4

847 53 14
                                    

***parę miesięcy później
Od siódmej rano zrobiliśmy już ponad 10 misji rangi D.
- Dobra dzieciaki na dzisiaj starczy o 18 spotkajmy się na polu treningowym numer siedem.
- Dobrze sensei.
Kakashi
Zostałem wezwany na zebranie jouninów. Asuma mówił, że dotyczy to egzaminu na chunina.
Naruto
Kiedy Hatake odszedł wróciłem do domu trwało to z 2 sekundy.
Zrobiłem sobie ryż z warzywami na obiad. Nakładałem właśnie jedzenie na talerz, gdy usłyszałem pukanie. Zostawiłem patelnię na blacie i otworzyłem drzwi.
- Cześć Naruto. Przywitał się Sasuke.
- Oi Uchiha co ty tu robisz? Zapytałem znudzony.
- Oh tak przechodziłem, więc postanowiłem wpaść z wizytą.
- Bo ci uwierzę, czego? Zirytowałem się.
- Zgubiłem klucze mogę posiedzieć u ciebie? Zapytał drapiąc się po karku.
- Nie. Zamknąłem mu drzwi przed nosem, ale ten zaczął mocno w nie walić .
- No dobra dobra wchodź! Zaprosiłem gościa i wróciłem do kuchni.
- Co tam gotujesz? Zapytał wdychając przyjemny zapach mojego obiadu.
- Ryż z warzywami. Odpowiedziałem.
-Oh..
-Moje serduszko zimnego drania zmiekło trochę jak zobaczyłem uroczy wyraz twojej twarzy, zlituje się nad tobą i dam ci trochę. Zaśmiałem się szyderoczo, uwielbiałem wprawiać chłopaka w zawstydzenie.
- OSZALAŁEŚ  NIE JESTEM UROCZY ,jestem uchiha! ZAPAMIĘTAJ TO TUMANIE!!
- Przecież nie umiesz jeszcze nawet korzystać z sharingana.
- a-ale TO NIE  MA NIC DO RZECZY. Zestresował się.
- Już zamknij się bo mi bębenki pękną.
-Hn. Postawiłem jedzienie na stole i zacząłem jeść. Oczywiście tak szybko, żeby Sasuke nie zobaczył mojej twarzy.
- Ej ja naprawdę chciałem zobaczyć! Zrezygnowany spuścił głowę.
- Nigdy nie zobaczysz mojej twarzy.
- Założymy się?
- Oczywiście.
- O co?
- O rację. Nie chcemy przecież żebyś zbankrutował.
- Bardzo śmieszne!
- No już jedz.
- oh itadakimasu!
Przyglądałem się jak Sasuke je. Napewno to zauważył bo ciagle dyskretnie na mnie spoglądał.
- C-czemu obserwujesz mnie jak jem Usuratonkachi? Zaśmiał się.
- Nie mam co robić. Wyszczeżyłem się jak głupi.
- Idź  lepiej zrób nam herbatę, bo za siebie nie ręcze, a i słodze 2 łyżki!  Na " prośbę"  a raczej groźbę, wszedłem do kuchni i wstawiłem wodę. Gdy już się zagotowała zalałem wrzątkiem kubki z torebkami herbaty. Wróciłem do pokoju i dałem Czarnowłosemu jego napój.
Podziękował i zaczął pić.
- Za dwie godziny trening. Poinformowałem go.
- Poza tym jak ninja mógł zgubić klucze. Zdziwiłem się.
- Ehh tak wyszło każdemu się zdarza. Cicho się zaśmiałem a Sasuke zaraz do mnie dołączył.
***
Jest po 18 wszyscy stoimy na polu treningowym. Oczywiście Kakashi się spóźnia.
-Oi już jestem.
- Co to ma być za trening? Zapytałem.
- Oh... nie będzie treningu. Zaczął drapiąc się po karku przymykając oko.
- Hę?
- Mam dla was informacje. Otuż za dwa tygodnie odbywać się będzie egzamin na chunina! Zgłosiłem was wszytkich. Macie wybór czy chcecie brać w nim udział, czy nie.
- Oczywiście, że tak! Podekscytowałem się.
- Ja też! Poparł Czarnowłosy.
- J-ja też. Dodała Sakura.
- Skoro się zgadzacie możecie iść do domów.
- Tylko po to tu przyszliśmy. Nie odpowiedział tylko zniknął w chmurze.
- Ja lecę, pa Sasuke, pa Sakura. Chwilę potem dołączył do mnie Uchiha który nie miał gdzie spać.
- O nie! Nie śpisz u mnie!
- Ale Naru-
- Sam znajdę te klucze. Minęło jakieś 20 sekund A już wróciłem z kluczem w ręku.
- Masz i nie kłopocz mnie.
- Oh! Dzięki Naru! Uśmiechnął się pierwszy raz od kiedy go poznałem. Zaczął zachowywać się inaczej przy mnie po tym pamiętnym incydencie.
- Tsa od kiedy używamy zdrobnień? Zapytałem bez emocji.
- Eh nie mam pojęcia... Zmieszał się.
***
Wracałem właśnie z Ichiraku, gdy natknąłem się na jakiegoś dzieciaka.
- Masz się zatrzymać!
- Czemu mam się ciebie słuchać bachorze.
Kurama już wiem czemu uwielbiałeś mnie tak nazywać. To daje taką satysfakcję!
Hahah prawda.
- Jestem wnuczkiem Hokage! Wykrzyknął machając rękami.
- Nie obchodzi mnie kim jesteś, a i tak ja jestem kimś lepszym. Strasznie zachciało mi się mu powiedzieć prawdę o moim ojcu, ale nie będę zdradzał tajemnic jakiemuś dzieciakowi z ulicy.
- Walcz ze mną! Wyminąłem go, bo zwyczajnie znudziła mnie ta rozmowa.
- Ej. Zaczął biec jak szalony za mną. Nieszczęśliwe ( dla niego) wpadł na chłopaka ubranego na czarno i z kocią czapka. Uroczee~
- Ej bachorze uważaj jak chodzisz. Ktoś chyba musi ci dać lekcje. Rzucił nim parę metrów dalej. Za pomocą mojej techniki złapałem go. Zdziwienie na twarzy chłopaka było bezcenne.
- Kankuro! Co ty wyprawiasz nie jesteśmy u siebie! Wydarła się blondynka.
-Spokojnie Temari.
Naruto też czujesz tą chakre w tym chłopcu?
Trudno jej nie poczuć.
On musi być jinchuuriki.
Jak myślisz który to?
Jestem pewny, że to Shukaku.
Jednoogoniasty.
- Oi skąd jesteście? Zapytałem wyprany z emocji.
- Z piasku nie widać? Odparła Blondynka.
- Widać aż za dobrze. Macie tupet, żeby się tak tu zachowywać. Zkrytykowałem ich.
- Może i mamy. Odpowiedział Kankuro.
- Jak masz na imię. Zignorowałem go i skierowałem pytanie do jego towarzysza.
- Subaku no Gaara. Powiedział takim samym głosem co ja.
- Ja jestem Uzumaki Naruto miło mi. Zjawiłem się obok niego i podałem mu dłoń. Uścisnął ją i spojrzał mi w oczy.
- W twoich oczach czai się taki sam ból jak mój.
- To prawda. Uśmiechnąłen się i odszedłem.
- Powodzenia na egzaminie Gaara, Kankuro i Temari. Użyłem techniki teleportacji i zniknąłem im z przed oczu.
Nie uważasz, że za dużo używasz tej techniki? Zdradzasz wrogowi część swoich umiejętności.
Spokojnie mam jeszcze parę asów.

I Want To Protect You /NaruSasu /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz