Dział 3 Ponowne spotkanie

2.8K 89 3
                                    

Następny dzień.

Postanowiłam,że znajdę tego alfę czy jak mu tam.
Moi rodzice byli dziś w pracy. Dlatego nikt nie mógł mi przeszkodzić.

Szybko zjadłam śniadanie i przygotowałam się do wyjścia.

Gdy szłam w stronę lasu zobaczyłam Natalię która była w towarzystwie moich wrogów. Nie mogłam w to uwierzyć. Po tym wszystkim ona tak po prostu zostawia mnie samą.

- O! Kogo moje oczy widzą. Moją dawną przyjaciółeczkę? Ach nie. Przepraszam. Przecież ja nigdy nie byłam twoją przyjaciółką i nigdy nie będę.- po tych słowach do oczu napłynęły mi łzy- Teraz będziesz płakać? Jesteś słaba.

- Ja przynajmniej nie opuszczam swoich przyjaciół dla ,,popularniejszych"- odpowiedziałam jej i poszłam.

Nie chciałam jej już nigdy więcej widzieć. Tego byłam pewna. Wczoraj usunęłam z telefonu jej numer. Wciąż nie wierzę w to co się stało. Ale muszę się z tym pogodzić. Ona zawsze była tylko fałszywą przyjaciółką.

Szłam dalej w stronę lasu. Przez całą drogę myślałam o tym co się przed chwilą stało. Gdy doszłam w to miejsce gdy ostatnio spotkałam alfę ktoś przewrócił mnie. To był ten wilk.

Nie wierzyłam własnym oczom. Przynajmniej udało mi się go znaleźć.

Była bym szczęśliwsza ale niestety musiałam sobie przypomnieć to co zrobiłam mi moja ,,przyjaciółką". Łzy spływały mi po policzkach.

Kiedy zielonooki to zobaczył polizał mnie po ręce. Uśmiechnęłam się przez łzy.

- Czy ty nigdy mi się nie pokażesz pod postacią człowieka?- zapytałam.

Nie odpowiedział. Zaczęłam go głaskać. Miał milusie futro. Przytuliłam się do niego.

~ Wiedziałem, że mnie uwielbiasz- usłyszałam w głowie.

Przestraszyłam się. Spojrzałam na niego. On podniósł dumnie głowę.

- Jak to zrobiłeś?- zapytałam z ciekawością.

~ Mate mogą rozmawiać ze sobą w myślach.-odpowiedział.

- Ja też tak potrafię?

~ Tak.

Najbardziej chciałabym jednak aby przemienił się wreszcie w człowieka.

- Może wreszcie przemienił byś się w człowieka.- powiedziałam.

Nie patrzyłam na niego i nagle ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się.
Stał przede mną wysoki szatyn. Miał piękne zielone oczy. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Znowu poczułam ten piękny zapach.

- Nareszcie.

- Wiem, że tylko czekałaś aż mnie zobaczysz. Choć liczyłem na to, że padniesz z wrażenia.

- Bardzo śmieszne.- powiedziałam sarkastycznie.

On złapał mnie za rękę. Pociągnął w swoją stronę a ja zaczęłam się szarpać.

- Uspokój się!- krzyknął.

- Nie!

Odwrócił się do mnie. Znów wpatrywałam się w jego oczy. Uspokoił się. Potem zaczęliśmy iść w tym samym kierunku.

- Gdzie my idziemy?- zapytałam.

Zaczęłam zastanawiać się gdzie on mnie prowadzi.

- Nie zdradzę ci niespodzianki.

- Aha. To mogę ją sobie darować.

- Idziesz ze mną i koniec.- powiedział stanowczo.

Ja i tak nie miałam zamiaru go słuchać. Stanęłam w miejscu na co on też się zatrzymał. Był wściekły. To było pewne. Ale przecież nie pójdę w las z nieznajomym.

- Nie denerwuj mnie!- krzyknął.

Wziął mnie i przerzucił za plecy.

- Co ty wyprawiasz?!

- Nie chcesz po dobroci to będzie po złości- odpowiedział z uśmieszkiem.

Wiedziałam, że moje krzyki nic nie dadzą. Ale zawsze warto spróbować.

- Pomocy!
- Nie krzycz!- rozkazał - I tak ci nikt nie pomoże.

Po niedługim czasie doszliśmy do celu. Alfa puścił mnie i upadłam na ziemię. Przede mną stał ogromny dom. Była to jakaś willa. A las dodawał jej uroku.

- Gdzie my jesteśmy?

- W moim domu.

- Że co?!- krzyknęłam.

Jestem wilczą alfą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz