Kolejny nudny dzień w pracy. Choć za chwilę może przestać być nudny. Muszę poważnie porozmawiać z Alexem. Czuję się winna że wiem o tym wszystkim. Nie wiem jak na to zareaguje, więc po prostu się boję.
-Hej...-przywitałam się.
-Dzień dobry pani doktor...-podniósł wzrok znad swojego Iphone'a-...Jak noc?
-Bardzo dobrze. Chciałam ci jeszcze raz bardzo podziękować!
-Nie musisz dziękować. Na prawdę...
-A tak swoją drogą masz bardzo miłych sąsiadów...-no to lecimy.
-Co masz na myśli?- odłożył telefon na szafkę obok łóżka i gwałtownie podniósł się do siadu. Nie powinien wykonywać ŻADNYCH gwałtownych ruchów, ale dziś nie będę go upominać.
-Rozmawiałam z jedną sąsiadką...-zaczęłam nerwowo bawić się palcami.
-CO?! KTÓRĄ!?- zaczyna krzyczeć.
-Taką...-nie wiedziałam, czy to aby na pewno dobry pomysł-...niską i tęgą...
-CO?!- gwałtownie wstał z łóżka, ale natychmiast opadł na nie z powrotem łapiąc w ręce prześcieradło. Zabolało go.
-Leż...-uznałam, że przede wszystkim jestem jego lekarką i powinnam zadbać o jego zdrowie, w tym celu podeszłam do łóżka i lekko popchnęłam go za ramiona. Alex wsunął nogi z powrotem pod kołdrę, a sam się położył.
-CO CI POWIEDZIAŁA?!- zauważyłam że jego nozdrza się rozszerzają, a ręce zaczynają nerwowo trząść.
-Nic takiego nie bój się...-skrzyżowałam ręce na piersi-...Niepokoi mnie twoje zachowanie. Nie powinieneś się denerwować...
Alex popatrzył na mnie zmieszany. Wyglądało na to że się uspokoił. Jego ręce powoli przestawały się trząść i oddech też się wyrównuje. Wciąż jest zdezorientowany. Jestem z siebie dumna że go okłamałam. Jeżeli będzie chciał mi to powiedzieć, to powie, jeżeli nie - nie powie.
-Nie denerwuję się...-nerwowo się zaśmiał.
-Mhm...-mruknęłam. -Odpocznij. Za chwilę przyjdą tu pielęgniarki, muszę zrobić badania...
W odpowiedzi skinął głową. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, jednak przed wyjściem z sali zatrzymał mnie jego głos.
-Liv?
-Tak?-odwróciłam się
-Muszę ci coś powiedzieć...-wyglądał na zdenerwowanego. Podeszłam do łóżka
-Tak?
-Bo ja...-o tak! Jest bardzo zdenerwowany-...ja...
-Spokojnie. Jestem lekarzem możesz mi powiedzieć...
-Nie!-przerwał mi.- Jesteś przyjaciółką, dlatego chcę ci powiedzieć...
-Na prawdę?
-Oczywiście... Myślisz że jakbyś była mi całkiem obojętna to dałbym ci moje mieszkanie?
-No myślę że nie...
-No właśnie! Ale do rzeczy Liv. J-ja... mam problemy z agresją wiesz? To chciałem ci powiedzieć...Jestem niezrównoważony psychicznie... Głupi... Jeżeli chcesz teraz zerwać naszą znajomość, ja zrozumiem...
-Nie chcę...-przerwałam mu-...i wcale nie jesteś głupi czy niezrównoważony!
-Ta? To jaki twoim zdaniem?
-Chory...-tego się nie spodziewał. Znów zrobił się zmieszany.
-Chory psychicznie?
-Nie...-skłamałam. Problemy z agresją to jest choroba psychiczna.

CZYTASZ
I was your doctor...
RomanceNazywam się Olivia McKinlay. Jestem lekarzem w pobliskim szpitalu. Wiodę normalnie życie przeciętnej 22-latki. Codziennie przyjmuję kilkunastu różnych pacjentów, według których jestem jednym z najlepszych lekarzy w całym szpitalu. To miłe. Moje życi...