Lucy
Pije. Dawno tyle nie piłam. Chłopaki nie dają mi się rozkleić. Opowiadają płytkie żarty albo żenujące opowieści i zdarzenia ze swojego dzieciństwa. Nie spodziewalabym się, ale to działa. Normalnie będąc wrażliwą dziewczyną, już dawno bym płakała i zamartwiala. Ale nie ma czym. Próbuję na siłę sobie to tłumaczyć. To przygoda. Ja jestem zwykłą dziewczyną, a on gwiazdą która może wszystko. W dodatku nie jestem idealna ani pod względem wyglądu ani charakteru. Czas zejść na ziemię, znaleźć chłopaka, który nie jest sławny. Boże, czemu mam myśli jakbym właśnie się z nim rozstała? To była tylko przygoda, zabawa. To był tylko seks. Powtarzam słowa Kacpra w głowie, chociaż nie wie o tym ostatnim.
Odcinajac się od świata uznałam (jak i również powiedziałam chłopakom), że po prostu zapomnę o tym wszystkim i wykorzystam ostatnią noc jak najlepiej się da. Z Igorem albo i bez.Praktycznie wszyscy już wyszli pijani, albo zostali nieprzytomni wyniesieni przez osoby, które były jako tako w stanie funkcjonowac.
My też zaczęliśmy zbierać się, a Adrian wezwał prywatną taksówkę.
- Poszukam Igora - Krzyknęłam do chłopaków. Nie widzieliśmy go już dość dawno, w sumie od momentu kiedy przyszłam do nich zaplakana.
Szukam go wszędzie, modląc się aby nie spotkać pijanych napalonych zboczeńców. Hol, podwórko, męska toaleta, schody, bar... Wszędzie pusto. Wszędzie puste buletki i rozbite szklanki. Jestem ciekawa ile strat maja takie kluby, w końcu takie szklanki wcale nie są takie tanie. Muzyka już nie gra, w uszach piszczy cisza. Pomieszczenia oswietalaja już zwykle, ciepłe barwy światła, nie kolorowe lasery.
Myślę gdzie on może być. Przecież nie mógł gdzieś wyjść. Staliśmy obok jedynego wyjścia. Widzielibyśmy go.
Popycha mnie jakaś dziewczyna, biegnie do toalety. Ledwo dopada kabiny a słyszę jak wymiotuje. Damska toaleta, tam nie szukałam. Dlaczego sprawdziłam tylko męską? Wchodzę za dziewczyną. Pusto. Wszystkie kabiny wolne. Jest jeszcze na piętrze! Wbiegam po schodach. W głowie mam obraz załamanego, pijanego Igora, którego będę musiała sprowadzić na dół. Ostrożnie otwieram drzwi.
Moje serce właśnie umarło.
Jest tam. Stoi, opiera się o parapet jedną ręką. Drugą dłoń trzyma na udzie jakiejś dziewczyny. Ma ona czerwoną twarz i tylek, na którym odbite są krwisto jego palce.
Skąpa sukienka podciągnieta jest do góry, on ma rozpiete spodnie. Widzę zbyt dużo, widzę to, co widziałam kilkanaście godzin temu. Teraz mnie to brzydzi. Nie jestem idiotką i wiem co oni robią.
Nie zauważona wycofuje się. Idę kilka kroków po czym oparta o ścianę, bezsilnie padam na ziemię. Zaczynam płakać. Mocno. Wdech, wydech.
Musisz wstać
Wycieram oczy zanim łzy rozmażą mój makijaż. Zejście po schodach sprawia mi niemałą trudność. Nie potrafię postawić kroku, tak bardzo trzesą mi się nogi. O tamtym mogłam zapomnieć. O tym nie dam rady.
No tak... Ona idealna jest przecież. Wysoka, szczupła, ogromna dupa zrobiona z sylikonu podobnie jak cycki rozmiaru Z.
Teraz widzę że nie kłamałam mówiąc mu 'kocham'. Za bardzo mnie to boli. On niestety kłamał.
- Gdzie Igor? - pyta Kacper podając mi płaszcz.
- W toalecie mówię.
- Iść po niego czy czekamy? - wtrąca się Dawid.
- Niech przywiezie go ta napompowana kurwa, którą właśnie posuwa w damskiej - mówię wychodząc z klubu. Czuję ich spojrzenia na plecach.
Widzę czarną taksówke, do której idę.
Słysze kroki chłopaków, którzy pobiegli tam, gdzie byłam przed chwilą.
Czuje chłód powietrza i miliony igieł w moim ciele.
CZYTASZ
Schizy | ReTo | 18+
FanfictionIdol? Wariat? Psycho? Jak po wybuchu zmienia się wszystko? Jak ze zwykłej tragedii powstaje coś pięknego a zarazem mrocznego? On jest jeszcze idolem czy może stał się panem, kochankiem? Fanfiction nie ma na celu nikogo obrazić w jakikolwiek sp...