Dział 13 Koniec

1.3K 41 33
                                    

Rok później

Chodziłam w kółko. To już za dwie godziny. Muszę się przyszykować.

- Maja! Oliwia!

Od razu przyszły. Jak to się stało? Nie wiem.

- Co tam?

- Ty się jeszcze pytasz?! Przecież ja tu na zawał zejdę.

- Spokojnie to nic takiego.

- Ta. Nic takiego!- krzyknęłam oburzona.

- Dobra ubieraj suknię. W ten dzień musisz wyglądać pięknie.

- A może lepiej...

- Żadnych ale.- powiedziała stanowczo blondynka nie przyjmując odmowy.

Wzięłam suknię i poszłam do łazienki. Ubrałam ją i wyszłam. Dziewczyny zaczęły się zachwycać moim wyglądem. Lecz nie wiedziałam dlaczego.

- Wyglądasz przepiękne!

Do pokoju weszła moja rodzicielka.

- Lili jak pięknie wyglądasz!

Mój brat stał na warcie aby nikt nie proszony nie wszedł do pokoju. I dobrze mu to wychodziło. Słyszałam jak przez chwilę krzyczał na kogoś tam.

- Dziękuje.

- Dziś twój wielki dzień.

- I co teraz? - zapytałam.

- Buty, makijaż, fryzura i paznokcie. - wyliczała Oliwia.

Po dwóch godzinach

- Musimy już jechać!

- Tata i brat są na miejscu?- zapytałam.

- Tak.

Wsiadłam do limuzyny. Pojechaliśmy do ołtarza. Moja mama szybko udała się do kościoła. Tata otworzył mi drzwi.

- Gotowa?

- Tak.

Szliśmy przez ołtarz. Zobaczyłam mojego mate. Za niedługo powiem mu ,,tak".

Po dwóch godzinach

Przyjechaliśmy do ogromnej sali. Zaczęła się impreza. Mój mąż cały czas chodził za mną.

Po pewnym czasie postanowiłam z nim zatańczyć.

To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Moi rodzice byli w niebo wzięci a mój brat cały czas się uśmiechał.

Na mój ślub przybyła nasza rodzina, przyjaciele i całe stado ( powiedziałam stado ponieważ nasze stada stały się jednym). Oczywiście przybyła także Maja, Oliwia i Anna. O Jacku i Maxie też nie zapomniałam.

Wszyscy zaczęli nam gratulować gdy wróciliśmy z parkietu.

Tydzień później

Kręciłam się w kółko. Nie wiedziałam jak mam powiedzieć to mojemu mężowi. Bałam się jego reakcji. Zaraz przyjdzie. Jak mu to powiedzieć?

- Lili wróciłaś już?

- Tak.

Wszedł do salonu.

- I co powiedział lekarz?

- Jeszcze ci nie powiem.

- Dlaczego? To coś naprawdę złego?

- Zależy jak na to patrzeć.

- Coraz bardziej mi się to nie podoba.

Do domu weszła moja mama i Maja. Za nimi mój tata i brat. Ale się zmówili. I to jeszcze akurat dziś. Ale dobra. Przynajmniej powiem im wszystkim.

- Dobrze powiem wam.

Wszyscy usiedli na kanapie.

- Ja...

Zawiesiłam się.

- Jestem w ciąży.

Wszyscy byli w szoku.

- Naprawdę?!- zapytał szczęśliwy Cameron.

- Tak.

Wszyscy byli szczęśliwi i zaczęli mi gratulować. A ja cieszyłam się, że mam takie szczęście. Mam super rodziców, najlepszego brata, prawdziwych przyjaciół i mojego męża którego kocham nad życie. Czego chcieć więcej?

                           Koniec

Jestem wilczą alfą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz