10

660 25 1
                                    

Moja przyjaciółka wpadła na pomysł żebyśmy gdzieś wyszły. W pracy mamy nocną zmianę, więc dzień mamy wolny. Alex dziś poszedł do pracy. Kiedy go pytałam gdzie pracuje, on odpowiadał że to nie ważne. Że się wstydzi swojej pracy, mimo iż na prawdę dużo zarabia. Więcej niż ja. Oczywiście musiałam opowiedziedzieć Veronice o pożarze, o tym gdzie teraz mieszkam i o tym że mam chłopaka. 

Obecnie jestem w łazience i kończę make-up. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szczerze to nie byłam pewna czy to nasza sąsiadka czy Veronica. Mimo wszystko jednak otworzyłam. 

-Cześć Liv! -usłyszałam zaraz po tym jak otwarłam drzwi.

-Vera! Wchodź!-odsunęłam się od drzwi wpuszczając ją. Dziewczyna od razu zaczęła się rozglądać. 

-Ładne to mieszkanie! Śpicie na tej kanapie?-wskazała na mebel

-No coś ty! Tam jest sypialnia...-wskazałam na drzwi. Dziewczyna poszła w tamtą stronę, a ja wróciłam do wcześniejszej czynności. Po kilku minutach moja przyjaciółka weszła do łazienki.

-Jak w takim małym bloku mieści się takie mieszkanie?-zapytała

-Też się nad tym zastanawiałam. Ważne że jest duże!- schowałam kosmetyki do torebki i zapięłam sobie biżuterię od Alexa na szyi.- Jestem gotowa!

-Super! Idziemy! 

Wyszłyśmy z mieszkania, a ja musiałam się jeszcze upewnić czy zamknęłam drzwi na klucz. Ustaliłyśmy że najpierw pójdziemy coś zjeść, a później wybierzemy się do galerii handlowej. Niestety, do naszej ulubionej kafejki wiedzie tylko jedna droga. Wzdłuż niej znajduje się ogromny biurowiec. Nienawidzę tamtędy przechodzić. Za każdym razem gdy tam jestem, jakieś plastikowe dziunie patrzą na mnie z pogardą. Pracują tam sami bogacze.

-Uwaga!- powiedziała Veronica wskazując na wielki drapacz chmur. Jednak dziś coś nie pasowało mi w wyglądzie parkingu obok tego budynku. Rzucał mi się w oczy czerwony samochód.

-Czy to nie jest samochód Alexa?- zapytałam pokazując jej czerwonego Dodge'a

-Nie mam pojęcia!-wzruszyła ramionami- Może tu sprząta czy coś...-pewnie miała rację. Nie możliwe by zwykły chłopak z bloku pracował na jakiejś wyższej posadzie w takiej korporacji!

-Chodź!- musiałam to sprawdzić, bo to w końcu mój chłopak! Pociągnęłam dziewczynę w stronę wejścia.

Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę. Tak się też czułam. Każdy pracownik był tutaj ubrany bardzo elegancko. Tylko ja i Vera miałyśmy na sobie zwykłe ubrania. Nie przeszkodziło mi to jednak w odnalezieniu mojego chłopaka. Podeszłam do recepcji i postanowiłam po prostu zapytać czy ktoś taki tu pracuje.

-Dzień dobry!-przywitałam się z recepcjonistką.

-Dzień dobry...-odpowiedziała z pogardą. Wyglądała jak typowy plastik. 

-Szukam pana Alexandra Hoke. Pracuje tutaj ktoś taki? 

-A tak!-od razu się uśmiechnęła. Suka- Pan mecenas będzie teraz w swoim biurze.

-Mecenas?- zapytałam choć doskonale ją usłyszałam 

-Tak. Pan Hoke to jeden z naszych najlepszych adwokatów.-wyjaśniła 

-Dobrze, a gdzie jest to biuro?

-30 pokój na 9 piętrze...

-Dziękuję...-rzuciłam i pociągnęłam  Veronicę w stronę windy.

Wcisnęłam guzik i oparłam się o ścianę. Czego on się wstydzi? Pracuje w najlepszej firmie prawniczej w mieście! Wiele osób chciałoby tutaj pracować, a on się wstydzi? 

I was your doctor...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz