(✩)

2K 130 4
                                    

✩

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

—  Zaczekaj! Dlaczego tak pędzisz?!  —  zawołał Jungkook, podążając za przyjacielem.

—  Yoongi czeka przed budynkiem  —  wyjaśnił Jimin, nie zwalniając szybkiego tempa.

—  I wszystko jasne...

—  Słuchaj.  —  Jimin zatrzymał się gwałtownie, łapiąc przyjaciela za ramiona.  —  Mam zamiar pogodzić Yoongiego i Tae, dlatego tak się spieszę. Nie chcę, żeby zaczęli rozmawiać beze mnie, bo Yoongi...oficjalnie nie zgodził się mu wybaczyć. Ale wiem, że prędzej czy później to zrobi i...

Jungkook wyszarpnął się z uścisku Parka, a Jimin zamilkł, zaskoczony tym gwałtownym gestem.

—  Kiedy w końcu dasz sobie spokój?!

Jimin westchnął bezsilnie. Wiedział, że przyjaciel nie zrozumie, jednak nie chciał się spierać, dlatego jak najprędzej spróbował załagodzić sytuację.

—  Chcę pomóc. To jest silniejsze ode mnie.

—  Pomóc komuś, kto cię skrzywdził. I tak, wiem, co zaraz powiesz. Tae się zmienił, ale ja wciąż mu nie ufam. Wiem, że przemiana Taehyunga ujęła cię za serce, ale ja się martwię. Dobrze pamiętam jaki byłeś, gdy cię pobił. Nie chcę, byś cierpiał po raz kolejny...

—  Nie ufasz mu, więc mi zaufaj, dobrze? Będę ostrożny, zachowam dystans wobec Tae, a teraz pozwól mi zająć się pogodzeniem go z Yoongim.

—  Jak chcesz.  —  Jeon wzruszył ramionami, po czym skierował się do wyjścia. Nie chciał w tym uczestniczyć, dlatego poszedł prosto do domu, by przemyśleć sobie to, co powiedział mu przyjaciel. Ufał mu, jasne, że tak, ale troska przewyższała zaufanie, a nienawiść w stosunku do Kima dodatkowo wszystko komplikowała.

—  Cześć. Gdzie jest Jimin?

Zignorował Yoongiego, którego minął przed budynkiem. Nawet nie spojrzał na Mina, który szybko stwierdził, że między Jiminem a Jungkookiem musiało dojść do sprzeczki.
Wkrótce domyślił się, dlaczego. Dostrzegł chłopaka, który zmierzał w jego kierunku. Ale nie sam. Towarzyszył mu Tae, który co i rusz zerkał na Yoongiego niepewnie.

—  Już jestem!  —  zawołał Jimin, uśmiechnięty od ucha do ucha. Pocałował Mina w policzek, na co starszy nie zareagował w żaden sposób.

—  Co jest?  —  zapytał zmartwiony Park.

—  Naprawdę? Tak to sobie wykombinowałeś? Po co tu przyszedłem, bo powoli zaczynam się gubić? Po to, żebyśmy mogli wrócić razem do domu? Czy po to, żeby Tae mógł się wytłumaczyć?

—  Ja wcale nie chcę się tłumaczyć  —  odezwał się Tae.  —  Bo nic nie wytłumaczy mojego zachowania. Ja chcę tylko przeprosić...

—  Proszę cię, daj mu szansę...  —  wyszeptał Jimin, posyłając Yoongiemu błagalne spojrzenie.

Park wiedział, że Min nie odmówi. Nie potrafił powiedzieć "nie" swojemu Maleństwu. Zawsze chodziło o błahostki, mało znaczące prośby, które Yoongi spełniał wręcz z radością, że może pomóc chłopakowi. Jednak tym razem sprawa była znacznie poważniejsza, ale i tym razem nie mógł zawieść Jimina.

—  Dobra  —  westchnął.  —  Chodźmy gdzieś, to pogadamy.

—  Dziękuję!  —  zawołał uradowany Park, a Yoongi, widząc promienny uśmiech na jego słodkiej buźce, przestał żałować, że zgodził się spełnić prośbę, na której tak zależało Jiminowi.

No i udało się wyskrobać rozdział, którego brak tak ciążył mi na sercu XD

ꜰʀᴏᴍ ᴢᴇʀᴏ [🐰 ᴛᴀᴇᴋᴏᴏᴋ; ᴄʜᴀᴛ 🐯]  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz