5

887 32 1
                                    

Kolejny nudny dzień w pracy. Choć za chwilę może przestać być nudny. Muszę poważnie porozmawiać z Alexem. Czuję się winna że wiem o tym wszystkim. Nie wiem jak na to zareaguje, więc po prostu się boję.

-Hej...-przywitałam się.

-Dzień dobry pani doktor...-podniósł wzrok znad swojego Iphone'a-...Jak noc?

-Bardzo dobrze. Chciałam ci jeszcze raz bardzo podziękować! 

-Nie musisz dziękować. Na prawdę...

-A tak swoją drogą masz bardzo miłych sąsiadów...-no to lecimy.

-Co masz na myśli?- odłożył telefon na szafkę obok łóżka i gwałtownie podniósł się do siadu. Nie powinien wykonywać ŻADNYCH gwałtownych ruchów, ale dziś nie będę go upominać.

-Rozmawiałam z jedną sąsiadką...-zaczęłam nerwowo bawić się palcami.

-CO?! KTÓRĄ!?- zaczyna krzyczeć. 

-Taką...-nie wiedziałam, czy to aby na pewno dobry pomysł-...niską i tęgą...

-CO?!- gwałtownie wstał z łóżka, ale natychmiast opadł na nie z powrotem łapiąc w ręce prześcieradło. Zabolało go. 

-Leż...-uznałam, że przede wszystkim jestem jego lekarką i powinnam zadbać o jego zdrowie, w tym celu podeszłam do łóżka i lekko popchnęłam go za ramiona. Alex wsunął nogi z powrotem pod kołdrę, a sam się położył. 

-CO CI POWIEDZIAŁA?!- zauważyłam że jego nozdrza się rozszerzają, a ręce zaczynają nerwowo trząść. 

-Nic takiego nie bój się...-skrzyżowałam ręce na piersi-...Niepokoi mnie twoje zachowanie. Nie powinieneś się denerwować...

Alex popatrzył na mnie zmieszany. Wyglądało na to że się uspokoił. Jego ręce powoli przestawały się trząść i oddech też się wyrównuje. Wciąż jest zdezorientowany. Jestem  z siebie dumna że go okłamałam. Jeżeli będzie chciał mi to powiedzieć, to powie, jeżeli nie - nie powie.

-Nie denerwuję się...-nerwowo się zaśmiał.

-Mhm...-mruknęłam. -Odpocznij. Za chwilę przyjdą tu pielęgniarki, muszę zrobić badania...

W odpowiedzi skinął głową. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam, jednak przed wyjściem z sali zatrzymał mnie jego głos.

-Liv? 

-Tak?-odwróciłam się

-Muszę ci coś powiedzieć...-wyglądał na zdenerwowanego. Podeszłam do łóżka

-Tak?

-Bo ja...-o tak! Jest bardzo zdenerwowany-...ja...

-Spokojnie. Jestem lekarzem możesz mi powiedzieć...

-Nie!-przerwał mi.- Jesteś przyjaciółką, dlatego chcę ci powiedzieć...

-Na prawdę?

-Oczywiście... Myślisz że jakbyś była mi całkiem obojętna to dałbym ci moje mieszkanie?

-No myślę że nie...

-No właśnie! Ale do rzeczy Liv. J-ja... mam problemy  z agresją wiesz? To chciałem ci powiedzieć...Jestem niezrównoważony psychicznie... Głupi... Jeżeli chcesz teraz zerwać naszą znajomość, ja zrozumiem...

-Nie chcę...-przerwałam mu-...i wcale nie jesteś głupi czy niezrównoważony!

-Ta? To jaki twoim zdaniem?

-Chory...-tego się nie spodziewał. Znów zrobił się zmieszany.

-Chory psychicznie?

-Nie...-skłamałam. Problemy z agresją to jest choroba psychiczna.

I was your doctor...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz