William postawił mnie i odskoczył ode mnie, jakbym go co najmniej opatrzyła. Nie patrząc na mnie, oddalił się w błyskawicznym tempie w kierunku drzwi. Za którymi, po chwili zniknęła jego mroczna postać.
Podczas obiadu William gapił się bez przerwy w swój widelec, nie odrywając od niego wzroku. Gdy tylko zjadł, bez słowa poszedł na górę i zamknął się w swoim pokoju. Ja również poszłam w jego ślady, tylko ja zachowałam resztki kultury i podziękowałam za obiad, i poszłam do siebie.
Mandy napisała do mnie SMSa:
Mandys bandys 💕 śr.16:31
-Laska, jutro idę na shopping, żeby kupić sobie coś na piątek, idziesz ze mną?
To ta Liss co ma 5 z his 💕 śr.16:32
-pewnie nie ma problemu, mogę iść 😉Nie zadawajcie sobie pytań, kto nadawał takie nicki, bo serio nie wiem skąd się wzięło "Mandys bandys". Ale wiadomo skąd się wzięło "To ta Liss co ma 5 z his", oczywiście Mandy nie mogła oszczędzić sobie tego, że jak to ujęła "podbiłam serce i mózg Rayana", ale to nie było najgorsze, gorsze było to, jak wyznała mi, że nie chodziło jej o ten mózg w głowie. Jej chodziło o to, że jak to mówią facet nie kieruje się mózgiem w głowie tylko w innej części ciała...Na prawdę nie wiem z kim ja się zadaje...ale nie wyjdzie mi to pewnie na dobre, chociaż w sumie to...i tak już jestem na złej drodze więc...WYWALONE W KONSEKWENCJE!
Czwartek 7:40...
William od wczorajszego obiadu, nie pokazał się na oczy, siedział w swoim pokoju, w sumie to w takiej nas zostawił świadomości, że tam jest, ale czy tam był. Nikt nie jest tego pewien. Dziwnie się zachowuje, nawet Tess to zauważyła, ale nikt nie podejrzewa tego, co się z nim naprawdę dzieje...

CZYTASZ
Daylight. The sun that never goes off.
Mystery / Thriller17-letnia Elizabeth, ale woli jak się zwraca do niej Lissa, miała trudne dzieciństwo, strata obojga rodziców bardzo odbiła się na dziewczynce, zmienia ona bardzo często swoje rodziny zastępcze. Od śmierci swojego ojca, chce jednego. Aby cała prawda...