Miesiąc później
Nadeszła sobota.
Moi rodzice byli w domu.
Wzięłam szczotkę i zaczęłam czesać moje brązowe włosy. Potem poszłam do kuchni na śniadanie. Zjadłam czekoladowe płatki. Następnie poszłam się ubrać.
Po przebraniu się poszłam do salonu.
Rodzice wstali z kanapy jakby czekali na mnie. Mój tata próbował zacząć rozmowę ale mama go prześcignęła.
- Lili musimy ci coś powiedzieć.
- Co?- zapytałam ciekawa co mają mi do powiedzenia.
- Pamiętasz co opowiadałaś nam o tym wilku? - zapytaj ojciec.
- Tak. A co to ma do rzeczy?
- To nie był zwykły wilk.
Tego się nie spodziewałam.
- Czyli?- zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
- To był człowiek zmieniający się w wilka. Czyli wilkołak.
- Co?!- wykrzyczałam na całe gardło.
Nie wierzę, że moi rodzice gadali takie bzdury. Często opowiadali mi o jakiś ludziach zmieniających się w wilki. Ale żeby wmawiali mi, że wilkołaki naprawdę istnieją? Choć z drugiej strony.......Może to nie przypadek, że często rozmawiali o tym. A w dodatku przecież spotkałam tego tajemniczego wilka.
- W dodatku dowiedzieliśmy się ,że to alfa naszego stada i, że jesteś jego mate - powiedział tata.
Stałam jak wyryta. Nie mogłam w to uwierzyć. Ale to by wyjaśniało dlaczego moi rodzice tak często rozmawiali o czymś kiedy mnie nie ma. Lecz zazwyczaj im się to nie udawało bo słyszałam niektóre słowa.
- Ale co to mate? - zapytałam przypominając sobie, że mój tata wypowiedział nieznane mi słowo.
- To więź bratnich dusz. Każdy wilkołak ma mate. Można to nazwać wilczą miłością.
- Chwila, chwila.... Czyli jestem mate jakiegoś wilkołaka który jest alfą jakiegoś wilczego stada? - zapytałam dalej nie wierząc w to wszystko.
- Tak - odpowiedziała moja mama.
- Ale to nie wszystko- dodał tata.
Świetnie dowiaduję się,że moi rodzice zmieniają się w wilki i zakochał się we mnie wilczy alfa. Czy może mnie jeszcze coś zaskoczyć?
- Nie jesteś naszą córką.
To następna informacja która mną wstrząsnęła. Wilki, mate, alfa i rodzice. Za dużo jak na dziś. Stanowczo za dużo.
- Jak to nie jestem waszą córką?!- zapytałam krzycząc.
- Jak byłaś mała znaleźliśmy cię w lesie podczas spaceru. Nie mogliśmy cię tam zostawić.
- Obok ciebie leżała ta karteczka.- dodał tata dając mi kartkę.
Zaczęłam ją czytać:
Proszę przyjmijcie ją pod swój dach. Nie wiemy czy przeżyjemy atak na nasze stado. Nie możemy pozostać tu z nią bo ją zabiją. Ale nie mogliśmy także z nią uciec ponieważ jestem Luną a jej ojciec Alfą tego stada. Musimy się zająć naszym stadem.Proszę przyjmijcie naszą Lili.
Dziękuje.Łzy napłynęły mi do oczu. To wszystko było strasznie dziwne. I dlaczego akurat teraz musiałam się tego dowiedzieć?!
- Czyli ja jestem alfą?
- Tak.
Tymi słowami zakończyliśmy tą rozmowę. Poszłam do swojego pokoju wszystko przemyśleć. Po niedługim czasie postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki.
- Natalia...
- Nie chcę z tobą rozmawiać.
- Ale o co chodzi? Coś się stało?
- Po prostu nie chce się już z tobą przyjaźnić.
- Jak to?!- krzyknęłam.
- Normalnie. Zapomnij, że byłyśmy przyjaciółkami.
- Ale co się stało?! Czy cię jakoś uraziłam?
- Nic się nie stało. Po prostu od dawna nie byłyśmy przyjaciółkami. To wszystko to tylko kłamstwo.
Rozłączyła się.
To za dużo jak na jeden dzień.
Przez całą noc płakałam w poduszkę.
CZYTASZ
Jestem wilczą alfą
WilkołakiWiodłam spokojne życie aż do pewnego czasu. Byłam zwykłą dziewczyną. No właśnie, byłam. Pewnego dnia spotkałam w lesie wilka. Nie zaatakował mnie. Wpatrywał się we mnie a ja w niego. Od tego dnia coraz częściej przychodziłam do lasu ale go nie spotk...