9 kwietnia 2002

154 13 5
                                    

Chłopiec wrócił właśnie z mamą do domu po męczącym dniu w szkole. Wcale nie tak to sobie wszystko wyobrażał. W jego głowie wyraz "szkoła" to było coś świetnego i, jeszcze parę miesięcy temu, niedostępnego. Miało być fajnie, bo przecież skończył już przedszkole i może robić rzeczy dla dużych dzieci. Niestety realia były troszkę inne, a on sam po całym dniu spędzonym w tym szatańskim budynku nie miał siły na te "dorosłe rzeczy".

Kończył lekcje, dosłownie wczołgiwał się do samochodu któregoś z rodziców, w domu jadł obiad i z miną osoby idacej na ścięcie, szedł odrabiać pracę domową.

To zdecydowanie nie tak miało wyglądać.

Jimin był już na trzecim zadaniu z matematyki, gdy nagle ktoś bardzo entuzjastycznie otworzył drzwi do jego pokoju tak, że podskoczył i pomazał niechcący kartkę w zeszycie.

—Cześć Jiminnie hong~~ — przywitał się młodszy o dwa lata chłopiec. — Co robis?

—Pracę domową, więc nie przeszkadzaj mi teraz — odpowiedział znudzony.

—Super, a teraz pats co psyniosłem — podszedł zadowolony do przyjaciela i wyciągnął z torebki, którą przyniósł ze sobą, dwa nowe samochodziki na baterie. — Widzis jakie ładne?

—Jeonggukie nie myślisz, że jestem już trochę za duży, żeby bawić się takimi zabawkami? Albo, żeby w ogóle bawić się zabawkami? — zapytał zniesmaczony. — Popatrz, ja już jestem w szkole, wiesz co to znaczy?

Mały pokręcił głową zdziwiony, nie rozumiejąc o co chodzi.

Starszy westchnął, łapiąc się za nasadę nosa.

—To znaczy, że jestem prawie dorosły, a dorośli nie bawią się rzeczami dla dzieci — przerwał na chwilę. — Widziałeś kiedyś, żeby dorośli bawili się  zabawkami?

—Mamusia zawse bawi się ze mną po psedskolu — stwierdził pewnie.

—Ech i tak nic nie rozumiesz — Jimin się zdenerwował, odwrócił od młodszego i zajął się robieniem dalej zadań.

—Hmpf. Jak nie to nie — ofuczył się Ggukie i zaczął sprzątać kolorowe samochody. — Idę do Mingyu.

Podszedł do drzwi, udając pewnego siebie, chociaż w środku bardzo chciał, aby jego przyjaciel go zatrzymał. Bardzo lubił swojego kolegę z przedszkola, ale jeśli miałby wybierać, to jednak woli spędzać czas ze starszym chłopcem.

—To sobie idź — stwierdził lekceważąco. — On jest takim samym dzieciakiem jak ty. Porozmawiamy jak dorośniesz.

Chłopiec w loczkach spuścił główkę, a w jego dużych oczkach pojawiły się łzy. Zatrzymał się jeszcze na chwilę i odwrócił w stronę biurka, mając nadzieję, że Minnie żartował, albo chociaż się rozmyslił. Niestety tylko bardziej się zawiódł, ponieważ tamten już nawet nie zwracał na niego uwagi. Maluch przekroczył powoli próg pokoju i w momencie, gdy pierwsza kropla spłynęła po jego pucatym policzku, zamknął drzwi.

▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️▪️▫️

Chciałabym bardzo przeprosić za to, że nie pojawiło się tu nic od dwóch miesięcy (chociaż nie wiem czy ktoś wyczekiwał rozdziału), ale zajęłam się innymi rzeczami i po prostu nie miałam na to opowiadanie czasu.

Nie wiem jak będzie dalej, ale postaram się nie robić tak długich dostępów czasowych.

Buziaki,

ShyP

°𝒜𝓁𝓁  ℳ𝓎  ℒ𝒾𝒻ℯ° // Jikook (j.jk p.jm)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz