Jest to dodatkowy dział z okazji świąt.
Minęły dwa miesiące od kiedy jestem w ciąży. W dodatku po jutrze już są święta. Ale Cameron cały czas nie wie co to.
- Święta Bożego Narodzenia to święta w których dzielimy się pokojem i szczęściem.- powiedziałam.
- Ale Lili...- chciał coś powiedzieć lecz mu przerwałam.
- Lepiej szykuj choinkę. Ja pójdę do sklepu po świąteczne ozdoby.
- Co się tu dzieje?- zapytała Maja gdy weszła do salonu.
- Szykujemy się do świąt.
- Na prawdę?!- krzyknęła szczęśliwa.
- Tak. To ty wiesz co to jest?
- Tak! Musimy lecieć po prezenty i ozdoby świąteczne. A jak wrócimy zrobię playlistę z kolędami.- powiedziała szczęśliwa.
- To super! Chodźmy już.
Wyszłam z mojego domu. Na dworze czekał już mój brat z samochodem.
- Wiedziałem, że będziesz chciała obchodzić święta jak co roku więc przyjechałem po was. Kto jedzie?
- Ja, ty i Maja. Cameron ma załatwić nam choinkę. A mój Beta zajmie się zaproszeniami.
- Jakimi zaproszeniami?- zapytał Tomas.
- No przecież nie będziemy sami obchodzili tych świąt. Zaprosimy całe stado.- powiedziałam i wsiadłam do samochodu na miejscu obok kierowcy.
Mają usiadła za mną a Tomas obok mnie. Wtedy ruszyliśmy na ogromne świąteczne zakupy. Jestem prawie pewna, że w sklepach będą kolejki nie z tej ziemi.
Cameron
- Tak! Musimy lecieć po prezenty i ozdoby świąteczne. A jak wrócimy zrobię playlistę z kolędami.
- To super! Chodźmy już.- powiedziała Lili i wyszła z domu.
Wcześniej mówiła, że mam załatwić jakąś choinkę. Wpisałem więc w internet co to święta Bożego Narodzenia. Szybko znalazłem odpowiedź. Przyjrzałem się uważnie choinką na obrazkach. Potem wyszedłem z domu.
- Aiden! Carlos! Macie w tej chwili zjawić się przed moim domu! - rozkazałem moim przyjaciołom.
Po chwili przede mną zjawiły się dwa wielkie wilki.
- Idziemy znaleźć jakiegoś świerka i przyniesiemy go do Budynku Spotkań. - powiedziałem do moich towarzyszy.
- A po co to?- zapytał blondyn.
- Po jutrze są święta!- krzyknąłem.
- O ludzie!- krzyknęli razem Aiden i Carlos.
- No właśnie. Więc chodźcie wreszcie. Musimy znaleźć tą choinkę.
Lili
Dotarliśmy do centrum handlowego. Już przy samym wejściu były ozdoby świąteczne.
- Ale co cię wzięło na te święta?- zapytał mój młodszy brat.
- Bo są one dla mnie bardzo ważne i jestem przyzwyczajona do obchodzenia ich. A zresztą wiem, że wilkołaki też obchodzą ludzkie święta tylko nie we wszystkich stadach. A ja chcę aby u nas też pojawiła się ta tradycja.- powiedziałam.
Weszliśmy do najbliższego sklepu. Były tam przeróżne ozdoby świąteczne. W oczy rzuciło mi się pudełko z bombkami. Poszłam w ich kierunku. Na obrazku było pokazane że są aż trzy kolory: czerwone, złote i srebrne. Wzięłam jedno i drugie wyrazie czego. Poszłam do kasy i kupiłam je. Potem dałam je mojemu bratu aby je trzymał.
- Tylko ich nie stłucz.- powiedziałam do niego bo nie miałam zamiaru kupować jeszcze jednych.
- Lepiej zaniosę je do samochodu.
- Ale wróć szybko bo zaraz będziesz potrzebny.- powiedziałam gdy ujrzałam mój ulubiony sklep.
Szatyn powoli udał się w stronę wyjścia. Ja poszłam do tego sklepu. Oczywiście był to sklep z jedzeniem a głównie ze słodyczami. Wiele słodyczy były z jakimiś świątecznymi obrazkami.
- Co kupujemy?- zapytała mnie blondynka.
- Musimy dla każdego kupić jakiś prezent i załatwić mi małą porcje słodyczy.- odpowiedziałam jej.
Zaczęłam się uważnie rozglądać i zastanawiałam się jaki upominek zostawię wilkołaków z mojego stada. Dam im drobny upominek ale to już coś.
- Znajdźmy jakiś pakiet słodyczy.- zaproponowałam.
Cameron
Przed chwilą zdobyliśmy nawet ładnego Świerka. Było trudno wybrać jednego z setki innych. Ale i tak wybrałem właśnie tego. Aiden, Carlos i ja nieśliśmy go do Budynku Spotkań. To największy budynek na terenie naszego stada. To właśnie tam odbywają się ważne narady, bale i imprezy. Mówiąc szczerze chyba kiedyś słyszałem coś o tych świętach ale wtedy nie wiedziałem co to jest. Ale teraz już wiem.
- Może lepiej się pośpieszny bo nie dojdziemy tam do jutra.- powiedziałem do moich przyjaciół.
Lili
Znaleźliśmy pakiet słodyczy. Ale długo nam zajęło wynoszenie tego i wykupiliśmy prawie wszystko co było w tym sklepie.
- To co teraz?- zapytała mnie Mają gdy Tomas ponownie poszedł zanieść nasze zakupy.
- Idziemy załatwić prezenty dla najbliższych.- odpowiedziałam jej i otworzyłam swoje żelki które po chwili zjadłam.
- Ale ty jesteś szybka.- powiedziała Maja.
- Ty też.- powiedziałam do niej gdy zobaczyłam, że zjadła swoją paczkę żelków.
- No wiesz obie jesteśmy w ciąży i obie jemy za dwóch.- powiedziała.
- Masz rację.- poparłam ją.
Weszłyśmy do następnego sklepu.
- Alex wysłałeś już zaproszenia?
- Tak. Co jeszcze mam zrobić?
- Po pierwsze musisz zrobić delegacje o świętach. Po drugie powiedz mojemu mężowi aby przyniósł do Budynku Spotkań jakiś ogromny stół gdzie będzie jedzenie. Po trzecie masz mi zrobić spis wszystkich imion i nazwisk wilkołaków pochodzących z naszego stada. Po czwarte załatw jakiś kucharzy, najlepiej ludzi , aby przygotowali jakieś świąteczne potrawy.
- Ale Alfo czy ty wiesz ile to wszystko będzie kosztować czasu i pieniędzy?
- Mam tego świadomość. Ale później to odzyskam. Już nawet załatwiłam sobie pracę przez miesiąc. Jest bardzo dobrze płatna.
- Ale ty nie możesz!
- Mogę. Przecież ja nie umieram. A zresztą mam napisać jedną książkę. To nie będzie jakiś wielki wysiłek.
- Niech ci będzie. Pójdę robić to co miałem zrobić.
Zakończyłam rozmowę z moim Betą. Gdy byłam w następnym sklepie Tomas wrócił. Był jakiś dziwny. Uśmiechał się jak głupi do sera. Ale po chwili zrozumiałam o co chodzi.
- Mój młodszy brat się zakochał - krzyknęłam szczęśliwa.
- Co? Skąd wiesz?- zapytał gdy zorientował się co powiedziałam.
- Widzę to po tobie. Kim ona jest?
- Jest przepiękną dziewczyną. W dodatku jest wilkołakiem.
- To ekstra!- krzyknęła Maja.
Cameron
Ustawiliśmy już ten wielki Świerk na miejscu.
- Alfo!- usłyszałem głos Bety stada zbuntowanych.
- Co się stało?- zapytałem go gdy się odwróciłem w jego stronę.
- Alfa Lili chcę abyś przygotował ogromny stół aby wyprawić wielką ucztę. Trzeba też załatwić jakiś kucharzy którzy zrobią świąteczne potrawy. W dodatku musimy zebrać imiona i nazwiska wszystkich którzy mieszkają w naszym stadzie.- powiedział.
Już po pierwszym słowie się zgubiłem.
- Co? Kto? Kiedy? Jak?- zapytałem nie wiedząc o co chodzi.
- Mam powtórzyć?
- Tak. - powiedziałem równo z moimi przyjaciółmi.
- Więc tak. Alfa Lili.....
Lili
Tomas chodził z głową w chmurach. Pewnie wciąż myślał o tej dziewczynie. A ja muszę ją poznać.
- Powiesz mi coś o niej?- zapytałam go gdy Mają weszła sama do jakiegoś sklepu z czymś tam i zostawiła nas przed tym sklepem.
- Ma piękne zielone oczy i jest brunetką. I jest przepiękna.- powiedział.
Pewnie więcej się nie dowiem.
Cameron
- Znalazłem już kucharzy. Zdobyłem listę mieszkańców naszego stada. Zleciłem ustawienie wielkiego stołu. Co jeszcze mi zostało?
- Chyba już nic.- powiedział Aiden.
- Nie chyba tylko na pewno.- poprawił go Alex.
- Czyli już wszystko jest gotowe?
- Tak. Przynajmniej wszystko co kazała nam przygotować Alfa Lili. - powiedział Alex.
Alex zawsze zwraca się oficjalnie do Alf. To jest czasem wkurzające. Ale się nie obrażam bo to znaczy, że ma on do mnie szacunek.
- Uwaga!- krzyknął ktoś.
Gdy się odwróciłem zobaczyłem, że nasza wielka choinka zaczęła spadać.
CZYTASZ
Jestem wilczą alfą
WerewolfWiodłam spokojne życie aż do pewnego czasu. Byłam zwykłą dziewczyną. No właśnie, byłam. Pewnego dnia spotkałam w lesie wilka. Nie zaatakował mnie. Wpatrywał się we mnie a ja w niego. Od tego dnia coraz częściej przychodziłam do lasu ale go nie spotk...