20

203 15 4
                                    

*Naruto*
-Itachi mam pierścień możemy iść. Zawołałem głośno do czarnowłosego. W mgnieniu oka Itachi zdezaktywował susanoo i mozolnym tempem do mnie podszedł. Srebrno włosy chłopak pozwolił swojemu wykończonemu mistrzowi ułożyć się na jego kolanach, zanim opuściliśmy ich kryjówkę zdążyłem zauważyć zieloną poświatę która wydobywała się z rąk chłopaka. Jeśli miałbym być szczery to myślę że oszczędzenie Orochimaru było dobrym pomysłem co jak co ale ten gad ma dość niepowtarzalne umiejętności które w najbliższej przyszłości mogą nam się przydać.
Wkoncu to mój uczeń go trenował
Jaki ty jesteś skromny braciszku
- Co planujesz zrobić po zostaniu prowowitym członkiem? Zapytał Uchiha po dość długiej ciszy między nami.
- Hm myślę że przez najbliższe kilka miesięcy będę poprostu słuchać rozkazów i trenować, wypadałoby też zrobić jakieś zebranie bym mógł wszystkich jeszcze bliżej poznać nie do końca miałem szansę przez te kilka miesięcy...
- To tyle? Myślałem że masz jakiś cel,nadal nie mogę cię rozczytać dlaczego chcesz zyskać siłę?
- To dość osobiste i trudne pytanie,ale jeśli miałbym jakkolwiek odpowiedzieć to myślę że robię to by móc bronić wszystkich których kocham. Po chwili namysłu odpowiedziałem nigdy nie zastanawiałem się głęboko nad tym tematem.
- Rozumiem...
*Sasuke*
Chłód to pierwsze co poczułem po przebudzeniu się powoli otworzyłem oczy, lecz dużo to nie dało pokój był zalany tylko i wyłącznie ciemnością. Spróbowałem się podnieść ale moje próby nie zdały się na nic, przez co szybko się poddałem i oparłem się o ścianę za mną.
Po kilku minutach usłyszałem kroki dochodzące zza ściany, gdy one ucichły w zamian było słychać przesuwającą się kamienną ścianę.
Cały pokój rozświetliło światło dzienne.
- Uchiha wkoncu się obudziłeś myślałem że użyłem nieco mniej siły przeciwko tobie...
- Kim ty do cholery jesteś gdzie je-
- Zamilcz nie mam ochoty słyszeć tego pytania po raz setny nawet to przez sen mamrotałeś. Kim jestem?
Nazywam się Pain i jestem liderem akatsuki jeśli masz więcej pytan-
-TY-
- Nie przerywaj mi a więc tak na czym to ja byłem... Ah tak jeśli masz więcej pytań to chce je usłyszeć bez zbędnego podnoszenia głosu i zrozumiałym tonem i nie wyskakuj mi z pytaniem gdzie jest Naruto. Jeśli mam się czegokolwiek dowiedzieć to muszę być spokojny, szybko znalazłem w głowie kilka pytań które mogą pomóc mi zrozumieć sytuację w której się znajduje.
- Po co mnie tu przyprowadziłes
- Odrazu lepiej mój powód jest prosty możesz mi się przydać czego mógłbym więcej od ciebie chcieć.
- Gdzie ja jestem
- w siedzibie Akatsuki rzeczjasna.Odparł spokojnym tonem który doprowadzał mnie do szału.
- Teraz słuchaj mnie uważnie co do twojego poprzedniego pytania Naruto jest bezpieczny i jest z nami z własnej woli, więc lepiej by było gdybyś przestał go szukać bo coś mi się wydaje że on sam dał to już tobie do zrozumienia, a teraz chodź ze mną muszę cię komuś przestawić. Po tych słowach fioletwooki opuścił pokój a ja ostatkami sił podniosłem się i zaczęłem podążać za nim.
Na końcu korytarza znajdowały się drzwi które prowadziły do dość pokaźnego salonu w którym znajdowało się 7 osób poza nami.
- To są członkowie grupy przywitaj się miło gdyż- Mężczyzna nie zdążył dokończyć ponieważ rzuciłem się na jednego z członków który zgadzał się z opisem przedstawionym przez Tsunade jako jeden z porywaczy. Ten jednak łatwo uniknął ciosu i się uśmiechnął.
- Porywczy ten nowy jak się wabi?
Skierował pytanie do lidera.
- Przypomnij mi jak się nazywasz Uchiha?
- Sasuke. odpowiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Braciszek Itachiego? To może być dość ciekawe. Zaśmiał się srebrno włosy mężczyzna.
- ITACHI TU JEST? Odpowiedziałem jeszcze wscieklejszy, a więc tu się ukrywa może dzięki temu wydarzeniu wkoncu będę w stanie go dorwać usiłowałem powtórnie zaatakować rekino podobnego człowieka,ale moją próbę zniweczył blondyn z wysoko związanym kucykiem. Obezwładnił mnie i usiadł na moich plecach.
- Nie wierzgaj tyle nowy nie wyjdzie to dla ciebie za dobrze.
- Itachiego jeszcze nie ma chyba nadal jest na misji z Naruto dostałeś już jakieś od nich wieści szefie? Moje oczy znaczącą się rozszerzyły z szoku nie mogłem nawet wydusić żadnego słowa.
- Owszem odzyskali już pierścień i zanidlugo będą wracać ,ale Naruto wspominał że muszą jeszcze coś załatwić po drodze.
- haah wiedziałam że pójdzie im to sprawnie wydaje mi się że Itachi niepotrzebnie z nim poszedł. Odezwała się fioletowo włosa kobieta.
- Młody rośnie w siłę jeszcze trochę i nas przebije aż się łezka w oku kręci czuję sie jak dumny ojciec. Wtracił się jeden z nich.
- Jak możecie prowadzić tak spokojnie konwersację?! Ja nadal tu jestem i i jestem też gotowy was zabić.
- PFF HAHSGAH ZABIC? NAS? Młody przeliczasz się jesteśmy grupą zbiegłych ninja rangi S myślisz że byłbyś w stanie nas chociażby dotknąć? Miał rację jestem wciąż za słaby nieważne jak ciężko trenuję nadal nie mogę nawet dotknąć Kakashiego w walce w ręcz. Usłyszałem większą salwę śmiechu,ale szybko zatraciłem się w e własnych myślach. Ogranela mnie panika jeśli teraz zdecydują się mnie zabić to już nigdy nie zobaczę blondyna ani nie usłyszę jego głosu muszę uciekać i to jak najszybciej.
- Myślisz o ucieczce mam rację? Jedyna kobieta w pokoju podeszła do mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.
- Jestem Konan i miło mi jest poznać nowego rekruta.
- Rekruta? Zapytałem skonfundowany.
- a myślałeś że po co cię tu przyprowadziłem? Odezwał się zza moich pleców Pain.
- Jesteś dość zabawny nowy z miłą przyjemnością wezmę cię pod moje skrzydła i cię trochę podszkole.
Powiedzial mężczyzna z wielką czerwoną kosą na plecach.
*Naruto*
- Wysłałem już list do paina jak poszła misja teraz musimy odwiedzić Garee już od dawna mu to obiecuję nie masz nic przeciwko prawda? Zapytałem zamyślonego Itachiego.
- Nie widzę przeciwwskazań. Po jego zgodzie przeniosłem nas spowrotem do biura Kazekage.
Po naszym pojawieniu się tym razem nie wydawał się na zaskoczonego.
- Tak myślałem że jeszcze dziś się pojawicie, jak widzę zrobiłeś co miałeś zrobić Naruto.
- Jakżeby inaczej Kazekage- sama
- Robisz to żeby mnie wpienić? Już nieważne Temari się zgodziła by przez jakiś czas zająć się moja robotą zabierz nas do najlpeszej restauracji z ramenem wisisz mi to.
- hai hai nawet za nas zapłacę nie musisz się o to martwić. Po tych słowach znaleźliśmy się w małej budce niedaleko granicy Konohy a Suny.
- Co sobie Kazekage życzy? I Itachi na co masz ochotę?
- wezmę to co ty.
- ja również.

I Want To Protect You /NaruSasu /Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz