyna bała się wykonać najmniejszy ruch, więc jedynie oglądała poczynania chłopaka. Gdy skończył wykonywaną czynność spojrzał jej prosto w oczy i pocałował ją w czoło gładząc delikatnie jej włosy.
- Wybacz skarbie. Następnym razem delikatniej zawiążę węzły - następnie odwiązał kostki dziewczyny i podał dziewczynie stojącą niedaleko butelkę wody i ją odkręcił, lecz dziewczyna pokręciła przecząco głową. Mimo iż była spragniona, a w jej gardle panowało nieprzyjemne uczucie, bała się przyjąć napój od ciemnookiego bojąc się, że mógł dodać tam jakieś leki bądź narkotyki. W tamtym momencie mogła spodziewać się dosłownie wszystkiego. - Wrócę za 2-3 godziny. Postaram się załatwić wszystko jak najszybciej - szeroki uśmiech pojawił się na twarzy nastolatka. Wstał kierując się w stronę drzwi, lecz zachrypnięty głos Kim go zatrzymał.
- Jimin.
- Tak skarbie?
- Dlaczego to robisz? - niepewność wręcz przepełniała jej cichy głos.
- Odpowiedź jest bardzo prosta. Uzależniłem się od ciebie - przerażający chichot stawał się coraz cichszy świadcząc iż nastolatek się oddalił, a dźwięk zamykanych drzwi i odgłos przekręcania klucza tylko to potwierdził.
Pustka i zdezorientowanie towarzyszyły ciemnowłosej jeszcze przez kilka minut od wyjścia Parka. Potwornie bała się o swoich przyjaciół. O swój stan zbytnio nie dbała, ponieważ bliskie jej osoby były dla niej sprawą nadrzędną. Martwiła się o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Fakt iż Jimin zabił jej przyjaciółkę sprawiał, że był zdolny do dosłownie wszystkiego. Obwiniała się o tą chorą sytuację, ponieważ był jej głównym powodem.
Uczucie suchości w gardle nie dawało jej spokoju i w końcu musiała wstać, aby zaspokoić pragnienie. Wypiła na raz połowę butelki i wróciła na swoje dotychczasowe miejsce nadal trzymając wodę w dłoni. Wygięła swoje ciało w wygodną pozycję pozwalając by kończyny się rozprostowały, a co chwilę w pomieszczeniu było słychać dźwięk przeskakujących kości co dało jej upragnioną ulgę. Złapała się za bolącą głowę dopiero wtedy zdając sobie sprawę, że rozcięcie przykrywał starannie zrobiony opatrunek. Najwidoczniej Jimin musiał ją opatrzeć.
Czas nieubłagalnie się dłużył. Każda sekunda zdawała się ciągnąć godzinami, a pustka panując w myślach dziewczyny nie przemijała. Nastolatka starała się trzeźwo myśleć, lecz nie nie wychodziło jej to zbytnio. Była pod wpływem wielkiego stresu, z którym zdecydowanie sobie nie radziła, a myśl, że najprawdopodobniej ona jedyna jest w stanie uratować swoich bliskich sprawiała, że łzy bezsilności zaczęły spływać po jej mokrych już policzkach.
Po raz kolejny złapała się za obolałe nadgarstki i wtedy dostrzegła coś czego nie zauważyła wcześniej. Gdy podwinęła lekko rękaw na jej dłoni zobaczyła widniejący tam ciąg liczb i liter.
13-16 PPLPL246
CZYTASZ
𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐒𝐰𝐞𝐞𝐭 𝐎𝐛𝐬𝐞𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧 - Pᴀʀᴋ Jɪᴍɪɴ -
Ficção Adolescente-To ty zabiłeś tych wszystkich ludzi? - zapytała łamiącym się głosem patrząc mu prosto w oczy. - Oczywiście, że to byłem ja, skarbie - zaśmiał się przerażająco. - Dlaczego to zrobiłeś? - załkała zdając sobie sprawę ile osób ucierpiało, a nawet str...