33. "You are so beautiful"

336 20 6
                                    

Przecież to nie mogła być prawda. Fakt iż znaleziono jedną ofiarę nie oznacza, że mają pojawiać się kolejne. Tamta kobieta musiała zaleźć komuś za skórę, a media szukają tylko dobrego tematu na reportaż nie zdając sobie sprawy jak wielkim strachem karmią rodzinę ofiary.

Drażniący uszy dzwonek jej telefony spowodował, że przerażenie, które ogarnęło dziewczynę znacznie wzrosło, a po jej kręgosłupie przebiegł bardzo nieprzyjemny dreszcz. Oczy natychmiastowo znalazły znienawidzone przez dziewczynę urządzenia, a, gdy spostrzegła nieznany numer na wyświetlaczu jej ciało zastygło w miejscu. Pierwszą osobą, która przyszła jej na myśl, był jej prześladowca. Myśl o mężczyźnie sprawiła, że bała się odbierać telefony od nieznanych numerów, ale przecież to mógł być ktoś ważny na przykład detektyw prowadzący sprawę śmierci jej przyjaciółki. Może potrzebował ważnych informacji? Musiała odebrać.

Bardzo powoli złapała za urządzenie i nacisnęła zieloną słuchawkę. Gdy tylko do jej uszu dobiegł delikatny, kobiecy głos jej przerażenie wyparowało.

- Witaj SooRi. Jestem mamą Joo - jej głos był zachrypnięty, dużo płakała.

- Dzień dobry - jej głos był ledwo słyszalny.

- Dzwonię do ciebie z pewną prośbą. Czy mogłabyś spotkać się ze mną? To bardzo ważne dla mnie - po jej głosie Ri wywnioskowała, że kobieta nie była w najlepszym stanie.

- Oczywiście - nie mogła jej odmówić, lecz wiedziała, że to spotkanie będzie dla niej bardzo emocjonalne.

- Wspaniale. Czy masz może czas dzisiaj? - sposób z jakim wypowiadała każde słowo upewnił dziewczynę w przekonaniu jak bardzo zależy jej na tym spotkaniu.

- Nie mam żadnych planów, więc może Pani wybrać dowolną godzinę.

- Czy odpowiada ci godzina 14:00 w parku ***?

- Jak najbardziej. Zjawię się tam o umówionej godzinie.

- Do zobaczenia SooRi.

- Do widzenia - rozłączyła się naciskając czerwoną słuchawkę i głośno wypuściła powietrze z ust zasłaniając twarz dłońmi oraz podkulając kolana pod brodę. Domyślała się z jakiego powodu kobieta chce się z nią spotkać. Wiedziała również, że ich rozmowa nie będzie łatwa i pewnie nie jedna łza spłynie po jej policzku.

- Z kim rozmawiałaś kochanie? - głęboki męski głos rozszedł się po całym pomieszczeniu lekko strasząc dziewczynę. Nawet nie zauważyła, kiedy Jimin się obudził.

- Mama Joo chciała się ze mną spotkać - wstała z dotychczasowego miejsca i podeszła do chłopaka.

- Zgodziłaś się?

- Bardzo jej na tym zależało i nie mogłam omówić - swój wzrok umieściła na swoich stopach czując się jakby zrobiła coś złego.

- Gdzie się spotykacie, o której godzinie wychodzisz i o której wrócisz? - spytał podejrzliwie, widocznie wymagając od dziewczyny tych informacji.

- O 14:00, w parku ***, nie wiem ile dokładnie, ale zakładam, że około 16:00 - w pierwszym momencie dziewczynie wydało się dziwne, że chłopak wymagał od niej tak szczegółowych informacji, ale przecież byli parą i nie powinni mieć przed sobą żadnych tajemnic. Chłopak położył dłoń na jej policzku i podniósł jej twarz, aby spojrzała mu prosto w oczy. Pochylił się i zbliżył do jej twarzy prawie łączą ich usta w pocałunku.

- Tak, więc będę cię oczekiwać o 16:00 - wyszeptał i złączył ich usta w delikatnym pocałunku, który z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej zachłanny. Dziewczyna wplotła swe dłonie we włosy chłopaka i pociągnęła za ich końcówki. Cichy pomruk wydobył się z ust chłopaka. Jego ręce znalazły się na biodrach dziewczyny lekko je ściskając. Ich ciała się do siebie jeszcze bardziej zbliżyły stykając się. Jeszcze nigdy nie byli tak bardzo blisko siebie, nigdy nie doszło do tak bliskiego zbliżenia. Oboje czuli się cudownie. Przekleństwa wydobyły się z ust chłopaka, gdy jego telefon zaczął wibrować. Normalnie zignorowałby go i zająłby się dziewczyną, lecz czekał na bardzo ważny telefon. - Wybacz kochanie, ale muszę odebrać. Wrócimy do tego później, dobrze? - zawiedziona dziewczyna lekko przytaknęła, a chłopak wyszedł do innego pokoju.

Gdy Jimin miał pewność, że Ri nie usłyszy tej rozmowy odebrał telefon.

- Mam informacje o które prosiłeś - władczy głos, który odbił się echem w uszach chłopaka mógł należeć tylko do jednej osoby.

Tymczasem dziewczyna postanowiła przygotować śniadanie. Mieszając ciasto w misce przystała na chwilę i dotknęła opuszkami paców swoich ust na wspomnienie tego cudownego pocałunku. Zaśmiała się delikatnie i cicho westchnęła. Nie mając nigdy chłopaka nie była przyzwyczajona do takich sytuacji, lecz bardzo jej one odpowiadały. Czuła się jak w niebie, gdy ich usta były złączone. Każdy całus, pomruk chłopaka czy dotyk jego dłoni na jej ciele doprowadzał ją do szaleństwa.

Po skończeniu śniadania i pozmywaniu naczyń przyszedł czas na zmianę opatrunków. Jednak w pierwszej kolejności chłopak wziął szybki prysznic by nie moczyć nowych. Gdy skończył zawołał Ri do łazienki i usiadł na tym samym miejscu na którym siedział wczoraj. Dziewczyna weszła do pomieszczenia z opatrunkami i zaczęła zmianę tych mokrych. Woda skapywała z roztrzepanych włosów Jimina na jego klatkę piersiową sprawiając, że na policzkach dziewczyny ponownie pojawiły się czerwone plamy wskazujące na jej zakłopotanie. Chłopka ponownie je widząc przeniósł dłoń na policzek dziewczyny i potarł go delikatnie. Patrzył na jej twarz z ogromną miłością i pożądaniem. Jego wzrok z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej obłąkany. Delikatność z jaką dotykał jej policzka można było porównać do dotykania kruchej, porcelanowej lalki, która pod wpływem większego nacisku mogłaby się rozpaść na miliony kawałeczków.

- Jesteś taka piękna - dziewczyna spojrzała mu w oczy i jeszcze bardziej się zarumieniła. - Śliczna, delikatna i tylko moja - słowa, które chłopak wypowiedział trochę zaskoczyły dziewczynę. Wypowiedział je w tak dziwny sposób, że w głowie dziewczyny pojawiły się dziwne myśli.

- Przestań się ruszać, bo inaczej może cię zaboleć - powiedziała, by zmienić temat. Słowa chłopaka lekko ją skrępowały.

- Przy tobie znikają wszystkie bóle. Jesteś moim ukojeniem - obłęd z jakim wypowiedział te słowa sprawił, że dziewczyna przestała patrzeć mu w oczy. Skończyła swoją pracę i usiadła przed nim.

- Jimin musimy zgłosić ten napad na policję. Kara musi spotkać tych, którzy ci to zrobili - złapała go za rękę. - Oni mogą skrzywdzić kogoś jeszcze. Ktoś może stracić życie - chłopak westchnął wiedząc, że dziewczyna prędzej czy później wróci do tego tematu. Jednakże on miał o wiele lepsze plany dotyczące tych rabusiów. On zajmie się nimi o wiele lepiej niż służby.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐒𝐰𝐞𝐞𝐭 𝐎𝐛𝐬𝐞𝐬𝐬𝐢𝐨𝐧 - Pᴀʀᴋ Jɪᴍɪɴ -Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz