Nie idzie mi. A wakacje się ciągną, jak cholera. Czuję jakby minął z miesiąc, a nawet czerwiec się jeszcze nie skończył.
Spanie, jedzenie, granie, jedzenie, spanie. Welp, tak wygląda mój plan dnia od około dwóch tygodni. Cóż, czasami leżę cały dzień w łóżku, a najwyżej wstanę by zmienić lekko twardy tapczan na kanapę.