Cameron całował jakąś dziewczynę.
Nie zdążyłam się jej przyjżeć bo uciekłam. Wybiegłam z domu.
Usłyszałam krzyki Carlosa. On zobaczył, że płakałam i dlatego zaczął wrzeszczeć na Camerona ale ja nie zwracałam na to uwagi.
Wybiegłam z willi. Zmieniłam się w wilka. Biegłam ile sił w łapach. Nie oglądałam się za siebie. Przebiegłam dość spory kawał drogi.
Po chwili wpadłam na kogoś. Podniosłam wzrok. Zobaczyłam białego wilka o błękitnych oczach.
- Co ty tu robisz?!- warknęła wilczyca.
- A co nie mogę tu być?!- odpowiedziałam jej zła.
- Jakbyś nie wiedziała jesteś na moim terenie. Jestem alfą stada Srebrnej Rzeki. - odpowiedziała.
Wtedy mnie zamurowało.
- Przepraszam nie wiedziałam. Byłam wściekła i dlatego nie wiedziałam gdzie biegnę. - powiedziałam.
Teraz nie wyglądała na złą.
- Chodź ze mną.- powiedziała.
Postanowiłam jej zaufać.
Po niedługim czasie polubiłam ją a ona mnie.
Doszłyśm do wioski. To było stado Srebrnej Rzeki.
Następnego dnia
Było mi tu fajnie. Zeszłam na dół. Czekała tam na mnie Maja. Dziewczyna o blond włosach i błękitnych oczach. Uśmiechała się do mnie a ja do niej.
~ Gdzie jesteś?- usłyszałam w mojej głowie głos Camerona.
Nie odpowiedziałam. Dalej byłam na niego wściekła.
- Chodź na śniadanie.- powiedziała.
Byłam ubrana w dżinsy i luźny t-shirt.
Poszłam za Majką. Zjadłam śniadanie. Już miałyśmy pójść oglądać bardzo fajny film który zaproponowałam lecz nagle usłyszałam krzyki.
Do kuchni wpadły wilki. Jasno brązowy wilk przemienił się w człowieka. Byłam zaskoczona. To był Carlos.
Znaleźli mnie.
- Carlos co ty tu robisz?- krzyknęłam.
Maja była zdziwiona i przestraszona. Nie mówiłam jej niczego o mnie. A to o dziwo i tak mi zaufała. Ale przez to ściągnęła na siebie kłopoty.
Carlos złapał mnie za nadgarstek i odciągnął od niej. Szarpał się z nim. Co nie poskutkowało. Na szczęście Majka przyszła mi na pomoc. Przemieniła się w wilka. Carlos też to zrobił.
Toczyła się walka między białym a jasno brązowym wilkiem. Carlos odepchnął Maję co poskutkowało tym, że uderzyła o ścianę i zemdlała.
Carlos wziął mnie i przerzucił przez ramię. Zabrał mnie do domu Camerona.
- Nareszcie- powiedział mój mate.
Carlos postawił mnie na podłodze. Cameron podszedł do mnie mnie uściskać. Ja go odepchnęłam.
- Co się stało?- zapytał gdy Carlos opuścił salon.
Nie chciałam mu odpowiedzieć. Niech sam się domyślić. Przecież on dobrze wie o co chodzi.
- Powiedz!- rozkazał.
Nie ma mowy!
Wstałam i poszłam do mojego pokoju. Cameron poszedł za mną.
- Zostaw mnie w spokoju.
- Nie.
- Powiedziałam zostaw mnie w spokoju!- tym razem krzyknęłam.
- Nie! Chcę wiedzieć oco chodzi i dlaczego uciekłaś!
- Sam się domyśl! Na pewno wiesz.- gdy zobaczyłam, że patrzał na mnie zdziwionym wzrokiem dodałam - No co? Nie masz zamiaru pochwalić mi się swoim pocałunkiem z jakąś dziewczyną!
Czego ja się mogłam spodziewać po nieznajomym i przystojnym Alfie? Właśnie tego.
Patrzał na mnie zdziwionym i przestraszony moim zachowaniem. Dalej udawał, że niczego nie wie.
- Co zatkało cię? Zaraz mi powiesz, że nie wiem o czym mówię. AŻ ZA DOBRZE WIEM CO WIDZIAŁAM!- ostatnie słowa wykrzyczałam tak głośno, że pewne w lesie mnie było słychać ale teraz się tym nie przejmowałam.
Na chwilę zapadła cisza. Ale ją przerwałam.
- Chcę wrócić do stada Srebrnej Rzeki .- oznajmiłam mu.
CZYTASZ
Jestem wilczą alfą
Kurt AdamWiodłam spokojne życie aż do pewnego czasu. Byłam zwykłą dziewczyną. No właśnie, byłam. Pewnego dnia spotkałam w lesie wilka. Nie zaatakował mnie. Wpatrywał się we mnie a ja w niego. Od tego dnia coraz częściej przychodziłam do lasu ale go nie spotk...