Dziś ma być dzień kiedy pierwszy raz pojadę prawdziwym samochodem. Nie żebym nigdy nie jeździła, bo mój tata czasem dawał mi swój samochód żebym się nauczyła, ale raczej nie szło to po naszej myśli. Raz nawet skończyło się na drzewie. Mam tylko nadzieję że samochód Alexa nie skończy w rowie. No, ale przecież zdałam prawo jazdy za pierwszym razem. No, ale to nie to samo.
Ok! Olivia szukaj! Od godziny chodzę po parkingu i szukam tego samochodu. Niby miał się rzucać w oczy! Już jestem spóźniona do pracy! Zaraz, zaraz! Tam jest coś czerwonego? TAK! Nareszcie!
Samochód na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie niż na zdjęciu. Jego mocny czerwony odcień dodaje uroku. Ok. Wsiadam. W środku aż roi się od przycisków czy technologii. Obok kierownicy jest jakiś przycisk START. To chyba to. Kliknęłam go, a samochód aż zawył. Z czystym sercem mogę stwierdzić że zakochałam się w tym dźwięku.
Powoli nacisnęłam pedał gazu. Ok, wyjechałam z parkingu. Jestem na ulicy! Teraz tylko nie skończyć w fosie. Ok, jadę.
Piętnaście minut później byłam już na miejscu i bez większych problemów zaparkowałam. Postanowiłam od razu oddać Alexowi kluczyki do tej bestii. Mam tylko na dzieję że będzie się czuł na siłach by prowadzić w drodze powrotnej.
-Cześć...-przywitałam się i od razu rzuciłam mu na kolana kluczyki.
-Coś się stało?- spytał rozbawiony
-Już nigdy więcej nie pojadę żadnym samochodem!
-Wiesz że dziś wieczorem jeszcze pojedziesz prawda?
-Nie. Dlaczego ja mam jechać? Nie możesz ty?
-Głowa mnie boli!- złapał się za głowę i opadł na poduszkę. Powiem szczerze że byłam trochę zmieszana. Nie wiedziałam czy żartuje, czy mówi prawdę.
-Na prawdę?
-Nie...-zaśmiał się-...Dlaczego nie chcesz jechać?- znów usiadł
-Nie lubię. Boję się że rozbiję ci auto...
-Nie rozbijesz!
-Skąd wiesz?
-Nie przesadzaj!
-Dobra nieważne! Widzimy się wieczorem! -powiedziałam i złożyłam delikatny pocałunek na jego czole, sama nie wiem dlaczego. Chyba mu się spodobało.
-Papa!- pomachał mi
Wyszłam z sali z uśmiechem. Nie wiem dlaczego, ale w jego towarzystwie czuję się jakoś inaczej. Cieszę się że dziś już wychodzi i że nic mu nie jest.
Nie myśląc więcej weszłam do mojego gabinetu i poprosiłam pierwszego pacjenta. Czas dość szybko leci, aż do momentu kiedy do mojego gabinetu wszedł dość wysoki mężczyzna. Na rękach miał dość sporo tatuaży, na twarzy kolczyki i okropny wyraz twarzy. Wcale nie wyglądał na chorego.
-Dzień dobry...-powiedziałam lekko wystraszona.
-Witam pani doktor!- brzmiał jak jakiś pedofil.
-Czego pan potrzebuje?
-Pani...-podszedł do mnie i odsunął moje krzesło od biurka, potem zaczął rozpinać moją bluzkę. Guzik po guziczku. Próbowałam się wyrwać, ale nic to nie dawało.
Na moment udało mi się oswobodzić nogę spod jego cielska, więc kopnęłam go w jaja. Korzystając z okazji że mężczyzna zwija się na podłodze, pospiesznie wyszłam z sali. Ruszyłam w stronę recepcji by wezwać ochronę. Niestety, poczułam silny uścisk dłoni na moim nadgarstku. Mężczyzna przygwoździł mnie do ściany, uniemożliwiając jakiekolwiek ruchy.

CZYTASZ
I was your doctor...
RomanceNazywam się Olivia McKinlay. Jestem lekarzem w pobliskim szpitalu. Wiodę normalnie życie przeciętnej 22-latki. Codziennie przyjmuję kilkunastu różnych pacjentów, według których jestem jednym z najlepszych lekarzy w całym szpitalu. To miłe. Moje życi...