Dział 2 Prawda o rodzicach

2.8K 87 15
                                    

        Miesiąc później

Nadeszła sobota.

Moi rodzice byli w domu.

Wzięłam szczotkę i zaczęłam czesać moje brązowe włosy. Potem poszłam do kuchni na śniadanie. Zjadłam czekoladowe płatki. Następnie poszłam się ubrać.

Po przebraniu się poszłam do salonu.

Rodzice wstali z kanapy jakby czekali na mnie. Mój tata próbował zacząć rozmowę ale mama go prześcignęła.

- Lili musimy ci coś powiedzieć.

- Co?- zapytałam ciekawa co mają mi do powiedzenia.

- Pamiętasz co opowiadałaś nam o tym wilku? - zapytaj ojciec.

- Tak. A co to ma do rzeczy?

- To nie był zwykły wilk.

Tego się nie spodziewałam.

- Czyli?- zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.

- To był człowiek zmieniający się w wilka. Czyli wilkołak.

- Co?!- wykrzyczałam na całe gardło.

Nie wierzę, że moi rodzice gadali takie bzdury. Często opowiadali mi o jakiś ludziach zmieniających się w wilki. Ale żeby wmawiali mi, że wilkołaki naprawdę istnieją? Choć z drugiej strony.......Może to nie przypadek, że często rozmawiali o tym. A w dodatku przecież spotkałam tego tajemniczego wilka.

- W dodatku dowiedzieliśmy się ,że to alfa naszego stada i, że jesteś jego mate - powiedział tata.

Stałam jak wyryta. Nie mogłam w to uwierzyć. Ale to by wyjaśniało dlaczego moi rodzice tak często rozmawiali o czymś kiedy mnie nie ma. Lecz zazwyczaj im się to nie udawało bo słyszałam niektóre słowa.

- Ale co to mate? - zapytałam przypominając sobie, że mój tata wypowiedział nieznane mi słowo.

- To więź bratnich dusz. Każdy wilkołak ma mate. Można to nazwać wilczą miłością.

- Chwila, chwila.... Czyli jestem mate jakiegoś wilkołaka który jest alfą jakiegoś wilczego stada? - zapytałam dalej nie wierząc w to wszystko.

- Tak - odpowiedziała moja mama.

- Ale to nie wszystko- dodał tata.

Świetnie dowiaduję się,że moi rodzice zmieniają się w wilki i zakochał się we mnie wilczy alfa. Czy może mnie jeszcze coś zaskoczyć?

- Nie jesteś naszą córką.

To następna informacja która mną wstrząsnęła. Wilki, mate, alfa i rodzice. Za dużo jak na dziś. Stanowczo za dużo.

- Jak to nie jestem waszą córką?!- zapytałam krzycząc.

- Jak byłaś mała znaleźliśmy cię w lesie podczas spaceru. Nie mogliśmy cię tam zostawić.

- Obok ciebie leżała ta karteczka.- dodał tata dając mi kartkę.

Zaczęłam ją czytać:

Proszę przyjmijcie ją pod swój dach. Nie wiemy czy przeżyjemy atak na nasze stado. Nie możemy pozostać tu z nią bo ją zabiją. Ale nie mogliśmy także z nią uciec ponieważ jestem Luną a jej ojciec Alfą tego stada. Musimy się zająć naszym stadem.Proszę przyjmijcie naszą Lili.
Dziękuje.

Łzy napłynęły mi do oczu. To wszystko było strasznie dziwne. I dlaczego akurat teraz musiałam się tego dowiedzieć?!

- Czyli ja jestem alfą?

- Tak.

Tymi słowami zakończyliśmy tą rozmowę. Poszłam do swojego pokoju wszystko przemyśleć. Po niedługim czasie postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki.

- Natalia...

- Nie chcę z tobą rozmawiać.

- Ale o co chodzi? Coś się stało?

- Po prostu nie chce się już z tobą przyjaźnić.

- Jak to?!- krzyknęłam.

- Normalnie. Zapomnij, że byłyśmy przyjaciółkami.

- Ale co się stało?! Czy cię jakoś uraziłam?

- Nic się nie stało. Po prostu od dawna nie byłyśmy przyjaciółkami. To wszystko to tylko kłamstwo.

Rozłączyła się.

To za dużo jak na jeden dzień.

Przez całą noc płakałam w poduszkę.

Jestem wilczą alfą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz