6

787 34 7
                                    

Jeszcze tego samego dnia dostałam wyniki reszty badań Alexa. Były to między innymi morfologia, cukier, cholesterol i kilka innych. Wszystkie były bardzo dobre. Rana na klatce piersiowej także goi się bez zarzutów. Alex jest jednym z niewielu pacjentów którzy nie dostali zakażenia po operacji, ale to akurat bardzo dobrze. Kiedy tylko dostałam wyniki postanowiłam od razu podzielić się dobrymi informacjami z nim.

-Cześć Alex!- przywitałam się

-Cześć...-odłożył swojego Iphone'a-...Są już wyniki?

-Tak, są.

-I co? -był przejęty

-Myślę że jeśli ci się nie pogorszy to jutro będziesz mógł stąd wyjść...- na jego twarzy od razu wymalował się uśmiech, a w jego oczach dostrzegłam iskierki radości.

-Na prawdę? To świetnie! Wreszcie będziemy się widzieć częściej niż tylko na wizytach lekarskich...

-Świetnie!-udałam przesadną radość. Nie było to takie trudne bo na prawdę przesadnie się cieszę.

-Masz może prawo jazdy?-zapytał ni stąd ni zowąd. 

-Tak, mam, ale nie mam samo...

-Świetnie! Czyli jutro do szpitala przyjedziesz autem!-przerwał mi

-Chciałam powiedzieć że nie mam samochodu...-dokończyłam.

-Nie szkodzi. Możesz wziąć mój...

-Masz samochód?

-Tak...-powiedział tak jakby to było oczywiste.

-I dasz mi go tak bez niczego?

-No skoro masz prawo jazdy! A poza tym jeżeli jutro mam wyjść to raczej nie pojedziemy do NASZEGO domu autobusem czy taksówką prawda?- specjalnie podkreślił to słowo.

-No nie! Oczywiście że nie! Tam jest za dużo zarazków jak na ciebie...

-No właśnie...-nawet nie zwrócił uwagi na to iż podważyłam jego męskie ego.

-No dobrze. Tylko jak go znajdę na parkingu przed blokiem? No i gdzie są kluczki...

-Znajdziesz, znajdziesz! Nikt nie ma takiego auta w całym mieście! A kluczyki są na szafce nocnej w sypialni...

-Okej...A masz może zdjęcie tego samochodu? Wiesz, nie znam się na autach...

-Ok, pokażę ci...

Wziął swój telefon i zaczął szukać zdjęcia. Po chwili jego Iphone znalazł się tuż przed moim nosem. Kiedy zobaczyłam zdjęcie, wmurowało mnie w podłogę. Jakim cudem jego stać na takie cudońko? I JA MAM TYM JECHAĆ?! Wszystkie laski padną z zazdrości!

 Jakim cudem jego stać na takie cudońko? I JA MAM TYM JECHAĆ?! Wszystkie laski padną z zazdrości!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(piszcie w komentarzach jak się podoba samochód. PS to jest Dodge Charger)

Alex musiał chyba zauważyć że samochód mi się spodobał. Z resztą jak tu nie zobaczyć? Skoro stoję i wgapiam się w ekran jego komórki z otwartymi ustami. Zaśmiał się.

-Podoba się?-zapytał odkładając telefon

-Jest cudowny!-pisnęłam

-Wytłumaczysz mi coś?- ujął dwoma palcami swój podbródek udając że się zastanawia.

-Jasne...-usiadłam na łóżku zaraz obok jego kolan.

-Skoro mieszkasz w moim mieszkaniu, znasz moją tajemnicę i będziesz jeździć moim samochodem to dla czego ja jeszcze nie mam twojego numeru?

-Nie wiem!-odpowiedziałam żartobliwie

-Trzeba coś  z tym zrobić!

-Trzeba!

I w taki oto sposób wymieniliśmy się numerami. Znaczy że nasza znajomość to coś więcej dla niego jak i dla mnie? 

Jako iż już kończę moją zmianę wyszłam z sali i udałam się do dyżurki lekarskiej, by się przebrać. Kiedy już byłam w swoich prywatnych ubraniach wyszłam ze szpitala i złapałam taksówkę. Po piętnastu minutach byłam już na miejscu. Nawet nie próbowałam wypatrywać jego samochodu na parkingu. Chcę mieć jutro niespodziankę. 

Weszłam do mieszkania i zdjęłam kurtkę.  Dziś postanowiłam wykąpać się trochę później niż ostatnio. Wolałabym nie musieć znów wybiegać  z wanny z mokrymi włosami. Usiadłam więc na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Kilka minut później zrozumiałam że miałam rację, ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i wyłączyłam plazmę. Podeszłam do drzwi w celu otworzenia ich. Za nimi stała ta sama sąsiadka. 

-Dzień dobry!- uśmiechnęła się. Tak, zdecydowanie bierze mnie za jego dziewczynę.

-Dzień dobry...-odpowiedziałam z nieco mniejszym entuzjazmem niż ona.

-A czy dziś jest już pan Alexander?

-Nie, niestety jeszcze go nie ma.

-Jeszcze? Ileż to można leżeć w szpitalu?- czy ta kobieta jest głupia czy głupia?

-No jak pani widzi długo. Co panią dziś sprowadza?

-To samo co w tedy! Poczta!- podała mi listy

-Dobrze, dziękuję...-przeglądając listy pchnęłam nogą drzwi zamykając je. 

Tak jak ostatnio odłożyłam pocztę na stolik pod telewizorem i postanowiłam iść się wykąpać. Jako iż wizytę sąsiadki mam już za sobą, myślę że mogę to zrobić. Poszłam więc do łazienki i nalałam sobie gorącej wody. Potem zdjęłam ubrania i zanurzyłam się  w wannie.

Wyszłam godzinę później. Dziś na szczęście nic nie przerwało mojego relaksu. Wyszłam z wanny, wypuściłam wodę i włożyłam na siebie wygodną, bawełnianą piżamę. Poszłam do sypialni i zanurzyłam się w pachnącej pościeli. Wspominałam już że uwielbiam jej zapach? Jest cudowny. Pachnie drogimi męskimi perfumami, cudną wodą kolońską i w ogóle nim! 


I was your doctor...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz