Wokół mnie było mnóstwo ludzi, a ja próbowałam odnaleźć moją nową rodzinę, wśród tego całego tłumu. Wiedziałam, że ma być to rodzina z dwójką dzieci, ale reszta informacji np.jak wyglądają, ile mają lat, była mi nieznana.
Podeszła do mnie jakaś kobieta, koło 45 lat i zapytała:
-To ty jesteś Elizabeth?
Przez chwilę nie mogłam wydusić z siebie słowa, ale po chwili odpowiedziałam jej:
-Tak, ale wolę jak mówi się na mnie Lissa.Kobieta wzięła odemnie jedną walizkę i poszła w kiedunku parkingu, przez chwilę stałam jak słup soli, nigdy nie lubiłam zmieniać rodziny, czułam się wtedy bardzo niekomfortowo. Z mojego chwilowego zamroczenia wyrwał mnie pisk małego dziecka, gdy spojrzałam przed siebie zobaczyłam, mężczyznę z dzieckiem na ręku, miało koło 4 lat. Nie wiem czy to była reakcja na to jak wyglądam, czy bardziej jest po prostu zmęczone.
A odnoście wyglądu to, zawsze mówili, że jestem bardzo przyciągająca wzrok, może przez moje błękitne oczy, może przez ciemne włosy, albo po prostu przez sporą ilość kolczyków, które znajdują się na mojej twarzy.
Po chwili mężczyzna wyciąganą do mnie dłoń i powiedział:
-Miło mi się poznać Liss, jestem Jayden, moja żona ma na imię Teresa, ale pewnie przez ten stres zapomniała się przedstawić. Ooo a to jest Julie, mamy jeszcze syna Williama.
Szczerze mówiąc pierwszy raz ktoś tak szybko przedstawił mi swoją rodzinę, przeważnie musiałam czekać na rodziny przed domem albo tak jak dziś na dworcu, nawet kilka godzin. Pierwszy raz ktoś czekał na mnie.
-Skarbie weź małą, ja pomogę Liss z walizką-mowi mąż do żony.
-Nie trzeba, dam sobie radę-mówię dosadnie, ale zważając na to żeby nie podpaść już pierwszego dnia.Kierujemy się w stronę auta, opiera się o niego młody chłopak, który na głowie zaciągnięty ma kaptur, gdy podnosi wzrok widzę jego podobieństwo między Tess i Jaydenem, on tak samo ma bardzo ciemne oczy, ale podczas gdy Tess i Jayden wyglądają bardzo miło, on emanuje mrokiem i tajemniczością.
Siadam z tyłu, fotelik małej postawiony jest pośrodku, przez co oddziela mnie i Williama.
Trzy lata wcześniej...
-Dajesz Liss, zaciągaj się! - krzyknął Ethan, a ja zaczęłam mocno kaszleć.
-Staram się! - krzyczę.Wtedy Ethan mocno mnie przytulił i powiedział:
-Pamiętasz co mi obiecałaś skarbie?
Był on 3 lata starszy, ja miałam wtedy 14 lat, byłam w rodzinie zastępczej od 4 miesięcy, tam też poznałam Ethana, był on synem moich nowych rodziców. Wiedziałam od razu, że nie pobędę u nich zbyt długo.
Ethan był inny niż jego rodzice, lubił imprezować, co bardzo mi się podobało, uważałam go za takiego dorosłego, ja różnież chciałam dla niego taka być. Kiedyś zabrał mnie na jedną z imprez i kompletnie upił, po czym powiedział, że ukryje mnie przed rodzicami pod jednym warunkiem, że oddam mu swoje dziewictwo. Podobał mi się on bardzo, odpowiedziałam mu, że dobrze, ale nie dziś. Trwało to kilka tygodni zanim znów mnie o to zapytał.-Pamiętam doskonale-mówię głośno przełykając ślinę.
-Mogę-zapytał patrząc się na moje usta.
-Tak-zgodziłam się, już wiele razy się z nim do tej pory całowałam.Gdy się zgodziłam zaczął bardzo nachalnie, zjeżdżać ręką wzdłuż mojego kręgosłupa. Myślałam, że gdy się to stanie poczuje motylki w brzuchu, że będę się unosić jak na skrzydłach, a ja próbowałam po tym jak się zachował uwolnić się, po szarpaninie wyrwałam się spod niego i uciekłam. Wróciłam do domu nad ranem, a już kolejnego dnia siedziałam na parapecie sierocińca czekając na moich nowych rodziców.

CZYTASZ
Daylight. The sun that never goes off.
Misterio / Suspenso17-letnia Elizabeth, ale woli jak się zwraca do niej Lissa, miała trudne dzieciństwo, strata obojga rodziców bardzo odbiła się na dziewczynce, zmienia ona bardzo często swoje rodziny zastępcze. Od śmierci swojego ojca, chce jednego. Aby cała prawda...