- Shina choć szybko na śniadanie bo nie zdążysz do szkoły!- zawołała mnie po raz kolejny ciocia Lusi.
Specjalnie "ubieram się" już od ponad pół godziny.A myśląc "ubieranie się" mam na myśli robienie z siebie kołdrowego dewolaja. Nie za bardzo mam ochotę iść do tej nowej szkółki. Nienawidzę zmian. Jak tak pomyśle to pierwszy raz zmieniam szkołę i czy ...
- Shi ( dop. autorka Shi to zdrobnienie od Shina ) rusz dupę w troki i leć na śniadanie !- krzyknął mój ukochany członek rodziny, zdrapując ze mnie niekończącą się ilość pierzyny.
- Moje biedne drzwi! Wiesz ile czasu zajęło malowanie ich w te fikuśne wzorki?! - powiedziałam dość mocno wkurzona za rozwalenie odzwierciedlenia mojej duszy artystycznej. Ja z nim tu długo nie wytrzymam. Czy nie może jak raz zapukać, jak cywilizowany człowiek?
- Nie jęcz mi tu o zwykły kawał drewna, wymieszany w dziesięciu litrach kolorowej farb. Ubierz się w końcu i złaź na dół. Przez ciebie ja też się spóźnię.-odrzekł, zatrzaskując za sobą szczątki farbowanego drewna.
- No już idę, idę...- chyba mnie to nie ominie. A tak bardzo nie chciałam iść dzisiaj do tego tam gimnazjum. Zaraz jak ono się nazywało? Gimnazjum Raimona czy jakoś tak. Nie mam głowy do takich bzdetów.
------ Time skip ------
20 min później .....
Od kilku minut stoję bez ruchu przed wielką bramą do jeszcze większego budynku, nazywanego potocznie gimnazjum. Na szczęście dziś nie będę mieć lekcji bo to taki dzień wstępny, w którym udaje się do dyrekcji po rzeczy. Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Nie musiałam długo szukać, bo gabinet dyrektora znajdował się na końcu korytarza. Po dłuższej chwili namysłu, zapukałam. Usłyszawszy zagłuszone "proszę", weszłam do środka pokoju. Przy biurku stała brązowowłosa dziewczyna ubrana w jeden ze szkolnych mundurków. Widząc mnie uśmiechnęła się delikatnie, po czym podała mi przygotowany wcześniej zestaw. Dostałam plan lekcji i kluczyk do szafki 317. Był tam również mundurek i jakaś kokardka. Z tego co się dowiedziałam jestem w klasie 1b. No nic, skoro nie mam dziś lekcji, to wypadałoby poszukać tej biednej szafki.
- Ta szkoła jest OGROMNA. Cud , że znalazłam tę szafkę.- przysiadłam na chwilę na ławce obok, po czym podeszłam do jednej z szafek. Po otwarciu jej ku mojemu zdziwieniu znalazłam tam kilka pustych zeszytów i długopis. Na jednej ze ścianek był przyczepiony mały magnes trzymający kopie planu lekcji. Zamknęłam drzwiczki, a moim uszom dane było usłyszeć szkolny dzwonek, oznaczający przerwę. Co sił w nogach, wybiegłam na plac szkolny, by uniknąć, choć części, tej hordy wygłodniałych uczniów, bijących rekordy lekkoatletyczne w drodze na obiad. Po chwili byłam już na zewnątrz. Wzięłam głęboki wdech, a wraz z dostaniem się świeżego powietrza do moich płuc, odżyłam. Miałam już zmierzać do domu, gdy moją uwagę przyciągnęło boisko i zbierające się obok niego pozostałe hordy uczniów nieuczęszczających na stołówkę. Z mojej wrodzonej nachalności połączonej z odrobiną ciekawości i tym głosem z tyłu głowy, który podpowiada, że musisz tam podejść bo będziesz żałować, zawróciłam w stronę boisk. Przepychając się przez niekończący się tłum, w końcu mój wzrok odnalazł źródło niepohamowanych śmiechów innych uczniów. Przyjrzałam się, by upewnić się, że to co widzę jest tym co widzę. Uśmiech sam wskoczył mi na lekko czerwoną ze zatrzymywanego śmiechu twarz. Myślałam, że widziałam naprawdę wiele i ludzkie wymysły już mnie nie zaskoczą, ale uczestniczyć w takim widowisku jest mi pierwszy raz dane doświadczyć.
---------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------
Witam serdecznie w tej oto historyjce!
Jest to moja pierwsza książka, więc bardzo proszę o wyrozumiałość. Rozdział został już poprawiony, gdyż, ponieważ pierwsze rozdziały są / były krótkie i prościej pisane. A więc jak ktoś czytał poprzednią wersje to z góry przepraszam, że poprawa dopiero teraz i co sądzicie o takiej wersji pisanej?
No a jeżeli to twoje pierwsze spotkanie z tą oto książką to.. miłego czytania i zachęcam do wyrażania swej własnej opinii. Jest to bardzo motywujące i uczę się przy okazji na błędach, gdy coś jest nie tak albo co gorsza jak oddalam się od fabuły. A więc.. odważnie! Spokojnie,nie bać się mnie, ja nie gryzę ( "pisząc to dławię się własnym śmiechem i zastanawiam się co mi do głowy strzeliło, żeby takie teksty wypisywać").
( było 306/ jest 729 słów).
Bye bye.
A właśnie, bo bym zapomniała. Fabuła jakoś bardzo się nie zmieni, jedynie pojedyncze wątki mogą być nieco inne. Myślę też nad jednymi z ostatnich rozdziałów, czyby nie dodać jakiś rozdzialików pomiędzy nimi, jako takie uzupełniające moje bazgrołki wybrane z kontekstu.
CZYTASZ
I will never be an angel forever.|| Inazuma Eleven.
Mystery / ThrillerMłoda dziewczyna, która ciągle ma pod górkę. Przeżyła wiele chodź tego nie okazuje. Po pewnych wydarzeniach w jej życiu postanawia przeprowadzić się do Japonii do swojej cioci Lusi i jej wkurzającego kuzyna. Czy poradzi sobie w nowym otoczeniu? Czy...