Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Co było coś cudownego. Spojrzał mi prosto w oczy. Speszyłam się troszkę przez co na mojej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Jimin jedynie się uroczo uśmiechnął.
- Jesteś jeszcze słodsza, gdy się rumienisz. - dał mi szybkiego całusa w czubek nosa i wrócił do poprzednich czynność.
Naleśniki, które przygotował były przepyszne. Do tego jeszcze bita śmietana, nutella i owoce. Nie spodziewałam się, że potrafi tak dobrze gotować.
- Oppa to było przepyszne. - odłożyłam swój twarz. - Trafił mi się uzdolniony chłopak. - dałam mu szybkiego całusa w policzek. Słysząc moje pochwały zarumienił się.
- Tobie mogę gotować nawet codziennie, skarbie. - wstał z miejsca i stanął za mną chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi i przytulił mnie delikatnie.
- Może wyjdziemy, gdzieś dzisiaj? - zapytałam.
- Masz jakąś propozycję? - odsunął się ode mnie i stanął na przeciwko mnie.
- Może ten nowo otwarty taras widokowy w Seulu? Widziałam go w internecie i bardzo mi się spodobał.
- Podoba mi się ta propozycja. Może udamy się tam wieczorem? Będzie najładniejszy widok. - uśmiechnął się promiennie.
- Dobry pomysł. To wieczór mamy zaplanowany, a co będziemy robić teraz. - spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. - Jest 15:46.
- Co powiesz na zakupy? - zdziwiła mnie jego propozycja.
- Naprawdę chcesz iść na zakupy? Przecież mężczyźni nie lubią zakupów. - zaśmiał się delikatnie.
- Najwidoczniej ja jestem wyjątkiem. To jak? Idziemy teraz?
- Mhm. - wstałam od stołu. - Dobrze wyglądam, czy mam się przebrać? - obruciałam się w około.
- Pięknej kobiecie, ładnie we wszystkim. Szczerze mówiąc to nawet lepiej by było, gdybyś się przebrała w spodnie bo będziesz przyciągać za dużo mężczyzn. - podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
- Fajny żart oppa. - zaśmiałam się.
- Mówię poważnie Ri. Idź się przebrać w spodnie, bo w sukienkach tylko ja mogę się oglądać. - jego poważną mina wskazywała, że wcale nie żartuje. - A najlepiej będzie jak ja ci coś wybiorę. - nie chciałam go denerwować, więc się zgodziłam. Poszliśmy do mojej garderoby. Ja stałam i czekałam aż Jimin znajdzie według niego odpowiednie dla mnie ubrania. Dużo czasu mu to zajęło, ale w końcu znalazł coś co mu odpowiadało.
Ponownie tego dnia zaskoczył mnie. Wiedziałam, że ma poczucie stylu wnioskując to po tym jak ubiera się na co dzień. Zawsze wszystko miał idealnie dopasowane do siebie. Ale nie spodziewałam się, że potrafi również idealnie dopasować damskie ubrania.
Zaparkowaliśmy na miejscu parkingowym pod galerią. Jimin wysiadł z samochodu, okrążył go i otworzy mi drzwi. Wysiadłam z pojazdu, a chłopak go zamknął. Złączył nasze dłonie i ruszył pewnym krokiem do wejścia. Ja podążałam za nim.
Już w pierwszym sklepie dotarło do mnie, że to nie będą takie zakupy jakie mam zawsze okazję robić. Jimin stwierdził, że nie umiem sama wybrać odpowiednich według niego ubrań. Sam wybierał to co mam na siebie założyć nie pytając mnie o zdanie. Ubrania, które wybierał nie były złe mogę nawet powiedzieć, że mi się podobały, ale to nie ja je wybrałam.
W piątym sklepie do Jimin'a zadzwonił ważny telefon przez co musiał mnie zostawić na moment samą, aby go odebrać. Kiedy tylko zniknął z mojego pola widzenia pojawił się przy mnie pracownik sklepu oferując mi pomoc na którą nie chętnie przystałam. Widziałam, że każdy go olewa, a on po prostu chciał być przydatny. Zaproponował mi kilka zestawów ubrań. Miał naprawdę dobry styl i umiał dobierać do siebie ubrania. Do tego był naprawdę miły i widać, że robił to z przyjemnością, a nie z przymusu.
Wyszłam z przymierzalni w doradzonych mi przez niego ubraniach. Sprzedawca czekał na kanapie i gdy mnie zobaczył od razu podszedł do mnie z uśmiechem.
- W dosyć krótkiej, dopasowanej spódnicy i eleganckiej koszuli prezentuje się pani naprawdę dobrze. Z jednej strony formalnie, a z drugiej stylowo. - chodził wokół mnie i sprawdzał czy koszula układa się odpowiednio.
- Proszę nie mów do mnie pani. Jestem Kim Soo Ri, ale mów mi po prostu Ri. - wyciągnęłam w jego stronę dłoń, którą uścisnął z uśmiechem.
- Jestem Kim Seokjin, ale mów mi Jin.
- Co tu się dzieje? - usłyszałam zły głos Jimin'a. Podszedł do nas i stanął między mną, a Jin'em. - Proszę się odsunąć od mojej dziewczyny.
- Jimin spokojnie Jin po prostu pomagał mi wybrać ubrania. - położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, aby go uspokoić.
- Aha czyli nawet wiesz już jak ma na imię? - zapytał z dobrze wyczuwalną złością w głosie.
- Proszę się uspokoić. Pomagałem jedynie pana partnerce w wyborze ubrań. - Jin próbował go uspokoić. - Proszę spojrzeć jak pięknie wygląda w tych ubraniach. - uśmiechnął się, a Jimin spojrzał na mnie. Skanował mój wygląd.
- Przebierz się natychmiast. Wychodzimy stąd. - ze spuszczoną głową wróciłam do przymierzalni, gdzie zmieniłam ubrania na te w których tu przyszłam. Oddałam ubrania Jin'owi. Jimin stał nie daleko mnie i czekał aż do niego wrócę.
- Przepraszam za niego. Jest troszkę zazdrosny. - spojrzałam na niego ze skruchą.
- Nic się nie stało. Po części go rozumiem. Do zobaczenia. - pomachał mi na odchodne.
- Do zobaczenia. - podeszłam do Jimin'a.
- Oppa przepraszam, jeśli cię zdenerwowałam. Nie chciałam, żeby tak wyszło. - widać było, że zdążył się już uspokoić.
- Wybaczam Ri, ale ta sytuacja nie ma prawa już się powtórzyć. - przytulił mnie i pocałował w czoło.
Wyszliśmy z galerii obładowani w torby z ubraniami. Kupiliśmy bardzo dużo ubrań dla par, które pasował do siebie kolorystycznie bądź miał takie same dodatki. Chciałam zapłacić chociaż za część ubrań, lecz Jimin się nie zgodził. Przeszkadzało mi to, że płacił za mnie, ale on był nie ugięty.
Był już wieczór, więc z zakupów pojechaliśmy prosto na taras widokowy. O dziwo nie byliśmy zmęczeni. Bardzo fajnie spędziliśmy czas wspólnie.
Widok, który ujrzałam z wejściem na taras był przepiękny. Magicznie oświetlony Seul był dosłownie magiczny. Chłopak cały czas obejmował mnie ramieniem i przytulał mocno do siebie.
- Dziękuję ci za to, że jesteś obok mnie, że dajesz mi wsparcie w każdej chwili i mogłabym jeszcze wymieniać za co chcę ci podziękować, ale boję się, że nie starczyłoby mi czasu. Kocham cię Oppa. - ten cudowny blask w jego oczach. Ten jest przepiękny i promienny uśmiech.
- Kocham cię Jagiya. Jesteś najcudowniejszą osobą jaką kiedykolwiek spotkałem. Chciałbym powiedzieć całemu światu jak bardzo cię kocham. - pocałował mnie namiętnie. Pocałunek był przepełniony uczuciem jakim się darzymy. W tamtym momencie tylko on się dla mnie liczył. Cały świat zniknął, a my zostaliśmy sami.
//////
Muszę was zmartwić. Rozdział będę dodawać głównie w piątki, soboty bądź niedzielę z powodu dużego natłoku zajęć. Będę się naprawdę starać abyście nie czekali długo.
Song Lee Mi :)
CZYTASZ
𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐒𝐰𝐞𝐞𝐭 𝐎𝐛𝐬𝐞𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧 - Pᴀʀᴋ Jɪᴍɪɴ -
Teen Fiction-To ty zabiłeś tych wszystkich ludzi? - zapytała łamiącym się głosem patrząc mu prosto w oczy. - Oczywiście, że to byłem ja, skarbie - zaśmiał się przerażająco. - Dlaczego to zrobiłeś? - załkała zdając sobie sprawę ile osób ucierpiało, a nawet str...