Dział 8 Dlaczego?

1.5K 52 10
                                    

Dotarliśmy do domu Camerona. Można stwierdzić, że też mojego.

Dwa stada dziś świętowały.

Siedziałam sobię na łóżku. Zastanawiałam się ile będą tam jeszcze świętować. Ale no cóż, z tego co wiem to długo.

Postanowiłam pójść spać.

Następnego dnia

Wstałam z łóżka. Poszłam się przebrać. Ubrałam luźną czarną bluzkę i granatowe spodnie z dziurami. Poszłam coś zjeść.

W sumie nie liczyłam na to, że zastane tam Camerona czy Carlosa ponieważ świętowali naprawdę długo. Gdy zeszłam zobaczyłam coś czego na pewno się nie spodziewałam. Cameron stał  i robił naleśniki. A podobno nigdy nie sam nie robi jedzenia.

- Chodź. Co ty taka zdziwiona?

- A nic, nic.

Usiadłam na krześle. Wzięłam jednego naleśnika i posmarowałam go nutellą.

Kocham nutelle. Kocham czekoladę. Kocham wiele słodyczy. Kocham ciasta, babki, babeczki, lody, pierniczki, ciasteczka, naleśniki, gofry i wiele innych pysznych deserów.

Zaczęłam jeść. Naleśniki były super pyszne.

- Od kiedy ty gotujesz?- zapytałam mojego mate.

- Dziś wyjątkowo.

- Jeśli naprawdę tak robisz naleśniki to od razu możesz je robić zawsze.

- Haha. Bardzo śmieszne.

- To nie był żart.- powiedziałam bardzo poważnie.

Wzięłam następnego naleśnika.

Kocham je.

Tym razem posmarowałam go dżemem truskawkowym. Był pyszny.

- Smakowało ci?- zapytał gdy skończyłam jeść.

- Tak! Były przepyszne!

Wyszłam na dwór. Zmieniłam się w wilka. Pobiegłam w stronę jeziora.

W pewnym momencie zatrzymałam się. Wyczułam czyiś zapach. Ktoś tu jest. Odwróciłam się. Nikogo nie było.

Dziwne.

Nagle zza krzaków wyskoczyła Amelia.

- Co ty tu robisz?- zapytałam.

- To ja powinnam się ciebie o to spytać.

- Nie muszę ci mówić.

- Mówiąc szczerze, to dobrze, że tu jesteś.

- A to niby dlaczego?

Nie odpowiedziała mi. Usłyszałam warknięcia. Wyczułam kilka nowych zapachów. Czyli ktoś ją goni.

- A teraz na razie! Już się nie spotkamy jak cię dopadną.- powiedziała Amelia.

Czekaj.....co?! Jak to?! Kto chce ją dopaść? I dlaczego? Czemu mnie tu zostawiła samą? A myślałam, że jest fajna. Pomyliłam się.

Po chwili ktoś pojawił się za moimi plecami.

- Czemu ją goni liście?- zapytałam nie odwracając się.

- Ponieważ była na naszym terenie i chciała coś ukraść.

Odwróciłam się. Stał przede mną chłopak. Był bardzo podobny do mnie. Wyglądał na młodszego ode mnie.

- Kim jesteś?- zapytałam.

- Raczej kim ty jesteś?

- Ja... Jestem Lili.

- Lili?!- krzyknął zdziwiony.

- No tak... Znamy się?

- Nie. Ale ja znam kogoś kogo nie widziałaś wiele lat.

- Kogo?

- Naszych rodziców.

Na te słowa zamarłam. Rodziców?! Naszych? Jak to możliwe?

- Czekaj. Czyli ty jesteś...

- Twoim młodszym bratem.- dokończył za mnie.

Pobiegłam go przytulić. Nie mogłam uwierzyć w to, że ich znalazłam.

- Zaraz przedstawię ci twoje stado. Chodź.

- Moje stado?

- Tak twoje. Jesteś o rok odemnie starsza i dlatego ty jesteś Alfą.

Poszłam za nim. Zobaczę się z rodzicami. Nie wierze.

Jestem wilczą alfą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz