Kolejny dzień w szkole, jest taki jak wczorajszy. Poza tym, że już Rayan mnie nie ma jak podrywać, bo historię mamy raz w tygodniu. Dziś jednak poznałam kogoś jeszcze.
Godzina 8:00
-Hej siedzi ktoś z tobą? - zapytała dziewczyna w krótkich rudych włosach.
-Nie, możesz śmiało usiąść, jeśli chcesz.
-Tak na prawdę, to chciałam zabrać to krzesło i siadać tam-pokazuje ławkę pod oknem-ale jeśli już proponujesz, to skorzystam.
-Przepraszam...nie widziałam...jak chcesz możesz tam siadać...nie przeszkadza mi to...
-Ta laska, tylko się zgrywam, serio to nie chciałam siedzieć tam-pokazuje ławkę, która jako jedyna jest pusta- gdy pipeta robi dośwaidczenia, to jest najniebezpieczniejsze miejsce w całej sali.
-Ale dlaczego? Przecież nie ma tam tych różnych chemicznych przyrządów.
-Otóż sprawa wygląda tak, że w tamtym miejscu w całej tej sali, okno ma klamkę, nikt nie wie dlaczego inne nie mają, ale uwierz mi, jak bym miała wąchać czasem ten smród przez więcej niż 10 minut, to bym chyba miała większy odlot niż po LSD, ale sądzę, że ten odlot to byłby chyba bezpowrotny, wiesz bilecik w jedną stornę.
-Rozumiem, rozumiem.
-W ogóle to, Mandy jestem.
-Miło mi Lissa.
-Czekaj to ciebie wczoraj tak Rayan obczajał.
-Co? Nie sądzę...
-Laska, on jeszcze do ani jednej tak nie podszedł, dziewczyny biły by się żeby być wczoraj na twoim miejscu, ale no szczerze to ci powiem, że laska to z ciebie niezła.
-Dzię...ki.
-Gdybym nie wolała chłopców, to uwierz mi w tydzień byłabyś moja.
-Haha, gdzie ta pewność, ja też wolę chłopców, więc byś miała lekki problem.
-No dobra...może w dwa tygodnie-wybuchłyśmy śmiechem, a wszystkie osoby obróciły się w naszym kierunku-no co pipety nie ma, człowiekowi się nie dacie pośmiać nawet!-krzyknęła Mandy, a wtedy wszyscy wrócili do swoich pozycji wyjściowych.
-Nieźle ich uciszyłaś, czuję przed Tobą karierę nauczyciela.
-Eeee...nie...a w sumie to...może...ale nauczyciela wychowania seksualnego...o tak, to by było coś-zaczęła się znów śmiać.Pewnie wszyscy, gdy słysząc jedno, że przyjechałam z domu dziecka i co chwilę zmieniałam rodziny, mają mnie za jakąś panienkę do towarzystwa, ale gdyby znali prawdę...że z nikim nie zaszłam dalej, niż całowanie się...

CZYTASZ
Daylight. The sun that never goes off.
Mystery / Thriller17-letnia Elizabeth, ale woli jak się zwraca do niej Lissa, miała trudne dzieciństwo, strata obojga rodziców bardzo odbiła się na dziewczynce, zmienia ona bardzo często swoje rodziny zastępcze. Od śmierci swojego ojca, chce jednego. Aby cała prawda...