Tym pytaniem wywołałem u niego świeże łzy co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu,że ktoś go skrzywdził..
-Chodź-pociągnąłem go leciutko za rączkę którą od razu zabrał ale wszedł do domu.
-Kookie..-wyszeptał
-Kto ci to zrobił? Musimy jechać na policje Tae.
Naprawdę pierwszy raz w życiu się kimś tak przejąłem
-Nigdzie nie jedziemy..Proszę..czy mógłbym u ciebie dzisiaj zostać?
-Ale...
-Jutro pojedziemy na policje Jungkook..-płakał nieustannie wycierając łzy swoim podartym rękawem od koszuli..
No skoro tak chciał...I wtedy postanowiłem zająć się nim jak najlepiej tylko potrafiłem..
już nawet wtedy zapomniałem o zakładzie.
-Możesz zostać malutki.
i wtedy przypomniało mi się,że przecież jest u mnie Liam
Zaprowadziłem Tae do salonu i szybko pobiegłem na górę by go wywalić co zrobiłem w zaskakująco szybkim tępie. Serio,gość nawet nie czekał na wytłumaczenia.
🖤🖤Taehyung siedział w mojej dużo na niego za dużej bluzie na kanapie.
Między nami panowała od pięciu minut cisza podczas robienia przeze mnie kakao dla niego.
Oczywiście,że go nie chciał ale naciskałem.
Pierwszy raz w życiu ciężko mi było zacząć temat..jakikolwiek.Podałem mu kubek z parującą cieczą na co skinął delikatnie główką w której niewiadomo co się działo po tak traumatycznym przeżyciu.
Sam nie wiedziałem co bym zrobił gdyby to mi się przydarzyło. Na pewno byłoby mi strasznie ciężko..
-Podoba ci się tu?-spytałem aby wypełnić ten cichy dom jakimiś słowami.
Taehyung uśmiechnął się leciutko po łyku kakaa
-Ładnie tu jest...i jutro mnie tu już nie będzie obiecuję to tylko jedna noc
To nie tak,że go tutaj nie chciałem. Bardzo chciałem. Był cudowny..ale dlaczego po takim czymś nie udał się do swojego domu tylko do mnie?-Możesz zostać tak długo jak będziesz chciał Taehyungie
-Jungkook..-wyszeptał znowu zaczynając łkać-ja nie mogę...
-Możesz,wszystko możesz- powiedziałem chwytając jego drobne łapki w swoje dłonie-Tylko musisz mi powiedzieć kto Cię zgwałcił
Taehyung momentalnie zabrał ręce i spojrzał w dół
-Nie wiem Jungkook, ktoś nieznajomy na ulicy-tłumaczył cały czas się trzęsąc
-Jak tylko dowiem się co to za skurwiel to go zamorduje-powiedziałem a pieści niekontrolowanie zaczęły mi drżeć..nie wiem jakim trzeba być potworem żeby skrzywdzić tak bezbronnego i niewinnego chłopca.
Blondyn zaczął nagle ziewać i mógłbym przysiąc,że wyglądał jak zmęczony słodki kotek.
Sięgnąłem więc po różowy puchaty kocyk
-Zaśnij maluchu-wyszeptałem przykrywając go materiałem-Już dzisiaj się wystarczająco namęczyłeś-a chłopak cichutko westchnął
-Boję się spać sam..-również wyszeptał i zacisnął piąstki na kocyku
-Tak więc będę obok jak zaśniesz i jak się obudzisz-sam zdziwiłem się skąd wzięło się nagle tyle łagodnego u mnie
zachowania,nigdy 100% miły dla nikogo nie byłem..tak więc ten skrzywdzony chłopiec był wyjątkiem.-Dziękuje za wszystko Kookie
Z bólem obserwowałem jak zamykał oczy.
Miałem wrażenie że przez jego stan już nigdy ich nie otworzy..Kładąc się na fotelu obok sam bałem się zasnąć bo myślałem tylko o tym co ten biedny chłopak musiał czuć..
CZYTASZ
Gdybym wtedy wiedział
FanfictionWszyscy jesteśmy dla siebie tylko etapami. Blondyn z ostrym bólem brzucha podniósł się do pozycji klęczącej. Z jego kącików ust wyciekała sperma jego własnego ojca. Mężczyzna podszedł do niskiego osiemnastolatka bliżej i chwycił mocno dłońmi jego z...